Data: 2005-02-21 13:17:46
Temat: Re: Czy Chicken Premiere to rzeczywiście 100% piersi kurczaka?
Od: Marsjasz <m...@p...NOSPAM.neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waldek napisał(a):
> Paweł wrote:
> Czy Chicken Premiere to rzeczywiście 100% piersi kurczaka?
Odpowiedz w konwencji spiskowej teori dziejow:
Możliwe, że to rzeczywiście kurzy biust z umiarkowaną ilością ulepszaczy
(niektóre mogą nawet być dopuszczone do stosowania w Unii, a może się
zdarzyć polepszacz dopuszczony do stosowania w Polsce). Znawcy i/lub
smakosze są w stanie rozpoznać czy jest to mięsień z piersi ptaka, czy
papka mięsno-kostno-skórno-rybno-ostno-zbożowo-jarzynowa sprasowana z
frakturowanym białkiem sojowym. Zawirowania rynkowe mogą być
najróżniejsze, Rosjanie do dziś brzydzą sie "nóżek Busha" czyli kawałków
kury, które trafiły do ZSRR po preferencyjnej cenie dzięki umowie z
Bushem-seniorem. "Lepsze" części kur trafiły m. in. do Polski.
Wysoce prawdopodobne jest też pojawienie sie nadmiaru kur spasanych
czymś, co świeżo wzbudziło oburzenie w jakimś kraju cywilizowanym.
Trefny towar kieruje sie wtedy do zacofanych krajów murzyńskich
(zwłaszcza do Polski), bo zanim zakonczy sie dowodzenie że paskudztwo
podane kurom rzeczywiście szkodzi ludziom minie wiele miesięcy. Podobnie
długo trzeba będzie czekać na opracowanie i przedyskutowanie przez
fachowców metod wykrywania ("oznaczania") tego paskudztwa w kurzym
mięsie. Jeszcze dłużej może potrwać zatwierdzanie tej metody przez
Wysokie Ciała Stanowiące (w Brukseli idzie to dość szybko). Nastepnie
ukochany nasz budżetr musi wyasygnować fundusze na szkolenie naszych
znamienitych fachowców (głównie lekarzy, weterynarzy, techników
spożywczych i innych znakomitości bez pojęcia o chemii i metodach
analiz) w tych ultranowoczesnych metodach (chemikowi często wystarcza
menzurka, biureta i parę odczynników). Często wymogiem suwerenności
ukochanej Ojczyzny Naszej jest poddanie tych kwestii pod głosowanie
parlamentarne (z możliwością ingerencji w przepisy wszystkich Wysokich
Członków, z których zwłaszcza rolnicy i prawnicy nie omieszkają odcisnąć
śladów swoich osobowości na opisie postępowania laboratoryjnego), co
może potrwać najdłużej, bo Parlament Nasz Ukochany przeciążony jest
przecie nadmiarem Niesłychanie Ważnych Obowiązków i Czynnośći..
Potem trzeba jeszcze zaplanować na kolejny rok budżetowy wydatki na
"ready-to-use" kompleciki aparaturowo-odczynnikowe jednorazowego użytku
(w międzyczasie opracowane przez firmy krajów przodujących, na ogól
przez w/w czas zdążyły znacząco potanieć) i zatwierdzić je w kolejnym
budżecie (vide supra). Nie obejdzie sie bez nastepnych wizyt, szkoleń i
uzgodnień, mam nadzieję, że na koszt naszego budżetu, bo jeśli Fachowcom
Naszym Najznamienitszym szkolenie w atrakcyjnych kurortach zafundują
producenci owych cudeniek, to koszta najaniezbędniejszych materiałów do
analiz mogą byc niebotyczne - patrz leki. Wszystko to w jedynym
właściwym celu, by analaizy mogły wykonywać laborantki medyczne,
spozywcze lub środowiskowe pod czułym i czujnym okiem Najznakomitszych
Fachowców Pod Słońcem, którzy po latach szkoleń i tak nie rozumieją o co
chodzi, bo czym skorupka za młodu nie nasiąkła.... W telewizorach pokażą
się Profesorowie i oznajmią nam uroczyście, czego piwinniśmy sie obawiać
(nie za bardzo, bo dzięki ich czujności i ogólnej genialności...).
Wtedy McDonald będzie już zapewne dysponował wielkimi zapasami biustów
kurzych pędzonych przy zastosowaniu innych, zakazanych w międzyczasie
polepszaczy i będziemy znowu wykazywać prawdziwie rweolucyjną czujność w
tropieniu imperialistycznych spisków (oczywiście, budżet mamy z gumy, w
razie czego obetnie się emerytom, szkolnictwo też jest stanowczo zbyt
drogie).
pozdrawiam ;)
Mars
|