Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.ipartners.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tp
i.pl!not-for-mail
From: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Dlaczego "Lala"?
Date: Fri, 27 Sep 2002 14:42:35 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 45
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <ammtga$du3$1@korweta.task.gda.pl> <3...@2...17.138.62>
<amn1gk$h2h$1@news.tpi.pl> <amoru6$674$1@news2.tpi.pl>
<amuhhf$1bb$1@news.onet.pl> <amunc9$876$1@news.tpi.pl>
<amuruu$s6j$1@news.onet.pl> <amus66$sr$1@news2.ipartners.pl>
<amust5$1kf$1@news.onet.pl> <amuul7$kun$1@news.tpi.pl>
<amv326$od9$1@news.onet.pl> <amv85e$862$1@news.onet.pl>
<amvbjt$g2o$1@news.onet.pl> <amvjt6$6sh$1@news.onet.pl>
<amvljn$b0j$1@news.onet.pl> <1...@2...17.138.62>
<an145e$88t$1@news.onet.pl> <an18pn$r3q$1@absinth.dialog.net.pl>
<an1g9j$7gq$1@news2.tpi.pl> <3...@p...onet.pl>
<an1iq7$fh6$1@news2.tpi.pl>
Reply-To: a...@p...onet.pl
NNTP-Posting-Host: raptor.pp.adso.com.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 1033130543 5931 212.244.192.22 (27 Sep 2002 12:42:23 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 27 Sep 2002 12:42:23 +0000 (UTC)
X-Accept-Language: en
X-Mailer: Mozilla 4.61 [en] (WinNT; I)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:22123
Ukryj nagłówki
Marta wrote:
> Co żonie przeszkadza, że jakaś dziewczyna w sieci gada sobie z facetem, czy
> to, że jej mąż jest wobec niej nielojalny? Równie dobrze on mógłby
> przesiadywać godzinami w knajpie - i co, knajpa winna? Zamknąć, bo przecież
> facet ma żonę i powinien jej poświęcać czas?
Tej jak widac przeszkadza.
Ale nie przesiaduje w knajpie w tym przykladzie-zamiast tego rozmawia z
kims via net wbrew prosbie i mimo ewidentnego sprawiania przykrosci
swojej TZ.
> Czy jak kogoś poznajesz - w realu, czy w sieci - to na dzień_dobry
> meldujesz: "jestem mężatką"? Bo ja nie, i mam sporo znajomych o których nie
> wiem - mają żony, czy nie.
Na dzien dobry nie. Ale jesli widze, ze znajomosc z czyjejs strony
przybiera formy, które mi nie odpowiadaja ( próba zbytniej poufalosci np
) - owszem tak. Po czym widzac reakcje na te informacje upewniam sie czy
mam chec na kontynuowanie w ogóle znajomosci ( ot zagalopowal sie ale
jest juz ok ) czy zrywam znajomosc ( skoro mu zwisa kalafiorem, ze mam
kogos i mimo próbuje mnie wciagnac w dwuznaczna znajomosc )
Natomiast na pewno nie uznalabym za niewinne swintuszenie z obcym mi
zonatym facetem... a juz na pewno nie od momentu, gdybym wiedziala od
zony, ze jej to sprawia przykrosc.
> A gdyby któregoś dnia żona o której istnieniu nie miałam pojęcia zażądała
> zerwania znajomości to ... nieeee, nawet sobie nie umiem tego wyobrazić.
Zazadala czy poprosila? Zrobila awanture czy porozmawiala w milym tonie?
Wyzwala do takich siakich czy nazwala rozsadna i poprosila o zakonczenie
rozmow, ktore ja rania?
Przeczytaj raz jeszcze list Bruxy.
> Z tego co napisałaś wynika, że jakiekolwiek zawieranie znajomości z osobami
> płci przeciwnej nie będącymi stanu wolnego można uznać za "pakowanie się z
> kopytami między dwoje ludzi", bo cholera wie, jak współmałżonek/ka znajomość
> potraktuje.
Nie. To co napisalam Ty tak zinterpretowalas.
pzdr
agi
|