Data: 2004-10-17 10:39:24
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: Zygmunt Switala <z...@s...dynup.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek wrote:
>
> Uzytkownik "Zygmunt Switala" <z...@s...dynup.net> napisal w
> wiadomosci news:2tdijfF1ugmq6U1@uni-berlin.de...
>> Gdzie Sokrates napisal, ze w rozmowie ze swoja zona okreslil jej wazne
>> wypowiedzi (jakie ?) jako wymysly ?
>
> Brniesz zupelnie niepotrzebnie.
Zeby mogla sie poczuc urazona musialaby o tym wiedziec. Zdolnosci
telepatycznych nie biore pod uwage.
>> Tu - na grupie - w ten sposob okreslil stwierdzenie swej zony ze nie
> nadaje
>> sie do jej towarzystwa bo moglby sie nieodpowiednio zachowac. Napisal ze
>> nigdy sie nie zachowal tak zeby dac podstawy do tego stwierdzenia.
>
> Wiec w koncu napisal czy nie bo naprawde chyba sie zakreciles
Jestes konsekwentny :o)
Jeszcze raz dla Jacka:
a) napisal ze zona tak stwierdzila i pisemnie, dla naszego uzytku ocenil te
stwierdzenie jako wymysl.
b) nie napisal, ze w rozmowie ze swoja zona okreslil te - zdaniem Jacka
bardzo wartosciowe slowa - mianem wymyslu.
Sokrates nie napisal bardzo duzo - moze trzymalbys sie w dyskusji tego, co
Soktrates napisal a nie na tym co tobie w duszy gra ? :o)
>> Jacek - jak zwykle bezstronnie - stwierdzil ze:
>
> Na podstawie slow Sokratesa.
>
>> a) Zona Sokratesa jakies podstawy miec musiala - bo bez podstaw by tego
>> nie powiedziala
>
> Pisale wielokretnie ze nie jest problem czy miala racje czy nie.
> Problem jest to ze Sokrates nie umial i dalej nie umie o tym porozmawiac.
Chodzilo o bezpodstawnosc. Rcje miec mogla jego zona gdyby z nim brala
udzial w jakim spotkaniu swojego towarzystwa i tam Sokrates narozrabialby.
Poniewaz - wg tekstow Sokratesa :o) - nigdy nie doszlo do jego udzialu w jej
spotkaniach towarzyskich, nie wiemy do czego mogloby dojsc.
>
>> b) Sokrates sklamal ze nic nie przeskrobal - powinien sie przyznac
>
> To co piszesz jest demagogia nigdzie nie napisalem ze sklamal.
Oczywiscie ze nie napisales ze sklamal :o). Mimo ze Sokrates napisal ze nie
mial kontaktow z jej towarzystwem pisales o tym ze jakis incydent musial
zaistniec. Jak mogl cos narozrabiac w towarzystwie w ktorym go nie bylo ?
>
>> c) To, ze pozwolil sobie (wazne) slowa swej malzonki okreslic na grupie
>> jako wymysl jest b.brzydkie i swiadczy o jego braku szacunku do
>> szlachetnej malzonki.
>
> Jest przede wszystkim szkodliwe dla ich zwiazku, i faktycznie swiadczy o
> braku szacunku dla zony.
Wymysly malzonki Sokratesa byly dla ich zwiazku szkodliwe i swiadczyly o jej
braku szacunku dla niego.
Dlaczego uzycie slowa "wymysl" wobec "czegos wymyslonego, nie znajdujacego
potwierdzenia w rzeczywistosci" ma byc niewlasciwe ?
>> Popularny S?ownik J?zyka Polskiego
>> wymys?
>> rz. mn? I, D. -u 1. ?przedmiot, sprz?t wymy?lony, wynaleziony ku
> przesadnej
>> wygodzie; rzecz wymy?lna? 2. ?co? wymy?lonego, nieznajduj?cego
>> potwierdzenia w rzeczywisto?ci; fikcja, zmy?lenie?
>
> Dobrze ze zacytowales Sokrates uwaza ze jego zona to zmyslila
> ja mysle ze bylo inaczej. Niestety nie dowiemy jak bylo naprawde.
A wiec w ocenie sytuacji Sokratesa opierasz sie nie na jego relacji, tylko
na swoich wymyslach :o)
Zygmunt
|