Data: 2011-08-12 02:42:36
Temat: Re: Czy to kradziesz? (link)
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"michał" <6...@g...pl> wrote in message
news:j21l4u$ssk$1@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2011-08-12 00:01, Iwon(K)a pisze:
>> "michał" <6...@g...pl> wrote in message
>> news:j21dll$8qe$1@inews.gazeta.pl...
>>> W dniu 2011-08-11 20:18, Iwon(K)a pisze:
>>>>
>>>> Nazwijmy rzeczy po imieniu. Większość z nas kradnie w pracy. Przejawy
>>>> są
>>>> różne: - drukowanie i kserowanie prywatnych materiałów - "urywanie się"
>>>> przed czasem, spóźnianie, myślenie o niebieskich migdałach (pomyślcie,
>>>> codziennie 5 minut spóźnienia robi 2 godziny w miesiącu...) - prywatne
>>>> rozmowy przez służbowy telefon stacjonarny (kradzież czasu i kosztów
>>>> rozmowy) + rozmowy prywatne przez służbowy telefon komórkowy (jeszcze
>>>> nie spotkałam osoby, która przez służbową komórkę rozmawiałaby więcej
>>>> służbowo niż prywatnie) - prywatne wycieczki służbowym autem -
>>>> surfowanie w czasie pracy po necie - długopisy, spinacze, papier i
>>>> miliony innych drobnych rzeczy - prywatne faktury za knajpy brane na
>>>> firmę (iluzoryczne spotkania w klientem) - przywłaszczanie sobie
>>>> gratisów przez przedstawicieli handlowych Z tym wszystkim się
>>>> spotkałam.
>>>> Sorry, ale jest to nagminne i nazwijmy to po imieniu. Jest to kradzież.
>>>>
>>>>
>>>> Więcej...
>>>> http://wyborcza.pl/1,87648,10099602,Okazja_ujawnia_z
lodzieja.html?as=2&startsz=x#ixzz1UkHllrtS
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> mnie zdziwilo, ze zajal sie tym sad pracy.
>>>
>>> Podejrzewam, że tu chodziło o "niesłuszne zwolnienie z pracy" z
>>> powództwa zwolnionych pracowników. Takimi sprawami zajmuje się sąd
>>> pracy. Tymczasem o kradzież nikt pozwu nie składał.
>>
>> niby tak, ale chyba po zapoznaniu sie z pozwem sprawa powinna byc po
>> prostu zatrzymana. Chyba nie trzeba sie sadzic o to, zeby udowodnic
>> komus ze mozna krasc w pracy.
>
> Nie mam pojęcia, jak wielka musi być kradzież, żeby była ścigana przez
> prokuratora. Coś takiego chyba jest, że pomniejsze mogą być rozpatrywane
> tylko z powództwa cywilnego. Musi być skarga.
zrozumialam, ze skarge zlozyly owe pracownice nie wlasciciel.
>> (...)
>>[...]
>>>
>>> Należałoby się dziwić, że w tej sytuacji pracownikom nie przyświeca
>>> myśl: Muszę być w 100% uczciwy, bo przyjmą na moje miejsce kogoś innego.
>>> Nie ma w społeczeństwie szacunku ani do państwowej ani do prywatnej
>>> własności.
>
>> patrzac na Londyn to sie zastanaiwam czy aby to nie przypadlosc wielu
>> spoleczenstw.
>
> O tym samym pomyślałem. Ludzka to pewnie przywara, nie polska.
> "Kto ma więcej niż ja, niech się podzieli!" :)
> Znasz tę pracowniczą zmieniającą mentalność? Sprzedawca zatrudniony w
> niedużym sklepie (jako pomoc właściciela) mniej więcej przez pierwsze 3
> miesiące ewentualne manko jest gotów pokryć z własnej kieszeni (nawet
> niezawinione), żeby tylko nie być podejrzanym o nieuczciwość. Stopniowo to
> podejście do pracodawcy się zmienia i w kolejnych miesiącach wygląda mniej
> więcej tak: Ten właściciel ma kupę szmalu i nie chce się ze mną po równo
> podzielić, a prawda jest taka, że ja tu tylko haruję.
jakos z doswiadczenia zauwazylam, ze jak wlasciciel uczciwie pracuje, to
raczej nie ma mentalnosci,
o ktorej piszesz. Wtedy ewentualnie wylazi z niekotrych osobnikow mentalnosc
zlodziejaszka.
i.
|