Data: 2011-07-02 07:08:42
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:iume26$bo9$3@node2.news.atman.pl...
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Fri, 01 Jul 2011 07:39:27 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Jest jakiś limit czasowy, kiedy pozostaje się w związku nieformalnym
>>>> i można sobie do woli rogi przyprawiać? Pytam, bo są pary, które
>>>> pozostają w wieloletnich 'narzeczeństwach'.
>>>
>>> Owszem, pozostają w wieloletnich - ale jakoś czas pokazuje, że nie ma
>>> bata
>>> i albo się rozstają, albo... borą ŚLUB. JEDNAK.
>>
>> Jest trzecie albo. Żyją tak jak to sobie wymyślili bez ślubu.
> Może. Tylko: po co? I czy tekich udanych (na całe życie) "bezślubowców"
> jest dużo?
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_rs_rocz
nik_demograficzny_2010.pdf
Zobacz sobie ile w Polsce jest rozwodów i separacji.
W statystykach nie uwzględniono czy niepozostający w związkach
małżeńskich uważają, że ich związki są udane. W przypadku
rozwodników/osób w separacji raczej nie ma wątpliwości, że stworzone
przez nich związki udane nie były.
>>> Wnioski pozostawiam Tobie, bo ja mam swoje.
>> Moje są od początku takie same. Udanego związku nie gwarantuje ślub,
>> ba nie gwarantują go nawet głęboka wiara i obietnica przed Bogiem.
> To prawda. Tylko że są to elementy , które służą i sprzyjają tworzeniu
> dobrego związku. Dlaczego ich nie wykorzystać do budowy swojego?
Ależ ja nie jestem dyskutuję z tym, że ślub jest naturalną konsekwencją
związku. Ja dyskutuję z tezą, że związki nieformalne są nietrwałe i że w
takich związkach uczciwość, wierność, szczerość intencji nie istnieje,
bo z założenia nie ma prawa istnieć.
--
Paulinka
|