Data: 2002-01-25 14:27:17
Temat: Re: Dieta a choroby u drapieżników
Od: "Krystyna *Opty*" <k...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Daruma" <d...@u...reply-to.invalid> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.a529q6.5va.daruma@l2p47a.ihar.edu.pl...
> W artykule <a2n67k$8kk$1@news.onet.pl> Krystyna *Opty* napisał(a):
>
> Zwierzęta mięsożerne nie potrafią przeżuwać. Jak masz psa to możesz to
> sprawdzić.
>
Miałam... parę lat temu. Dzisiaj wiem, że wtedy w swej bezmiernej...
nieświadomości moją psinę utuczyłam, niczym prosiaczka, miała jakieś dziwne
uczulenie w okolicach odbytu, wypadała jej często sierść, czuła silne
swędzenie , bo ciągle się drapała na różne sposoby (wg weterynarza:
uczulenie na białko - nie dodał, że roślinne). Bardzo się domagała
gotowanych żółtek i wszystkich tłustych kąsków. Ja oczywiście "dla jej
dobra" ograniczyłam je do minimum i wprowadziłam w ramach odchudzania,
bieganie po schodach (6 piętro) z pełnym pęcherzem też (o głupoto!) W końcu
nabawiła się (dzięki niestety mnie) silnej nerwicy.
Dawałam jej do picia (o głupoto!) wysoko mineralną wodę, "dla jej dobra".
Piła i sikała coraz więcej i częściej. Ciągle się czegoś bała, na wszystkich
szczekała i trzęsąc się chowała się po kątach, spacer był koszmarem i dla
mnie, bo też miałam silną nerwicę, a także zawroty głowy. Weterynarz uznał
na podstawie zdjęcia, że ma guza w żołądku. Operacja rozcięcia niemal na
całej długości brzucha nic nie wykazała, poza silnym skurczem żoładka, ale
pies po tej operacji już zaczął się dusić...jej cierpienie było dla mnie
wskazówką, że ma dość (lat 13)...i została uśpiona.
Dzisiaj wiem, że wystarczyło jej tylko dawać do jedzenia to, czego tak
bardzo chciała i potrzebowała i byłaby zdrowa.
|