Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Red art" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czekając na '' wielką miłość ''.
Date: Tue, 20 Oct 2009 10:43:18 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 30
Message-ID: <hbjt77$72q$1@news.onet.pl>
References: <7...@k...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: efp194.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1256028199 7258 83.14.249.194 (20 Oct 2009 08:43:19 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 20 Oct 2009 08:43:19 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:478921
Ukryj nagłówki
Cała kultura europejska jest związana z głęboko tkwiącym stereotypem miłości
romantycznej - wg wzorców typu Tristan i Izolda, Romeo i Julia.
Jest u nas głęboko zakorzenione pragnienie miłości narkotycznej, kiedy
hormony zaćmiewają umysł racjonalny i ludzie są zdolni do niezwykłego ...
uporu ;) Po prostu - uporu wbrew logice. I powiedzmy - ma to pewien sens.
Miłość młodzieńcza zamiast narkotyków - jako sposób na odwiedziny
w 'rzeczywistości innej', rzeczywistości odartej z konwenansów
i społecznych ograniczeń, w której jest miejsce, by spotkać drugiego
człowieka nagim, patrząc mu po prostu w oczy.
Jest w tym jednak konkretna pułapka - czyli miłosny narkotyk.
Owo 'spotkanie na gruncie Wielkiej Miłości' nie jest ani specjalnie
'rzeczywiste' - pozwala zrzucić jedne ograniczenia, ale wrzuca masę
innych własnych - ani nie specjalnie da się je 'polecić' jako jakiś cel
do realizacji w życiu dorosły. Po trochu - jest to 'Wielkie Oszustwo'.
Owa wizja miłości narkotycznej jest jednak rzutowana bezpośrednio
na religię. Doznania mistyczne, religijność 'najwyższych lotów'
nader chętnie kojarzy się z wizją jakiejś niebotycznej 'Wielkiej
Wielkiej Miłości' - do Boga, do Chrystusa. Albo: oświecenie jest
jak super, super orgazm - w wersji 'wyzwolonej seksualnie'.
Jeszcze większy upór, jeszcze większy odlot ...
Rzeczywistość człowieka nagiego istnieje nawet pomimo ubrania.
Żeby spotkać człowieka nagiego, nie trzeba odlotów. A bez
bagażu ograniczeń wrzucanych przez miłosny narkotyk mamy
szansę dojrzeć go jeszcze pełniej - owłosionego, pomarszczonego,
pachnącego potem, załatwiajacego różne potrzeby fizjologiczne,
nie-wiecznie-pięknego. Ciepłego - ale nie rozgorączkowanego.
|