Data: 2006-10-15 14:20:08
Temat: Re: DZISIAJ
Od: "Prawusek" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dolby" <p...@w...pl> wrote in message
news:egt74v$bbk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Faceci to zawsze obrócą na swoją stronę. Niby żyć bez niej nie można, a
> za chwilę dziwka niezapłacona...
Bo taka sytuacja jest mocno ambiwalentna.
Należałoby w mojej sytuacji wszystko co stare całkiem odrzucić, ale brak
odpowiednich sygnałów i gwarancji, na przyszłość - stary układ taką
gwarancję daje.
Na odmianę dziecko (o ile jest) wszystko odmienia - staje się
imperatywem. Dla mojego dobra i dobra dziecka nie mogę popełnić jakiegoś
błędu - dziecko wcześniej czy później dowie się, kto jest ojcem (ja
dowiedziałem się, że jestem pasierbem w wieku 13 lat). Do dzisiaj bardzo
brak mi ojca (swojego) - to przez matkę i jej decyzje zostałem okradziony z
kawałka życia z ojcem. Nie mogę dopuścić, aby historia zatoczyła koło i
rękami matki pokarała moje dziecko.
Rodzice pełnią rolę służebną wobec dzieci i tego nic nie zmieni.
Chciałbym rozmawiać, ale jak to zrobić, skoro została mi tylko kuchnia i
psp?
|