Data: 2003-09-11 05:32:05
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?
Od: tweety <C...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik :: Solana :: napisał:
> tweety wrote:
>
>> a tak na serio, ja jednak ich nie podziwiam, pojechali z własnej woli
>> i zarobią tam kuuuuuupę kasy
>
>
> Tweety, smutno czytac Twoje posty.... Czy zawsze oceniasz wszystko
> patrzac na kase???
nie nie wszystko, ale już mam dośc czytania o biednych zołnierzach w
Iraku, którzy wyjechali w imie dobra ojczyzny. Wybacz, ale ja znam
wielu, którzy zaciągneli sie jako bezrobotni i by po to by wyjeżdżac.
Rozumiem, że żona martwi się, ale mogła napisać, ze teskni za męzem bo
wyjechał, a ja poprostu odczułam, ze ona "chce usłyszeć" jaki to jej mąż
jest dzielny bo jest w Iraku, bo jest zołnierzem, a mogła napisac
normalnie: tęsknię za męzem, bo go nie ma, bo wyjechał. Napisałam tylko,
ze ich nie podziwiam jak ktoś tam wczesniej czy to błąd nie podziwiać
kogos?? nie napisał w słowach ani obraźliwych ani mocnych, poprostu ich
nie podziwiam bo pojechali dla kasy, tak jak nie ekscytuje mnie zycie
Michała Wisniewskiego, który dla kasy zrobił sobie Big Brother w domu i
co w tym złego?? że nie użalam sie nad zołnierzami?? gdyby napisała, ze
, nie Daj Boże, zginął jej mąż, a ja bym napisała- sam sobie winien bo
pojechał to byłby nietakt, a tak uwazam, że nie zrobiłam nic złego.
Powiedziałam co myslę uzywając normalnych słów.
--
Pozdrawiam
Magdalena + Karolina (27.10.97) + Krzysztof (05.01.03)
http://www.master.pl/~mwota/
|