Data: 2009-12-20 21:56:41
Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sender pisze:
> Paulinka pisze:
>> Sender pisze:
>>> Paulinka pisze:
>>>
>>>> Sytuacja Twojej koleżanki była prosta do rozwiązania. Niestety Ty
>>>> czułeś się tą sytuacją zagrożony, nie szukałeś rozwiązań dobrych dla
>>>> Was obojga tylko dla siebie.
>>>
>>> No jasne, ciekawe jak?
>>
>> Powiedzieć dziewczynie, że jej ciąża to sprawa, którą powinna się
>> zwrócić do mocodawców.
>
> Nie wiem czemu uparcie powtarzasz swoje.
> Gdybym tak powiedział, no to by zwróciła się do nich i raczej na pewno
> musiałby szukać sobie innej pracy. Ten sam efekt, jak gdybym to ja
> powiedział jej mocodawcom.
Zgodnie z prawem, by nie musiała, a Ty miałbyś święty spokój.
>> Myślisz, że kobieta, która jest w ciąży jest przegrana? Może dla niej
>> to właśnie najwspanialsza sprawa na świecie. Jeśli firma nie
>> potraktuje jej jako problemu, to przez ileś miesięcy będzie się
>> wykazywać, a potem firma na nią poczeka.
>> Mój szef, kiedy dowiedziałam się, ze jestem w drugiej ciąży powiedział
>> : " No pani Paulino gratuluję, jedynak to bezsensu, kogoś znajdziemy,
>> kto panią zastąpi, czekamy aż pani wróci".
>
> Ale z czym firma może na nią zaczekać?
> Jeśli realizacja przewidzianego dla niej zlecenia ma trwać powiedzmy 5
> miesięcy i termin - deadline przypadać np, na 30 czerwca, to w tym
> czasie musi zostać zrealizowane. Jeśli ona nie będzie mogła jego
> zrealizować, to otrzyma je ktoś inny, a dla niej więcej nikt już nie
> powierzy zlecenia, ponieważ swojego nie zrealizowała i ryzykowne już
> będzie na nią liczyć w przyszłości.
> U nas praca nie 'leży' i nie czeka na kogoś. Albo ktoś dostaje zadanie i
> potem kolejne, coraz lepsze, jak w poprzednich się sprawdzi bez zarzutu,
> albo po prostu nie ma co robić. Nie ma u nas miejsca na błędy, ponieważ
> ostatni kosztował firmę kilkaset tysięcy, a co dopiero na odmówienie
> realizacji lub wywiązania się z terminu. To jest być może do
> zaplanowania w przyszłości, jakiejś dłuższej przerwy dla kogoś kto
> samodzielnie poprowadzi kilka realizacji, ale na pewno nie 'z marszu'.
Taki macie charakter pracy. Ona zaryzykowała taką pracę, co nie znaczy,
że jest przegrana, bo jest w ciąży. Jak teraz sytuacja wygląda?
>>>>> No cóż, to bez wątpienia jest chyba dla niej jeszcze najpiękniejszy
>>>>> okres i ma jeszcze trochę czasu, żeby naprawdę poczuć samotność,
>>>>> także wśród najbliższych.
>>>>
>>>> Ponieważ?
>>>
>>> Ponieważ przyjdzie czas, o którym już pisałem, a przyjdzie prędzej
>>> czy później i starszy człowiek będzie już tylko niepotrzebnym meblem,
>>> który się przesuwa w kąt, gdy zawadza.
>>
>> Bzdury gadasz. Starszy człowiek u mnie to szacunek i odpowiednia
>> atencja. Kiedy umarła moja babcia, ksiądz zrobił takie kazanie, ze
>> pierwszy raz widziałam, jak mój ojciec płakał. Ksiądz, który chrzcił
>> mojego tatę, jego rodzeństwo, dawał im śluby, pochował mojego dziadka.
>
> Akurat nie pisałem o szacunku i atencji, ale mniejsza z tym i tak chyba
> nie zrozumiesz.
Napisz jaśniej.
--
Paulinka
|