Data: 2017-05-19 14:12:04
Temat: Re: Dlaczego ktoś przełącza tryb kreatywny na try b przetwania?
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron <c...@t...ja> wrote:
>
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:591ea0a2$0$5162$65785112@news.neostrada.pl...
>> pinokio <p...@n...adres.pl> wrote:
>>> W dniu 19.05.2017 o 09:16, pinokio pisze:
>>>> W dniu 19.05.2017 o 09:13, Ikselka pisze:
>>>>>> Też tak uważam, że jestem spoko ;-)
>>>>>
>>>>> Naucz się jeszcze mówić to sobie i o sobie po prostu, bez przymrużenia
>>>>> oka.
>>>>> Bo warto.
>>>
>>> To bez uśmieszków: uważam że jestem bardzo spoko.
>>> Po latach udało mi się pokochać moje "wewnętrzne dziecko".
>>>
>>
>> O nie. O nie. Póki Twoje "wewnętrzne dziecko" nie dorośnie razem z Tobą -
>> nigdy nie będziesz dorosły i nigdy nie będziesz dojrzały i silny.
>> Przestań wierzyć tym idiotom, którzy chcą manipulować nosicielami
>> "wewnętrznych dzieci".
>> Nie ma czegoś takiego jak "wewnętrzne dziecko". Nigdy to do mnie nie
>> trafiało, wręcz wzburzyło mnie, kiedy usłyszałam, że mam ulegać i
>> pielęgnować w sobie coś, co nie jest dorosłe i chce mieć głos decydujący
>> przeć moją dorosłością i odpowiedzialnością.
>> Cenię i kocham siebie dorosłą, pamiętam i wspominam siebie jako dziecko -
>> ale między tymi etapami jest u mnie absolutna przepaść.
>>
>> "Wewnętrzne dziecko" to fortel, koń trojański - na użytek paskudnej
>> manipulacji SŁABYMI osobowościami. Pozbądź się go jak najszybciej, nie
>> certol się. On utrudnia Ci normalne życie, choć tego nie wiesz. Odnajdź,
>> doceń i pokochaj w sobie swoją dorosłość.
>>
>
> Zaraz, zaraz- to nie tak, Szanowna Pani :-)
> Każde z nas ma w sobie takie małe dziecko.
Nie zgadzam się - niczego takiego w sobie nie mam. Już jako dziecko byłam
ponad wiek konsekwentna, odpowiedzialna i niemal kompletnie pozbawiona
dziecięcego egoizmu (na podstawie relacji rodzinnych oceniam, że
przynajmniej od wieku jakichś 4 lat), więc nie mogę się w sobie na dzień
dzisiejszy doszukiwać niczego innego niż właśnie tego - dorosłości.
Jeśli już koniecznie chcesz przyznania racji - mogę się zgodzić tylko na
to, że moje wewnętrzne dziecko mentalnie niewiele się różni od dorosłego.
Zatem wniosek jest taki, że w każdym jest dziecko w innym wieku - co
dowodzi mojej tezy, że koncepcja "wewnętrznego dziecka" stworzona została
na usprawiedliwienie słabych osobowości, nie dziwota więc, że im tak
pasuje. A manipulantom (o których mówiłam wcześniej) właśnie z tego radość.
> Trzeba je pokochać, zaakceptować,
> przytulić, zaprzyjaźnić się z nim. Problem jest dopiero wtedy, kiedy
> pozwolimy temu dziecku rządzić. To wtedy dochodzi do tragedii
To się zdarza tylko u tych, którzy uwierzyli w to dziecko. Dorosły człowiek
nie składa odpowiedzialności za swe postawy czy postępki na wytwory
wyobraźni ani się nimi nie rozgrzesza i nie usprawiedliwia czy nie zachęca
do błogiej nieodpowiedzialności. Dokładnie wie, dlaczego postepuje tak a
nie inaczej i czy to jest w porządku, czy nie oraz jakie poniesie
konsekwencje. Dokładnie wie, że jest tylko i wyłącznie dorosłym
człowiekiem. Żadne wymysły tego mu nie zakłócają.
--
XL "Ogródek, figi, trochę sera - a do tego trzech lub czterech
przyjaciół. Oto luksus według Epikura." F. Nietzsche
|