Data: 2015-04-19 00:06:10
Temat: Re: Dwie różne zupy w jednym garnku...
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnmj50eh.85j.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>>> Do zupy, to może nie, ale przy gotowaniu na parze różnych warzyw,
>>> takie przekładki i podziały mogą mieć sens. Jeszcze większy, gdy
>>> to ma wraz z garnkiem wjechać na stół, a miejsca tam już mało.
>>
>> Piszą coś o parze (steam boat) ale nie widzę siatki/sitka na którym
>> miałyby leżeć warzywa nieco ponad poziomem wrzącej wody. Można
>> "na parze" gotować warzywa bez takiego sitka, gdy są zamoczone?
>
> Można, a nawet trzeba. Gotowanie ziemniaków w pełnym zanurzeniu,
> to jakiś straszny przesąd. Nigdy tak nie robię.
> Innych warzyw też staram się nie moczyć w trakcie obróbki cieplnej.
> Wystarczy, że na dnie jest odrobina wody, choćby milimetr.
> Niekiedy w ogóle nie trzeba jej wlewać,
> wystarczy ta w roślince -- świeżej lub mrożonej.
Ciekawe... Muszę spróbować kiedyś tak ugotować ziemniaki.
Sam zauważyłem że dużo skrobii się z tą wodą wylewa...
Ale wydawało mi się, że zielone warzywa gotuje się na parze
w takim sitku a nie w wodzie...
No i jeszcze jak jest tylko 1mm wody to szybko ona może zniknąć
i zacznie się temperatura zwiększać i w garnku wtedy przypalać.
Jak długo w taki sposób gotujesz na parze np. brokuły?
Albo marchew? Ziemniaki? Czy tendencja jest że wody na dnie
jednak ubywa czy dochodzi jej więcej z samych warzyw?
> Ale do tego potrzebny jest dobry garnek -- z dnem równomiernie
> rozprowadzającym ciepło i ze szczelną pokrywką.
Jak szczelna musi być ta pokrywka? Czy para może pyrkać pod nią?
> A ponadto kucharz musi mieć umiejętność dozowania ciepła.
> Ja nie lubię gotować na prądzie, bo tam tej energii okiem nie
> widać, jak w palniku gazowym.
Patrz na położenie potencjometru a nie na spiralę grzejną ;-)
|