Data: 2003-09-10 09:52:33
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?
Od: "Yassar" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Czarownica" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bjmq4n$fjt$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
a jak znam zycie jakby nie byłoochotników wysłaliby z
> zawodowego wojska i tyle nie pytając czy ktoś chce zy nie ( polityka )
>
To jest wg Ciebie takie oburzajace? Jeszcze tylko tego brakowalo zeby
zolnierz ZAWODOWY/oficer WP mogl wybrzydzac gdzie to on pojedzie chetnie a
gdzie nie. Kazdy z nich wiedzial jaki zawod sobie wybiera i jakie sa
konsekwencje tego wyboru. Czy policyjny patrol w niebezpiecznej dzielnicy
sklada sie z ochotnikow? Czy zawodowi strazacy moga odmowic wyjazdu do
groznego pozaru (gdzie ryzykuja wlasnym zyciem)? Kto sobie dobrowolnie
wybral niebezpieczna prace ten moze miec pozniej pretensje tylko do siebie.
Cala armia powinna byc zawodowa i wtedy nie bylo by zadnego problemu - czy
w armii amerykanskiej zolnierzy pytano czy do iraku chca jechac? A naszych
kotow z poboru to pytac nalezy bo wielu (wiekszosc?) z nich znalazla sie w
armii wbrew wlasnej woli.
pozdr
|