Data: 2003-07-17 10:47:56
Temat: Re: Czym naprawde jest miłość?
Od: puchaty <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek widać stracił(a) kontakt z nadświadomością popełniając:
A tym razem nie stracił kontaktu :-)))
>
> Puchaty zajmuje sie problemem afirmacji siebie, i kiedy zbuduje w sobie
> źródło pozytywnej energii
> jest promiennikiem dobra dla swoje żony.
Nie nazwałbym tego do końca afirmacją ale generalnie masz rację. Jest to
jeden z etapów, przez który staram się przejść by stać się promiennikiem
(dobre!) Miłośc dla otoczenia (w tym żony) i dla siebie.
>
> Ja natomiast uważam, zresztą tak już pisałem w swoim poście , głównym
> pytaniem
> jest jak zdefinować realizację
>
> - swoich potrzeb
> - i potrzeb drugiej osoby
Do tego ja bym się zbytnio nie przywiązywał.
> Jak to zrobić
>
> aby nie być za bardzo dawcą
> albo biorca
Uświadomić sobie, że dawanie i branie to jest ten sam proces przepływu
energii z odwróconym wektorem. Że gdy dajesz robisz w sobie miejsce na
branie, i odwrotnie. Ale trzeba być tego świadomym. Otworzyć się niejako na
przepływ tych energii.
Jak już kiedyś pisałem:
Gdy dajesz daj Bogu w tej osobie.
Gdy bierzesz weź od Boga poprzez tą osobę.
>
> jak komunikować rzeczy trudne to co nas boli,
> jak dzielić się naszymi radościami
Być w tzw. przepływie. Nie przywiązywać się do swoich emocji. Nie
utożsamiać ich ze swoją istotą. Często popatrzeć na siebie z przymróżeniem
oka. I doświadczać i uczyć się.
> myślę że jesli potrafimy to robić potrafimy kochać.
To prawda!
> 1. Czy ja ją tak naprawdę kocham ?
> 2. Czy to przeżyłem , czy to była miłość?
Jeśli pojawi się którekolwiek z tych pytań IMO nie ma mowy o miłości.
Miłości się nie przeżywa, miłością się jest. Każdy z nas jest.
puchaty
--
"Mózg jest zanurzony w spermie. Jeśli się będziesz
namiętnie masturbował zwoje ci się wysuszą"
Iwcia&Pstryk
|