Data: 2004-10-24 21:00:27
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:clh23s$5oh$1@theone.laczpol.net.pl...
> Użytkownik Kaszycha napisał:
> I w tym problem - Ty obserwujesz - ja działam.
Tak- mam fajny dystans do obserwacji. Emocje nie graja wielkiej roli i
wnioski są przemyślane. Uważam, że bardzo wiele się uczę i wiem o wiele
więcej o praktycznej stronie zarządzania niz po studiach. I dla mnie
ewidentnie zawracanie jak piszesz d.... na urlopie dzwonienie do domu- to
brak szacunku do danej osoby a nie żaden autorytet i wielka sympatia.
To raz.
> Po drugie -obserwujesz inną sytuację - ja pracuję z PH - gdyby
> którykolwiek miał kompleksy czy zahamowania - nie miałby w tym zawodzie
> żadnych szans - to ludzie z natury otwarci, przebojowi i odporni.
I chamscy (jasno to wynika z Twojego pisania) zapomniałaś dodać-
przynajmnuiej wiem dlaczego nie lubię robić zakupów.
I po 3. moja firma to w sumie 3 osoby administrujące i 5 osób w terenie
> - widuję ich raz na rok, czasem rzadziej. Nie mają wobec mnie żadnych
> obowiązków towarzystkich. Nie mam czasu na wróżenie z fusów kto co robi
> - muszę mieć konkretne dane - jak ich nie dostaję wtedy się jeżę.
Doskonale to rozumiem! Tylko nie wiem czy nie można tego załatwić inaczej
niż fusami.
> Zauważ jedno - ja nie mam dyskomfortu, że kogoś zaboli
Tak- to jasno jest widoczne, ze nie masz dyskomfortu! I teraz to ja już się
trochę boję, że podobnych Tobie bezkompromisowych ludzi jest coraz więcej na
świecie.
- jestem w grupie
> ludzi mi podobnych. Mnie nie boli - ich nie boli. Rozumiesz wreszcie?
> Przyjaciół też sobie wybieram.
Rozumiem. Zazdroszczę Ci bardzo Twojej niezwykłej pewności siebie i tej
jasności, że ich nie boli. Nie wierzę aby tak było- bo już zbyt długo chodzę
bo tym świecie. Ale nie sądzę abyś miała ochotę zrozumieć mnie i innych mi
podobnych "zakompleksionych" bez poczucia humoru.
Dobrej Nocy
Kaśka
|