Data: 2011-08-11 22:29:38
Temat: Re: Czy to kradziesz? (link)
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-08-12 00:01, Iwon(K)a pisze:
> "michał" <6...@g...pl> wrote in message
> news:j21dll$8qe$1@inews.gazeta.pl...
>> W dniu 2011-08-11 20:18, Iwon(K)a pisze:
>>>
>>> Nazwijmy rzeczy po imieniu. Większość z nas kradnie w pracy. Przejawy są
>>> różne: - drukowanie i kserowanie prywatnych materiałów - "urywanie się"
>>> przed czasem, spóźnianie, myślenie o niebieskich migdałach (pomyślcie,
>>> codziennie 5 minut spóźnienia robi 2 godziny w miesiącu...) - prywatne
>>> rozmowy przez służbowy telefon stacjonarny (kradzież czasu i kosztów
>>> rozmowy) + rozmowy prywatne przez służbowy telefon komórkowy (jeszcze
>>> nie spotkałam osoby, która przez służbową komórkę rozmawiałaby więcej
>>> służbowo niż prywatnie) - prywatne wycieczki służbowym autem -
>>> surfowanie w czasie pracy po necie - długopisy, spinacze, papier i
>>> miliony innych drobnych rzeczy - prywatne faktury za knajpy brane na
>>> firmę (iluzoryczne spotkania w klientem) - przywłaszczanie sobie
>>> gratisów przez przedstawicieli handlowych Z tym wszystkim się spotkałam.
>>> Sorry, ale jest to nagminne i nazwijmy to po imieniu. Jest to kradzież.
>>>
>>>
>>> Więcej...
>>> http://wyborcza.pl/1,87648,10099602,Okazja_ujawnia_z
lodzieja.html?as=2&startsz=x#ixzz1UkHllrtS
>>>
>>>
>>>
>>>
>>>
>>> mnie zdziwilo, ze zajal sie tym sad pracy.
>>
>> Podejrzewam, że tu chodziło o "niesłuszne zwolnienie z pracy" z
>> powództwa zwolnionych pracowników. Takimi sprawami zajmuje się sąd
>> pracy. Tymczasem o kradzież nikt pozwu nie składał.
>
> niby tak, ale chyba po zapoznaniu sie z pozwem sprawa powinna byc po
> prostu zatrzymana. Chyba nie trzeba sie sadzic o to, zeby udowodnic
> komus ze mozna krasc w pracy.
Nie mam pojęcia, jak wielka musi być kradzież, żeby była ścigana przez
prokuratora. Coś takiego chyba jest, że pomniejsze mogą być rozpatrywane
tylko z powództwa cywilnego. Musi być skarga.
> (...)
>[...]
>>
>> Należałoby się dziwić, że w tej sytuacji pracownikom nie przyświeca
>> myśl: Muszę być w 100% uczciwy, bo przyjmą na moje miejsce kogoś innego.
>> Nie ma w społeczeństwie szacunku ani do państwowej ani do prywatnej
>> własności.
> patrzac na Londyn to sie zastanaiwam czy aby to nie przypadlosc wielu
> spoleczenstw.
O tym samym pomyślałem. Ludzka to pewnie przywara, nie polska.
"Kto ma więcej niż ja, niech się podzieli!" :)
Znasz tę pracowniczą zmieniającą mentalność? Sprzedawca zatrudniony w
niedużym sklepie (jako pomoc właściciela) mniej więcej przez pierwsze 3
miesiące ewentualne manko jest gotów pokryć z własnej kieszeni (nawet
niezawinione), żeby tylko nie być podejrzanym o nieuczciwość. Stopniowo
to podejście do pracodawcy się zmienia i w kolejnych miesiącach wygląda
mniej więcej tak: Ten właściciel ma kupę szmalu i nie chce się ze mną po
równo podzielić, a prawda jest taka, że ja tu tylko haruję.
--
pozdrawiam
michał
|