Data: 2007-12-28 06:24:55
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: "Panslavista" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@w...pl> wrote in message
news:1tfjj6calm7de$.1u7cjy09b098f.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 27 Dec 2007 22:55:07 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" napisał:
>>
>>>> Opowiadanie o treści erotycznej nie powinno
>>>> rozśmieszać... a szczególnie autora. ;DDD
>>> Seks na smutno? To po co taki seks?
>>
>> Sądzę, że chodziło raczej o podstawowy cel, zawarty w kulawej
>> definicji porno: ma podniecac, nie rozśmieszać :)
>
> Hmm, wobec tego to nie dla mnie: ja bym chciała na wesoło (w sensie:
> radośnie), a to chyba już nie jest porno :-)
> Zastanawiam się, dlaczego ludzie są tak smutni/poważni podniecając sie
> sztucznie, bez miłości... Może to temat do głębszego przemyślenia, a
> "porno" na wesoło i z pogodną, lekką akcją to nisza rynkowa do
> zagospodarowania?
>
>> Że zacytuję przedpiścę (michale, mogę?;)):
>> http://groups.google.pl/group/alt.pl.opowiadania.ero
tyczne/msg/d625e9f48291718d
>>
>>> W dodatku trudno zachować powagę, kiedy
>>> skóra niedźwiedzia strasznie łaskocze w...
>>> ;-P
>>
>> No cóż... w depresji udaje się tylko pisanie łzawych kawałków... a że
>> nigdy tego nie robiłam... ;)
>
> Tylko w depresji? Mnie każdy tekst porno wydaje sie przeraźliwie łzawy...
> a
> nie sądzę, aby wszyscy ich autorzy byli akurat w depresji. Brak tym (nie
> piję tylko do Twoich, ale w "ogólnej ogólności") tekstom lekkości, polotu,
> są monotematyczne, akcja płaska, jednowątkowa, określenia i schematy akcji
> ciągle te same. Przecież gdyby się autor jeden z drugim wysilił, a nie
> opisywał tylko kolejności zdarzeń i czynności seksualnych, mogłyby
> powstawać małe dziełka :-)
> No, ale dość krytyki. Może kiedyś sie pokuszę, aby pokazać swe oczekiwania
> na literackim własnym przykładzie (nie omieszkam dac znać), to będę
> bardziej upoważniona do dalszej krytyki ;-P
Polecam "Gargantua i Pantagruel", "Pantaleon i wizytantki", a przede
wszystkim "Dekameron"...
|