Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Date: Wed, 12 Feb 2003 16:39:57 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 77
Message-ID: <b2dqaa$562$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <5...@2...17.138.62> <b27rjs$81q$1@news.onet.pl>
<b282a5$d4v$1@atlantis.news.tpi.pl> <2...@2...17.138.62>
<b284v1$aag$1@atlantis.news.tpi.pl> <7...@2...17.138.62>
<b2894l$drn$1@news.onet.pl> <1...@2...17.138.62>
<b289qb$fme$1@news.onet.pl> <1...@2...17.138.62>
<b28cbh$mgp$1@news.onet.pl> <b28cia$n70$1@news.onet.pl>
<b28cp9$nqe$1@news.onet.pl> <b28dt3$qng$1@news.onet.pl>
<b28sgd$3cg$1@news.onet.pl> <b28tha$5sk$1@news.onet.pl>
<b291gc$g49$1@news.onet.pl> <b293oa$8nt$1@atlantis.news.tpi.pl>
<b2achr$4d9$2@atlantis.news.tpi.pl> <b2adn1$6p8$1@news.onet.pl>
<b2ag5m$9s1$1@atlantis.news.tpi.pl> <b2ahjh$gi0$1@nemesis.news.tpi.pl>
<b2bpsb$2h6$1@news.onet.pl> <b2csd9$r6q$1@nemesis.news.tpi.pl>
<b2d1t4$6nl$1@atlantis.news.tpi.pl> <b2d65r$fvh$1@atlantis.news.tpi.pl>
<b2d7fq$qfj$1@news.onet.pl> <b2dak3$gor$1@atlantis.news.tpi.pl>
<b2dbs1$8cf$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: po20.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1045064844 5314 217.99.68.20 (12 Feb 2003 15:47:24 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 12 Feb 2003 15:47:24 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:32926
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl>
napisał w wiadomości news:b2dbs1$8cf$1@news.onet.pl...
>
> No masz Ci Babo placek:))))))
> I tego mi było trzeba???
> Żeby po ........latach życia dowiedzieć się, że nie_jestem kobietą!!
> Bo, to co powyżej, to nijak się do mnie nie ma, buuuuuu:))))))
> Muszę zadzwonić do TŻ i oznajmić Mu, że dziś rano to nie byłam
> ja-kobieta...tylko....no właśnie kto??? Facet???
> :)))))))
Ehh Tashunko, było o "średniej kobiecej". To, że słyszałem (tudzież
znam) o kobietach z potrzebami wyższymi niż przeciętne, które to
potrafią sobie "wziąć co im się należy" nie zmienia faktu, że ogół
zdaje się potwierdzać wywód Sokratesa.
Jeżeli przy stosunkowo niskim udziale mężczyzn w p.s.r tak wielu
ochoczo przystąpiło do tego wątku dzieląc smutne spostrzeżenia
pozostałych to wiedzie mnie to do jakiegoś wniosku... (no chyba, że na
tej grupie lądują sami "niedopieszczeni").
Dodam jeszcze, że gro znanych mi żonatych facetów twierdzi, że przed
ślubem "to było inaczej" i czują się wystrychniętymi na dudka (tudzież
wydudkanymi na strychu ;-)) ).
Ponieważ (no na sobie zbadałem, czyli próba jednoosobowa) poziom
zaspokojenia faceta jest skorelowany z jego fizyczną energią to
naturalną reakcją obronną na "odrzucenie" przez partnerkę jest
myślenie "pocałuj mnie w ..., ty "nic" nie robisz to i ja sobie na
wersalce poleżę, a gary pozmywaj sobie sama" (no przyznaję, że
myślenie proste może wrecz prostackie ale wielokrotnie już
powiedzianym było, że konstrukcja męskiego umysłu w sferze uczuciowej
do skomplikowanych nie należy).
Lata lecą i sytuacja zapętla się coraz bardziej osiągając kwadraturę
koła. Problemową sytuację potęgują nieliczne próby "starania" się
mężczyzny, tzn. zaciska wargi i ostro działa (pozmywa, posprząta z
dzieckiem na spacer wyjdzie) naiwnie wierząc, że po zapadnięciu zmroku
w łóżku znajdzie namiętną kochankę... i z reguły srodze się zawodzi.
Wydaje mi się, że gdyby Panie były łaskawe pojąć tą zależność i
spróbować od drugiej strony (najpierw "zadbać" o partnera, a potem
wymagać od niego współpracy na innym polu) życie byłoby o wiele
prostsze - ileż to razy po gorącej nocy zrywałem się jak skowronek
gotów przewrócić świat do góry kołami, wyremontować mieszkanie i
spełnić każdą prośbę mojej "królowej nocy".
W tym miejscu jeszcze mi się pytanie ciśnie tylko jakoś nie mogę go
sformułować w czytelnej formie.
Cały czas nad tym wątkiem unosi się jakiś taki "zły duszek". Gdzieś w
tle czuję, że udzielanie się Pań w seksualnym "dopieszczaniu" traktują
one jako nagrodę (przysługę, obowiązek, pracę itp.) dla mężczyzny za
dobre sprawowanie (pomożesz w domu, przy dziecku, w zakupach,
sprzątaniu to dobra Pani w nagrodę da... albo i nie)
I przyznam, że właśnie takie podejście doprowadza mnie do "białej
gorączki". Cały czas odbieram seksualne zbliżenie jako akt prowadzący
do OBOPÓLNEJ przyjemności (no chyba tylko taki ma sens). W tym
kontekście w ogóle w głowie mi się nie mieści odmawianie tejże
przyjemności partnerowi bo (UWAGA TO JEST WAŻNE) tym samym odmawia jej
się SOBIE.
I teraz będzie pokrętny wniosek do tego pokrętnego akapitu:
o ile zrozumieć można, że partnerzy nie chcą dzielić się ze sobą
niepowodzeniami, troską, bólem (ot takie skryte dusze co to nie lubią
ukochanej osoby obciążać ładunkiem smutku i negatywnych emocji, uczuć
etc.), o tyle niechęć do dzielenia się przyjemnością i szczęściem
nieodparcie kojarzy mi się z upadkiem takiegoż związku lub (w
najlepszym przypadku) brnięciem w ślepą uliczkę.
--
brow(J)arek pozdrawia
|