Data: 2010-06-10 23:04:26
Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 10 Jun 2010 15:20:43 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 14:22:23 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>
>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 10:06:39 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>
>>>>> Chodzi o to �e jest sp�r w�r�d naukowc�w i co raz wi�cej dowod�w
>>>>> wychodzi, �e jak nas ludzie ciep�o traktuj�, to jeste�my odporni na
>>>>> stres, choroby, starzenie.
>>>>
>>>> Tak, jestem bardzo za to wdzi�czna M�K.
>>>
>>> A wiesz, ludzie cz�sto ludzi wyrzucaj� na �mietnik, np chorych
>>> pozbywaj� si� i przestaj� interesowa�, ten dotyk jest bardzo wa�ny, bo
>>> gdy taka osoba umiera sama, ca�e konanie bierze na siebie, wystarczy
>>> wzi��� j� za r�k� aby poczu�, �e tej osobie jest l�ej. Niby
taka
>>> drobnostka.
>>
>> Samotno�� w ka�dej trudnej sytuacji jest okropna dla ka�dego.
>> Jednak nie dla ka�dego w chwili �mierci. Ludzie mocni i dumni (w tym
>> pi�knym sensie) odchodz� samotnie. Jak moja Mama.
>> I ja te� absolutnie nie chcia�abym, aby ktokolwiek bliski ogl�da� moja
>> �mier�. natomiast nie chcia�abym by� sama w chorobie np. Jednak sam moment
>> �mierci jest ostatni� chwil� intymno�ci. Nie wolno go narusza� i
>> profanowa�, cho� oczywi�cie czasem nie mo�na tego zrealizowa�.
> To jest zezwierzęcenie, zwierzęta pozostawiają chore osobniki i stado
> się oddala, przemawia przez ciebie afirmacja życia i całkowity brak
> współczucia do osoby odchodzącej.
Kiedyś starzy wojownicy odchodzili, aby samotnie umrzeć.
Dziś nie ma ludzi-wojowników. Tzn są wyjątkami, cala reszta chce robić
spektakl z własnej/innych smierci.
|