Data: 2004-03-26 10:31:56
Temat: Re: Decyzja o dziecku [bardzo długie]
Od: "=sve@na=" <s...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Hanka Skwarczyńska" <hanusia@[asiowykrzyknik]wasko.pl> skrev i meddelandet
news:c41091
> Znaczy nie zależy Ci, żeby ludzie, do których piszesz, rozumieli, o co Ci
> chodzi? Serio pytam, nie w trybie czepialsko-złośliwym, po prostu nie
> zrozumiałam, co miałaś na myśli, dlatego poprosiłam o doprecyzowanie...
Dobrze. Napisze opisowo. Osobiscie. Chocbym nie wiem jak dobrze zyla z
mezem, chocbysmy nie wiadomo ile materialnie sie dorobili, chocbysmy nie
wiadomo ile zwiedzili krajow, mieli przyjaciol, chocbysmy porobili
niesamowite kariery - nic z tych rzeczy nie zastapiloby nam kontaktu z
naszymi dziecmi, usmiechu naszych dzieci, ich cieplych raczek w naszych
dloniach, ich rozgrzanych policzkow noca - kiedy sprawdzamy, czy sa
przykryci i spia..... - a przede wszystkim, nic, ale to absolutnie nic, nie
jest wazniejsze niz to cieple i przejmujace do glebi uczucie jakie nas
ogarnia, kiedy patrzymy razem na naszych synow, potem na siebie, i
usmiechamy sie do siebie - ze oni to w pewnym sensie my, my razem, ze to
nasze, wspolne, najistotniejsze dzielo i najwazniejsze
zadanie........stworzone przez nasza milosc. Bez nich nasza milosc nie
bylaby tym, czym jest dzis - ale to zrozumielismy juz jako rodzice.
Ania
|