Data: 2015-10-14 16:23:49
Temat: Re: Do XL - NTG
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 14 Oct 2015 01:34:42 +0200, Trefniś napisał(a):
> W dniu .10.2015 o 01:20 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>
>> Dnia Wed, 14 Oct 2015 01:10:35 +0200, Trefniś napisał(a):
>>
>>> W dniu .10.2015 o 00:50 Ikselka <i...@g...pl> pisze:
>>>
>>>> Dnia Wed, 14 Oct 2015 00:15:51 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
>>>>
>>>>> Mają postać ogórków kiszonych, leż nie ma w nich już
>>>>> życia -- mogą być długo przechowywane. Niewątpliwie jest w nich
>>>>> kwas mlekowy, a nie octowy.
>>>>
>>>> Kwas jest - lany prosto z wiadra. I po kilo soli na torebkę ogórków :->
>>>
>>> Oczywiście, przecież te ogórki zupełnie inaczej smakują, niż kiszone!
>>> A spróbujcie napić się zalewy z tych ogórków - obrzydliwa.
>>>
>>> Przestrzegam, takie zalane kwasem mlekowym ogóry można spotkać nawet na
>>> lokalnych targowiskach.
>>
>> MOŻNA? - to jest powszechne! TRUDNO spotkać inne!
>
> Od dawien dawna jadam wyłącznie kiszone w domu.
> Stąd nie znam skali zjawiska.
> Ale to wydaje się prawdziwe, co piszesz...
>
>>> W ogóle skąd pomysł rozpatrywania _octu_ w ogórkach kiszonych?
>>> Totalne nieporozumienie, choć dla wrażenia wspominał o firmie Krakus.
>>> A ona ogórki kiszone sprzedaje od niecałego roku - to "nowość"!
>>> Wątpię, żeby kupował takie nowości z Polski, skoro na stok chce z
>>> oszczędności gotować tygodniowy zapas jaj na twardo.
>>>
>>
>> Otóż to, otóż to.
>
> Ale nie rozróżniać smaku octu i zalewy z ogórków kiszonych, to już
> olbrzymia ułomność!
> Współczuć...
To nie ułomność - niby skąd mają ludzie wiedzieć, skoro nigdy prawdziwych
nie jedli i/bo nie robili? To jest zupełnie to samo zjawisko, co np. z
szynką. Ostatnią DOBRĄ kupną szynkę jadłam za socjalizmu, jakieś 36-37 lat
temu. I to był naprawdę ostatni raz. Była Wigilia, szłam na zajęcia na
studiach (tak, w Wigilię się uczyło wtedy), godzina była senna, wszyscy już
w pracy, bo po 10-ej, miasto opustoszałe i ciche. W mijanym po drodze
sklepie mięsnym jakiś ruch, choć dziwnie pusto, więc coś mi się nie
zgadzało. Weszłam - okazało się, że przyłapałam panie sprzedawczynie
pośpiesznie "obliczające się" z tajnym transportem pięknej szynki.
Niechętnie mi sprzedały jedną, całą, około kilograma - więcej by nie
sprzedały, a i ja na więcej nie miałam pieniędzy. Miny miały złe.
W domu Mama zachwycona, bo na Święta szynki by nie było, gdyby nie ten mój
fart. Gdybym wtedy wiedziała, że to prawdziwe pożegnanie z szynką... 3333-|
Potem już jej długo nie było wcale, wiadomo dlaczego, a potem to... było
już to, co jest teraz.
Tak więc od tamtego czasu wyrosło już nowe pokolenie, a nawet i drugie -
nie mające pojęcia o tym, jak smakuje prawdziwa szynka, ogórki kiszone itp.
--
XL https://www.youtube.com/watch?v=wNcV_dHUHSs
|