Data: 2000-06-14 14:18:45
Temat: Re: Czy takie malzenstwo moze sie udac?
Od: "Duch" <a...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie lubisz seksu? A może po prostu źle się do tego zabierasz? ;)
Nie obejdzie sie bez zarzutow na mnie, ze nie lubie seksu, ale
to nawet wesole ;-)
... i nawet powiem Ci, ze kilka razy sie do tego zle zabieralem! :-)))
> I te kobiety, kóre podobno są oziębłe
> albo seksu nie lubią, też być może nie
> spotkały po prostu właściwego faceta.
Sugerujesz, ze to moze niekoniecznie wina kobiet,
ale moze facetow. Wiec jednak o to chodzilo (co sugerowalem)?
Nic w tym zlego... cala rozmowa o seksie jest czesto wlasnie
o tym.
I wcale nie powiedzialem, ze to "wina" kobiet,
nawet wlasnie bym przerzucil duzo
odpowiedzialnosci na wlasnie facetow!
Tak, tak. Mezczyni sa wbrew pozorom bardzo delikatni
jesli chodzi o sparwy mesko-damskie i powiedzenie mu,
ze cos jes nie tak, moze go wystraszyc i bedzie on
sie bronil przed tym, zamiast probowac cos zmienic.
> To stereotyp, przez który właśnie tak wiele kobiet nie przyznaje się do
> swojej seksualności i przez który nie potrafią często czerpać pełnej
radości
> z seksu. Mężczyźni lubią seks, mają wiele przygód, dlaczego odmawiać tego
> kobietom? Podwójna moralność, niestety...
*odmawiac kobietom*. Sa ci Zli, ktorzy odmawiaja tego kobieta.
Nie, to mezczyni nie lubia takich kobiet, i je odrzucaja (oczywiscie
"po numerku"). Moze jest tak, ze Ona szuka przypadkowego mezczyzne,
moze zeby np. szukac akceptacji wsrod mezczyzn,
nie czuje sie akceptowana jest seks,
jest wreszcie "przygarnieta", a potem nagle ... odrzucona
przez niego i przez wszystkich facetow? Naprawde wspolczuje.
> > Wlasnie: bo z seksem zwiazane sa inne elementy
> > jak tozsamosc w grupie, tozsamosc siebie, swoje ja,
> > a jesli mowisz, ze "wszyscy sie naokolo kochaja
> > i sa szczesliwi", to nie specialnie w to wierze (tzn.
> > napewno tacy sa! :-) ), raczej odbieram ta Twoja
> > probe "oczyszenia" seksu. Moze poprostu slusznie
> > odczuwasz, ze seks jest "zaproblemiony"
> > (np. ze wzgledu na rozne sytuacje zyciowe) i chcesz
> > w ten sposob "ratowac" seks, a przynajmiej
>
> Proszę, nie wmawiaj mi czegoś, czego nie powiedziałam i nie wysnuwaj
> pochopnych wniosków!
Nie chce Ci nic wmawiac. Mowie o "sredniej", tak to po prostu
zaobserwowalem, a z Toba moze byc zupelnie inaczej, to jasne.
> Tożsamość w grupie, swoja ja, "zaproblemiony" seks... O
> czym Ty mówisz? Kierujesz dyskusję na zupełnie fałszywe tory! P. Olszwski
> stwierdził z całym przekonaniem, że kobietom seks nie sprawia
przyjemności,
> a to jest bzdura!
Mi sie tez tak wydaje, tzn. oczywiscie nie znaczy ze wszystkie kobiety i
wcale nie zamierzam
spychac winy na kobiety.
My tak naprawde klocimy sie o to czy kobiety sa winne czy nie.
> No, a cóż innego można powiedzieć na takie dictum?! Nie widzisz jakie to
> kuriozalne, kiedy facet wypowiada się z całą pewnością o kobiecych
> orgazmach??? Trzeba mieć do tego niezły tupet!
Nie chcialem Ci obrazic, po prostu mowie o moich obserwacjach.
> > :-) To wlasnie jest ten mit, ale on jest potrzeby, zeby bronic "image
> > kobiety"
> > w naszym teraznijeszym swiecie, kulturze.
>
> Odwrotnie. :) Mit był zawsze taki, że kobieta nie powinna raczej odczuwać
z
> seksu przyjemności, bo to mężczyzna ma do tego prawo i jest niejako
> predestynowany do tego "z natury".
> A prawda jest trochę inna - zanim kobiety
> zaczną czerpać odpowiednią przyjemność z seksu, musi często minąć trochę
> czasu, muszą się nauczyć swoich reakcji, tego co sprawia im największą
> przyjemność, odpowiedniej pozycji etc. Mówię tu oczywiście tylko o
orgazmie,
> bo jeśli chodzi o pocałunki i pieszczoty to śmiem twierdzić, że kobietom
> sprawiają one nawet większą przyjemność niż mężczyznom
Pewnie tak jest, nie zaprzeczam, nawet w to wierze.
Ale nie zmienia to faktu, ze czesc kobiet udaje, zeby
sie "facet nie rozplakal", a czesci seks nie sprawia
przyjemnosci (sam seks) i fakt jest faktem.
Byc moze to jest wlasnie "wina" "malo czulych" -jak piszesz-
mezczyzna? Zupelnie mozliwe, to ciekawe.
Pozdrawiam, Duch
|