Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!newsfeed.tpinternet.pl!
atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Date: Sat, 3 Sep 2005 10:05:33 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 444
Message-ID: <d...@g...hf2392d4f.invalid>
References: <d...@g...h64465551.invalid>
NNTP-Posting-Host: pe123.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1125736103 14023 213.77.237.123 (3 Sep 2005 08:28:23
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 3 Sep 2005 08:28:23 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:329014
Ukryj nagłówki


__3__
w tekście poniższym nie ma literówek.

__2__
w tekście poniższym pojawia się adresat Xyxe, który nie istnieje w jakiej-
kolwiek rzeczywistości. Zabieg ten jest próbą uwolnienia potencjalnych
czytelników od błędnych skojarzeń z ich własnymi, zalegającymi nieodwołalnie
schematami imion i zdarzeń, oraz skierowanie ich na drogę abstrakcji.
Skojarzenia, to z jednej strony jedyny dostępny człowiekowi instrument
pozycjonowania (subiektywnej oceny) własnych myśli i wyobrażeń, a z drugiej,
w rękach ubranego szympansa - przekleństwo. Zanim bowiem pojawi się
akt zrozumienia czegokolwiek, w ubranym szympansie następuje akt pozy-
cjonowania siebie poprzez obiektywną w jego przekonaniu ocenę innych.
Zaś nie daj boże, gdy mowa jest o czymś, czym ubrany szympans być nie
chce - bo to w jego, bądź "ogółu" mniemaniu jest .... beeeee. Strach przed
byciem beeeee lub tylko w pobliżu beeee, jest jedną z przesłanek ślepnięcia
i głuchnięcia ubranego szympansa. Nie ważne, że "bycie to" jest abstrakcją -
ważne, że inny ubrany szympans zobaczy w tym własny mit bądź koszmary.

__1__
w tekście poniższym pojawiają się trzy symbole oznaczające:
akcję: ¤---->
reakcję: §---->
translacje z obcego na ludzkie: *.......*

_____


Każdy ubrany szympans, któremu uda się kiedyś dojrzeć do zrozumienia
swego upośledzenia - rozprawia się z wykreowanym we własnym mózgu
mitem. Dotyczy to jego własnej percepcji i roli jaką w niej odgrywają
szeroko rozumiane projekcje. Na temat innych ludzi w szczególności.
Na temat własny również, ale to musi nastąpić o wiele wcześniej, w pierwszej
kolejności. A to nie jest łatwe. I boli.


Wyobraź sobie Xyxe poniższe sytuacje, w oderwaniu od jakichkolwiek
skojarzeń z sobą, czy z kimkolwiek ci znanym.

W izolowanym od zawsze i od wszystkiego pomieszczeniu - pudełku - takiej
czarnej, hermetycznej skrzynce, znajdujemy (aktem znalezienia nie zakłócając
stanu czegokolwiek wewnątrz skrzynki) wyklutą _tam wewnątrz_ z jaja
(a więc nie mającą nic, prócz skutku działania własnych genów) PaPuGę
- dla uproszczenia - papugę. Papuga ta nic nie widzi, mimo że ma oczy, nic
nie słyszy, mimo że ma uszy, nic nie czuje, mimo że ma ... wszystko - co
dostała w genach jako zwykła, standardowa, znana nam z kolorowych
obrazków papuga. Papuga jednak odczuwa bliżej nieokreśloną, wewnętrzną
potrzebę zorientowania się w sytuacji, dostosowania się do niej, gdyż posiadła
w darze od natury/boga życie, a wraz z nim POTRZEBĘ_TRWANIA, której
póki co, nawet nie zauważa, nie mówiąc o próbie wyjaśnienia. A więc żyje
i trwa, niemniej jej ciekawość pozostaje kompletnie uśpiona, gdyż skrzynka
w jakiej jej przyszło żyć i trwać, nie daje jej nic, prócz życia i trwania.

Spróbuj teraz Xyxe zapytać papugę, przez zainstalowany tam, za
ścianką pudełka głośnik: ¤----> "co to jest ... zielone?"

Pytający wie, że papuga ma piórka w wielu kolorach, w tym również zielone -
nie wie tego papuga, gdyż nie dostała jeszcze żadnej szansy na szczyptę
światła - pudełko jest szczelnie zamknięte. Pierwsze co uczyni papuga,
to "obudzi" słuch. Oto bowiem, w dotychczasowej, martwej ciszy dostąpiła
czegoś, co dotarło do jej organów mózgowych w postaci niepojętych
impulsów. Pytający wie, że jest to dźwięk, że papuga odebrała go słuchem,
wpuściła do głowy w rejony genetycznie przystosowane do odbioru dźwięków
- jednak pytający wie też, że jest to pierwszy i jedyny jak dotychczas sygnał
jaki dostała od otoczenia. Nie dziwi się więc, że papuga nadal nic "nie kuma"
- czyli nie potrafi uruchomić żadnej odpowiedzi - a już na pewno nie
odpowiedzi sensownej, na zadane pytanie o "zielone". Papuga natomiast
- reaguje zgodnie z naturą. Odpowiedzią więc natury jest w tym przypadku ...
wygenerowanie dźwięku. Pierwszego. Papuga robi cokolwiek swoim
dziobem i resztą - okazuje się, że wydała dźwięk §----> "piiippp".
*Rewelacja!*

Natychmiast po wydaniu dźwięku *zdumiona i zaskoczona* papuga, odkrywa
we własnym mózgu (w ośrodku słuchu) dźwięk, który sama wygenerowała -
owe dziwne i nic nie znaczące "piiippp". To odkrycie jest dla papugi czymś
absolutnie *pięknym*, i zgodnie z naturalną ciekawością przynosi efekt
w postaci powtórzenia dźwięku i jego efektu. Od tej chwili papuga niemal
bez przerwy wydaje z siebie jednakowy dźwięk "piiippp" i wsłuchuje się weń
*z upojeniem odkrywcy*. Nie wiedząc wcale, co było przyczyną tego pobudzenia.

Po pewnym czasie, na skutek niepojętego dla papugi zakłócenia (obserwator
przypuszcza, że zakłócenie to pochodzi z kosmosu jako skutek uderzenia
cząstką w układ mózgowy papugi - gdyż jedyne przed czym skrzynka nie
chroni, to to właśnie, kosmiczne promieniowanie), po pewnym więc czasie
papuga, zamiast dotychczasowego, monotonnego "piiippp" generuje dźwięk
w postaci "piiippu", a zaraz po chwili, jako że zauważa _różnicę_ i bardzo
*podoba się jej* możliwość wpływania na własne otoczenie - generuje
i wsłuchuje się w dźwięki "piiupp", "puuuiiiip", a potem "paaaaiiipiiiiuu",
"pimmluuu"... i tak dalej, i tak dalej, aż do pełnego odkrycia własnych
możliwości, wynikających w prostej linii z jej zasobów genetycznych w tym
zakresie - czyli możliwości w jakie została przez naturę/Boga wyposażona.
Po kilku obrotach ciał niebieskich, papuga *śpiewa* jak najęta, wszystkimi
dostępnymi jej dźwiękami. Sprawia też wrażenie bardzo ożywionej, choć
nadal, jak wiemy, siedzi nieruchomo w czarnej skrzynce.

Spróbuj teraz Xyxe zapytać papugę, przez zainstalowany tam, za
ścianką pudełka głośnik: ¤----> "co to jest ... zielone?"

Reakcją rozśpiewanej po swojemu papugi, która za pierwszym razem nie
zauważyła nawet co ją pobudziło do śpiewu, będzie - wyciszenie się. Oto
bowiem, wśród znanych jej już dobrze dźwięków papuzich, pojawia się
w jej głowie jakiś inny, całkiem niezrozumiały - ciąg "pitojeszielone".

Jak myślisz Xyxe - co zrobi z tą nowością/odmiennością papuga? Póki co
- w jej głowie dudni ten nowy dźwięk, powoli się jednak zacierając.
Powtórzmy jej więc go jeszcze raz: ¤----> "co to jest ... zielone?".
I jeszcze raz: ¤----> "co to jest ... zielone?"
I jeszcze raz: ¤----> "co to jest ... zielone?"

Po kilkakrotnym powtarzaniu tego dźwięku z głośnika za ścianką, papuga
zrobi pierwszy krok w kierunku jego, jakże trudnego, opanowania. I oto -
obserwator, z radością a nawet z zachwytem usłyszy w skrzynce głos papugi:
§----> "pipzielopiip"... a po chwili, gdy nie zaprzestaniemy stymulacji:
§----> "pielope", "zilopi", ... aż wreszcie, po wielu próbach z powtarzaniem,
usłyszymy: §----> "zielone".
Oto papuga poznała nowy dźwięk, nową frazę. Coś, do czego sama nigdy
by nie doszła zamknięta w swoim skrzynkowym więzieniu. Od tej chwili,
gdy tylko z głośnika odezwie się głos/fraza znanych jej już dźwięków,
papuga reaguje na to swoim skrzekliwym: "zielone", "zielone"...

Czy jednak papuga ma pojęcie co skrzeczy? Przecież nie - gdyż cały
czas jest zamknięta w czarnej skrzynce i jedyne co dotychczas zostało
jej dostarczone z zewnątrz, to życie i trwanie, a od pewnego czasu
również słuchanie i wydawanie dźwięków. W szczególności dźwięków
obcych papudze, składających się na jej odpowiedź - "zielone".


Zróbmy więc następny krok. Niech czarna dotychczas skrzynka, nie prze-
puszczająca do papugi niczego więcej, prócz promieniowania kosmicznego,
oraz, od czasu do czasu z głośnika, frazy ¤----> "co to jest ... zielone?"
ma w ściance, oprócz głośnika, kolistą powierzchnię, która jest *ekranem
monitora*. Zewnętrzna i ciemna faktura ekranu jest identyczna jak całość
wnętrza skrzynki, więc papuga nie miała żadnych szans wyłapać tej anomalii
w swym dotychczasowym życiu, życiu wypełnionym jedynie dźwiękami.
Jej organ wzroku pozostawał od początku w całkowitym uśpieniu. Posiada
jedynie genetycznie uwarunkowane elementy, potencjalnie umożliwiające
używanie światła do akcji i reakcji w jej dostępnym świecie.
W jej własnej, niepowtarzalnej, papuziej rzeczywistości.

I oto, gdy papuga *radośnie* zajmuje się swoimi zasobami, gaworząc ze
sobą bogatym zestawem dźwięków typu "piiiiippp", "kwiziip", "ruziuippp",
oraz od czasu do czasu, gdy ją coś z zewnątrz pobudzi, wyuczonym, obcym
jej naturze dźwiękiem - "zielone", włączamy nasz nowy przyrząd - ekran
okrągłego monitora staje się zieloną plamą, różniącą się diametralnie od
dotychczasowej ciemności, jaka otaczała papugę.
Jaka jest reakcja papugi?

Zapalający światło wie, że papuga ma piórka w wielu kolorach, w tym
również w zielonym - nie wie tego papuga, gdyż dotychczas nie dostała
żadnej szansy na jakikolwiek strumień światła. *Kolisty, zielony
ekran*, jest w doświadczeniach papugi czymś absolutnie nowym.

Pierwsze, co uczyni papuga, to "obudzi" wzrok. Zielona plama ujawni się
w jej komórkach mózgu jako coś nowego, coś co stwarza szansę zobaczenia
również czegoś starego i odwiecznego - otaczającej ją ciemności. Po raz
pierwszy papuga widzi _różnicę_ *w swoich oczach*. Mimo, że zapaliliśmy
jej jedną, zieloną plamę - widzi dwa rodzaje sygnałów, które pobudzają jej
układ nerwowy przystosowany genetycznie do percepcji i analizy obrazów.
Była dotychczas ślepa (choć już nie głucha i nie niema), a teraz ma również
wzrok.

Spróbuj teraz Xyxe zapytać papugę, przez zainstalowany tam, za
ścianką pudełka głośnik: ¤----> "co to jest ... zielone?"

Na usłyszany dźwięk, papuga - mimo nowego szoku w układzie nerwowym
ośrodków wzroku, odpowie znanym już automatyzmem: §----> "zielone",
"zielone"... a potem urozmaici to swoim "piiip" we wszystkich odmianach.

Jednak ośrodek wzroku papugi został już pobudzony. A to jest bardzo dużo
dla papugi. Od tego czasu papuga zaczyna nabywać *orientacji w terenie*,
gdyż zielona plama w ścianie jest tylko z jednej strony. Papuga automatycznie
rusza się, zbliża się do niej, odkrywa więc swoją możliwość chodzenia.
Ba!! Nagle też odkrywa, iż dotychczas siedziała w miejscu!! Odwraca się
więc - widzi ciemność. Odwraca się z powrotem - widzi plamę inną od
ciemności. Świat doznań papugi stał się już bardzo bogaty w relacji do tego,
co miała na samym początku jako informacyjny osesek. Świat widziany
przez papugę stał się, z niczego - dwubiegunowy. Niczym była dotychcza-
sowa ciemność. Biegun jasnej plamy stał się przyczynkiem do _obudzenia_
zmysłu wzroku, tak jak kiedyś, biegun zewnętrznego dźwięku stał się
przyczynkiem do obudzenia zmysłu słuchu.

Warto zauważyć, że gdyby czarna skrzynka papugi była od początku
zieloną skrzynką papugi - sytuacja byłaby identyczna, przy założeniu,
że światło zielone z monitora nie ulega rozproszeniu na samej papudze,
bądź, że zmysł wzroku papugi nie obejmuje zakresu długości fali światła
zielonego. W obu przypadkach - brak drugiego bieguna światła, skazuje
papugę na kompletną ślepotę, czyli tzw. *"banany w oczach"*.


Czy rozumiesz Xyxe o czym my rozmawiamy?
Rozmawiamy nie tylko o konkretnej papudze w konkretnej klatce.
Rozmawiamy o tym, czym jest życie (a może i o wiele więcej).
Jego szczególną odmianą jest człowiek, który jednak nieczęsto zdaje
sobie sprawę z tego, że jest tylko nieco bardziej złożoną papugą,
zbliżoną genetycznie w 99% do szympansa.
Rozumiesz?
Nie za bardzo?
No to wróćmy do czarnej skrzynki...

Nasza ulubiona papuga ma już dość obfity zestaw dźwiękowy, który
możemy swobodnie powiększać w zakresie dla niej słyszalnym, ale
oczywiście nie rozumianym. Wpuśćmy jej przez głośnik dowolną,
współczesną mp-trójkę - na przykład "Oxygen".
Papuga, najpierw wpadnie w panikę skrzecząc wniebogłosy - oto ma
w głowie coś, co jest jej kompletnie obce. Miejmy nadzieję, że po chwili,
gdy zauważy, że słyszane dźwięki jej nie szkodzą, że jest nadal
bezpieczna, *zasłucha* się i zacznie gromadzić nowe dane typu
dźwiękowego. Jednak co do interpretacji tych słyszanych dźwięków,
nadal pozostanie informacyjnym oseskiem. Nie ma możliwości odkryć
skojarzeń, jakie miał we własnej głowie twórca "Oxygen".
Zacznie oczywiście wtórować swoimi piskami, być może nawet będzie
odczuwała w tym jakąś własną satysfakcję. Gdyby, genetycznie była
bliżej ubranego szympansa, być może zadała by sobie więcej pytań, takich
na przykład "skąd dobiega dźwięk", "co go generuje" i dlaczego jest
tak różny od tych dźwięków, które sama w własnego aparatu
paszczowego potrafi wydobyć. No ale papuga, to papuga - nie myśli
tylko, co najwyżej, naśladuje.
Jedyne więc, czego możemy się spokojnie po niej spodziewać to to, że ...
gdy razem z feerią dźwięków z głośnika zapalimy jej zieloną plamę
monitora, to być może pojawi się w jej móżdżku skojarzenie
z wyuczonym już dźwiękiem "zielone". Wówczas usłyszymy jej skrzek
"zielone", "zielone".... i będziemy wiedzieć, że oprócz słuchania
i skrzeczenia, drepcze w kółko, pomiędzy zielonym ekranem a czarnym,
przeciwległym bokiem skrzynki.
Inna sprawa, że dzięki temu nowemu doświadczeniu z zieloną plamą,
papuga gromadzi po drodze niesamowite, nowe bogactwa doznań.
A jest to potencjalnie zmysł orientacji w przestrzeni.
Uderzenia o boki pudła nakazują jej zawrócić. Zielona plama z jednej
strony staje się niezwykle ważnym punktem orientacyjnym - punktem
odniesienia w papuziej, zamkniętej rzeczywistości.

Jaki jednak ma to wpływ na rozumienie hasła "zielony"?

Dalsze powtarzanie doświadczenia z pytaniem "co to jest ... zielony?"
nie ma sensu. Papuga nie przeskoczy w żaden sposób tego, co dotychczas
jej zostało udostępnione, bądź co dotychczas sama doświadczyła na
drodze obijania się od ściany do ściany we wnętrzu czarnej skrzynki
z zieloną plamą. To jest jej papuzi, "ośli most".

Czy rozumiesz to Xyxe?
Czy wiesz już, że próba rozmawiania z papugą na temat zielonego będzie
zawsze przez nią ograniczana do dźwięku "zielone" oraz ewentualnie,
powiązania tego dźwięku z jasną plamą w ścianie czarnego, papuziego
pudła, gdy skojarzenie to zostanie już utrwalone?
Czy rozumiesz to Xyxe?



Co innego, gdybyśmy dalej poszerzali nasz eksperyment.

Spróbujmy więc zwiększyć JASNOŚĆ monitora tak, by dotychczas
ledwie widoczny krążek zielonego światła, nie dający żadnych,
dostrzeganych przez papugę odbić wewnątrz pudła, stał się źródłem
promieniowania, które wewnątrz pudła napotyka na _ciało_ papugi.
Odbija się od niego i trafia do ... *zdumionego* oka papugi, a zaraz
potem do jej porażonego nowością mózgu.
Dla samej papugi jest to szok (informacyjny). W jej dotychczasowym
życiu obrazkowym były tylko dwa elementy - coś dużego otaczającego
coś małego, gdzie jedynym wyróżnikiem dwóch stanów była granica
pomiędzy *okrągłym, jaśniejszym ekranem, a czarną ścianą pudła*.
Jak papuga zareaguje?

Pierwsze, co uczyni, to "obudzi" nowy zmysł. Struga światła z jasnej
plamy w ścianie ujawni w jej komórkach mózgu coś nowego - jakiś
nowy obiekt, będący faktycznie jej ciałem. Ale o tym to wie tylko
obserwator - dużo czasu minie zanim papuga dostrzeże (doświadczy)
jakikolwiek związek między tym, co czuje obijając się o ściany, a tym,
co widzi (jako własne ciało). Póki co, będzie niemiłosiernie skrzeczeć -
a być może nawet z automatu rozwijać skrzydła i coraz boleśniej obijać
się o nadal czarne ściany pudła. Gdy jednak po pierwszym szoku
opadnie zmęczona na dno pudła, a plama światła nadal będzie mocno
ukazywać jej oczom różnorodne geometrycznie ciało, stopniowo
zacznie się ona z tym widokiem oswajać.

Niestety źródło światła jest nadal tylko intensywnie zielone, a więc
cały widok papuzich skrzydeł tonie w zielonej, monotonnej papce.

Spróbuj teraz Xyxe zapytać papugę, przez zainstalowany tam, za
ścianką pudełka głośnik: ¤----> "co to jest ... zielone?"

Czy papuga - nawet gdy zareaguje znanym już automatyzmem
dźwiękowym §----> "zielone", będzie wiedziała co skrzeczy? Czy
ma na to choć cień szansy? A jeśli nie ma (co powinno być jasne),
to ewentualnie, co musimy zrobić aby dać jej tę szansę?



Dobrze. Nie dręczmy tej biednej papugi stopniowaniem "tortur"
poznawania całej, możliwej przez nią do poznania, rzeczywistości.
Zmieńmy kolor zielonej plamy monitora na silne, białe światło.
Pomińmy teraz opis kolejnego szoku informacyjnego, jakiego doznaje
w tym przypadku (w końcu o do regularnych szoków też się można
przyzwyczaić i nazwać je np. dysonansem poznawczym). Ważne, że
jej zmysły, nagle zostają poszerzone o obszar całej, dostępnej jej palety
barw. Załóżmy też, że jest on taki sam, jak obszar dostępny człowiekowi.
A więc, w tym nowym świetle, papuga dostrzeże z pewnością wiele
_różnic_, wiele granic dzielących jeden kolor od innego koloru. Być
może też - gdy będzie to wyjątkowo *inteligentna* papuga - dostrzeże
we własnej powłoce, pióra, które przypomną jej znaną z wcześniejszych
doświadczeń, *zieloną plamę światła* w ścianie. Być może więc - nagle
sama zaskrzeczy, patrząc na te zielone pióra
¤----> "zielone". "zielone", "zielone"....

Tak czy inaczej, źródłem jej skrzeku będą wyłącznie posiadane już
doświadczenia. Ma przecież mózg papugi - nawet jeśli nieco bardziej
rozbudowany od innych mózgów papuzich, którym nie pokazano nic.

Dajmy tej papudze więcej czasu. Niech spokojnie oswoi się z nowymi
informacjami. Niech polata w czarnym pudle, oświetlonym jasnym,
białym światłem. Niech poskrzeczy do wtóru muzyki Żara. Za jakiś
czas, zdejmiemy z pudła czarny, dźwięko i światłochłonny pokrowiec,
dostarczając papudze kompletnie dla niej nowych doświadczeń.
Pozostaje ona nadal w zamknięciu (pudło jest pojemnikiem przeźro-
czystym dla światła) ale widzi już wszystko, co ma w zasięgu wzroku
na zewnątrz pudła. Nie krępujmy się - głośnik nie jest już potrzebny.
Papuga słyszy również wszystkie dźwięki jakie istnieją w pomieszczeniu.
Chłonie je, ale sama, ze względu na ograniczenia genetyczne, nie ma
szans na zbudowanie sobie wielu różnych skojarzeń, odpowiedników
wielu różnych zdarzeń i przedmiotów będących w pomieszczeniu.
Gdy jednak pokażemy jej zza klatki płachtę zielonej karty papieru,
z dużym prawdopodobieństwem można się spodziewać, że skrzeknie
"zielone", "zielone"..... i uspokoi się faktem rozpoznania znanego,
kończąc przy okazji swoje "naukowe dociekania".


Czy potrafisz Xyxe, dokonać przeskoku myślowego pomiędzy
papugą a człowiekiem? Czy widzisz analogie?
Mówisz, że to trudne? Że papuga to papuga, a człowiek to człowiek?

No to wstaw w środek, między papugę a człowieka coś takiego jak
ubrany szympans. Coś, co praktycznie zachowuje się dokładnie tak
jak papuga, tyle tylko, że operuje znacznie, znacznie większym
zestawem pojęć, ma znacznie bardzij rozbudowany system percepcji,
a także znacznie, znacznie pojemniejszy mózg, w którym z nie mniejszym
od papugi upodobaniem i przez całe swe życie, gromadzi poszczególne
wzorce doznań i doświadczenia, które nazywa potem wiedzą, a gdy jest
w potrzebie - widząc zieloną kartę papieru, woła "zielone"...

Nie zgadzasz się? Nie rozumiesz analogii?
No to wskaż mi przykład reakcji różniącej się od tego, co tu zostało
opisane. Reakcji różniącej stan - papuga/ubrany szympans - od człowieka.




Mówisz (pięknie zresztą), że człowiek ma coś, czego nie ma nikt inny -
zdolność tworzenia bytów, dowolnie abstrakcyjnego łączenia form
istniejących, w nowe formy. Mówisz też, że w tym akcie tworzenia
zbliża się do Boga, oraz przestrzegasz, że jest to uzurpowanie sobie
boskich atrybutów.
Czy jesteś tego pewna/pewny Xyxe?
A może jest to wyłącznie realizowanie potrzeby zwiększania zakresu
własnej percepcji? Poszerzania genetycznego wyposażenia o narzędzia
umożliwiające widzieć więcej, słyszeć więcej, czuć więcej i w ogóle
więcej wszystkiego, co tylko ociera się o granicę nierozumienia?
Więcej, więcej, więcej rozumienia z dowolnego miejsca tego, co
zawiera zamknięty kokon dostępnej zmysłom rzeczywistości...


Wiem - masz już dość. Tak długa rozmowa męczy - szczególnie
kogoś, kto nie ma podobnego zmęczenia wśród własnych doświadczeń.
Kogoś, komu o wiele łatwiej jest wydzielać dźwięki typu "zielone",
znane i powszechnie lubiane, bądź inne o charakterze "beeeee",
wywołujące w masie papug jedyne możliwe skojarzenia - "beeeee".

Ale mam pokusę postawienia Ci przed oczyma dwóch klatek
z papugami. Jest to o tyle interesujące, że gdy założymy, iż obie
papugi były "wychowywane" w takich samych warunkach - choć
izolowane od siebie, będą miały cały zestaw bardzo podobnych
bądź fragmentami identycznych doświadczeń. I tylko drobne różnice
osobnicze mogą sprawić, że papugi te nie zaśpiewają wspólnej pieśni -
jednakowo "rozumianej" przez oba egzemplarze.

Co się stanie, gdy takim dwóm papugom pokażemy równocześnie
tę samą, dwustronnie zieloną kartę papieru?

Czy równoczesny, podwójny skrzek §----> "zielone", będzie oznaczał,
że papugi rozumieją istotę pytania "co to jest ... zielone?".
A może będzie jedynie oznaczał szansę, iż te dwie papugi nawzajem
siebie będą po papuziemu rozumiały? Merdając przy tym ogonkami...?
Można się bowiem z czystym sumieniem spodziewać, że zbliżone
do siebie wraz z klatkami, dostrzegą na skrzydłach *popbratymca*
zielone piórka, i zaskrzeczą "zielone", co z kolei mogłoby sugerować
akt dokonania porozumienia.
Przecież nic tak nie zbliża, jak gaworzenie tym samym językiem.

Czy jednak - nawet gdy zamienimy klatki z papugami, na pokoje
gościnne z dwoma ubranymi szympansami, i pokażemy im zegarek -
a dwa ubrane szympansy, jak na komendę wydadzą z siebie dźwięk
"zegarek", czy będzie to oznaczać, że którykolwiek z nich rozumie,
¤---> "co to jest zegarek?"
Mówisz, że rozumie?

Poszukajmy więc lepszego przykładu. Dajmy tym dwóm gościom
do rąk dwa telefony komórkowe. Co odpowiedzą? ...
No tak - zaczną ze sobą gadać, ponieważ są nieco bardziej wyposażone
od papug. No ale przerwijmy im to tokowanie i zapytajmy co mają
w ręku. Odpowiedzą - "komórkę" - bo tego nauczyły się obcując ze
sobą od lat, w jednym kokonie. I to im wystarcza do porozumienia się
ze sobą, tak jak "rozumieją się ze sobą" dwie papugi widzące równo-
cześnie "zieloną kartę papieru". Ale czy to znaczy, że rozumieją
"co to jest ... komórka?"
Rozumieją?

Niektóre z nich, przyciskane do ściany, rozwiną to hasło w bardziej
skomplikowane opisy, że to "urządzenie do rozmawiania", potem dodadzą
"zdalnego"... potem "taki gadżet elektroniczny... użyteczny". Będą tacy
pseudo mędrcy, którzy powiedzą, że to jest kilka obwodów scalonych,
że to procesor takiego to a takiego typu ... - a wszystko i zawsze
w zakresie wyuczonych i doświadczonych pojęć i bez świadomości
popełnianego błędu.

No i powiedz mi Xyxe, czym te odpowiedzi różnią się od skrzeku
"zielone", naszej doświadczalnej papugi, jeśli nie _tylko_ złożonością
wynikającą z wielkości potencjalnie dostępnego organu zwanego
mózgiem.

A gdzie jest to, co nas różni od ubranego szympansa?



Chwilowo pozostawię Cię, Xyxe z tym pytaniem
i będę pielęgnował w sobie nadzieję, że po przemyśleniu rozejrzysz się
w sobie a potem wokół, i wkrótce rozpoznasz, które z *tokujących* lub/i
*wojujących* istot, wyposażonych w odpowiednie do tokowania lub/i
wojowania organy paszczowo szczękowo kończynowe, oraz inne,
umożliwiające im porozumiewanie się w zakresie wspólnie uzgodnionych
kolorów, słówek i idei, są ludźmi, a które pozostaną jeszcze długo, bądź
na całe swe życie czymś, co zostało tu określone jako ubrany szympans.
I wiedz, że te ostatnie żyją otoczone głupotą w każdej postaci, która to
głupota jest naturalną karmą ich mózgów.

Zaś sam temat czarnej skrzynki z jajem w środku, oraz stopniowego i auto-
nomicznego rozwoju tego jaja w istotę inteligentną, zadającą pytania wykra-
czające poza widziany w skrzynce świat, oraz dzięki odpowiedziom na nie,
budującą narzędzia umożliwiające stopniowe wyrywanie z obszaru niewiedzy
kolejnych fragmentów wiedzy - jest drogą do tego, co jest domeną Boga.
Jest Zbliżaniem_Się. Jeśli Cię to nie interesuje - pozostań tam gdzie jesteś.



[All Prune ... z Gormenghast, 1 września 2005]

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
03.09 Natek
03.09 cbnet
03.09 Natek
03.09 tycztom
03.09 Albert
03.09 cbnet
03.09 ... z Gormenghast
03.09 ... z Gormenghast
03.09 Albert
04.09 Natek
04.09 cbnet
05.09 ... z Gormenghast
05.09 Albert
10.09 ... z Gormenghast
13.09 ... z Gormenghast
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem