Data: 2011-08-11 22:01:42
Temat: Re: Czy to kradziesz? (link)
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"michał" <6...@g...pl> wrote in message
news:j21dll$8qe$1@inews.gazeta.pl...
> W dniu 2011-08-11 20:18, Iwon(K)a pisze:
>>
>> Nazwijmy rzeczy po imieniu. Większość z nas kradnie w pracy. Przejawy są
>> różne: - drukowanie i kserowanie prywatnych materiałów - "urywanie się"
>> przed czasem, spóźnianie, myślenie o niebieskich migdałach (pomyślcie,
>> codziennie 5 minut spóźnienia robi 2 godziny w miesiącu...) - prywatne
>> rozmowy przez służbowy telefon stacjonarny (kradzież czasu i kosztów
>> rozmowy) + rozmowy prywatne przez służbowy telefon komórkowy (jeszcze
>> nie spotkałam osoby, która przez służbową komórkę rozmawiałaby więcej
>> służbowo niż prywatnie) - prywatne wycieczki służbowym autem -
>> surfowanie w czasie pracy po necie - długopisy, spinacze, papier i
>> miliony innych drobnych rzeczy - prywatne faktury za knajpy brane na
>> firmę (iluzoryczne spotkania w klientem) - przywłaszczanie sobie
>> gratisów przez przedstawicieli handlowych Z tym wszystkim się spotkałam.
>> Sorry, ale jest to nagminne i nazwijmy to po imieniu. Jest to kradzież.
>>
>>
>> Więcej...
>> http://wyborcza.pl/1,87648,10099602,Okazja_ujawnia_z
lodzieja.html?as=2&startsz=x#ixzz1UkHllrtS
>>
>>
>>
>>
>> mnie zdziwilo, ze zajal sie tym sad pracy.
>
> Podejrzewam, że tu chodziło o "niesłuszne zwolnienie z pracy" z powództwa
> zwolnionych pracowników. Takimi sprawami zajmuje się sąd pracy. Tymczasem
> o kradzież nikt pozwu nie składał.
niby tak, ale chyba po zapoznaniu sie z pozwem sprawa powinna byc po prostu
zatrzymana. Chyba nie trzeba sie sadzic o to, zeby udowodnic komus ze mozna
krasc w pracy.
>
(...)
> Otóż pracodawca, który zapłaci pracownikowi więcej niż musi, będzie
> ekonomicznym idiotą. Przedsiębiorcy zadaniem jest gospodarować racjonalnie
> w ramach obowiązującego prawa.
dokladnie.
>
> Należałoby się dziwić, że w tej sytuacji pracownikom nie przyświeca myśl:
> Muszę być w 100% uczciwy, bo przyjmą na moje miejsce kogoś innego.
> Nie ma w społeczeństwie szacunku ani do państwowej ani do prywatnej
> własności.
patrzac na Londyn to sie zastanaiwam czy aby to nie przypadlosc wielu
spoleczenstw.
i.
|