Data: 2003-06-01 09:09:14
Temat: Re: Do smakoszy ryb i wędkarzy w jednym (OT+długawe)
Od: "waldek" <x...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> szlag mnie trafił (nie pierwszy raz zresztą)
=========
Mi też się to zdarza w trakcie zakupów. I to coraz częściej. Obawiam, że
przy obecnym stanie bezprawia, tylko wyżalanie się na grupie pozostaje nam.
Ja się dziasiaj wyżaliłem się w wątku "Kuchnia kreatywna".
Proponowałem tu kiedyś założenie Partii Użytkowników Żywności, ale jakoś bez
odzewu. Pierwsze co bym zrobił, to zajął się sprzedawcą tych niewymiarowych
szczupaczków, a drugie, to produdentów parówek skazałbym na zjadanie swoich
wyrobów. Mam jeszcze kilka innych pomysłów, takich jak np. zakaz dodawania
mięsa do wody i nazywania tego szynką.
W sytuacji, którą opisałeś powinno wystarczyć zwykłe poinformowanie straży
miejskiej albo PIH. Ale znając realia, zapewne zostałbyś wtedy aresztowany i
oskarżony, a w najlepszym razie pobity i wysłany na kolegium.
Moim zdaniem jedynym sposobem ratowania się przed nieuczciwością w handlu,
tak ostentacyjnie i bezkarnie demonstrowaną przez bezczelnych producentów i
sprzedawców jest olewanie ich produktów. Zapewne nic to i tak nie da, bo
oburzonych jest zbyt mało, ale z czasem, wierzę, zacznie ich przybywać. Ile,
w końcu, można wytrzymać żywiąc się szczynami? A może i można :-{ W końcu
młodzież w ogóle nie zna smaku wielu produktów (nawet durnej szynki), bo od
lat ich nie ma w sprzedaży.
Z trendów widocznych w handlu widać, że różne chińskie zupki, gorące kubki,
rosołki ze świeżych warzyw i te inne śmieciowe wyroby to pierwszy, nieśmiały
krok do żywności w pigułkach. Obawiam się, że kiedy nasze wnuki dorosną to
będzie tak, jak w jednej ze scen Matrixa: "Skąd wiadomo jak smakował
kurczak?". Dlatego, że po kurczakach i szczupakach zostanie tylko "aromat
identyczny z naturalnym".
Może więc nie ma się o co oburzać? I tak wszystko szlag trafi.
waldek
========
|