Data: 2011-02-12 11:46:12
Temat: Re: Dlaczego krowy, a psy nie?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 11 Feb 2011 23:48:13 +0100, zeusx napisał(a):
> W lesie jestem pewien. To wymierne zagrozenie dla dzikich zwierząt i choćby
> grzybiarzy. Są statystyki dotyczace zagryzionych szraków, dzikich króli, czy
> nawet saren. Staystyk o grzybiarzach nie znam.
> W miastach ma być bezpiecznie. Jeżeli straż dostanie info ,ze jest gdzieś
> jakś agresywna grupa psów, powinni ją złapać i zabić dając np. trzy dni na
> odebranie przez prywatne schroniska. Inaczej z kotami. Nie słyszalem o
> bandach kotów a o wściekliźnie wśród nich już tak. O innych zaraźliwych
> francach również. Dużo kotów ,to potencjalna epidemia ,która może bardzo
> lokalnie wpłynąc na zdrowie ludzi.
> Wiele lat mieszkałem w wielkiej płycie, gdzie zawsze ktoś dokarmial
> piwniczne kotki, podwórkowe pieski lub wszędobylskie gołębie. Najwięcej
> zawsze było tych ostatnich, potem psów a koty jakoś byly zawsze dyskretne.
Bezdomne koty na wsi wybijają ptactwo leśne i polne, tak samo jak psy. Ale
na wsi takich kotów jest mało, bo... "załatwiają" je te bezdomne psy.
W mieście bezdomne koty są źródłem powszechnego zagrożenia pasożytami i
toksoplazmozą dla dzieci bawiących się w piaskownicach.
|