Data: 2011-07-02 06:56:21
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:iume26$bo9$5@node2.news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
>> wiadomości news:iujmp5$2vr$5@node2.news.atman.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "Paulinka" napisał w wiadomości grup
>>>> dyskusyjnych:iuagi1$lf9$...@n...news.atman.pl...
>>>> Trwałość/nietrwałość związku zależy od intencji ludzi, którzy taki
>>>> związek tworzą, a nie jego formalizacji.
>>>> Jeżeli intencją ludzi jest niewierność, nieuczciwość, brak miłości to
>>>> nie ma znaczenia, czy związek był formalny czy nie i tak będzie
>>>> nietrwały.
>>>> ====================================================
=======================
>>>> Dokładnie- wszystko to zależy od intencji. Jaką intencję- tę prawdziwą,
>>>> a nie "oficjalne tłumaczenie"- mają ludzie, którzy mówią, że chcą być
>>>> zawsze razem- ale się nie pobierają? Poza nielicznymi przecież (i tak
>>>> wątpliwymi co do opłacalności) kwestiami finansowymi- dlaczego to tak
>>>> naprawdę nie chcą się pobrać?
>>>> Bo_tak_naprawdę_nie_zakładają_bycia_razem_na_zawsze. Tak uważam.
>>> IMO tacy ludzie są o wiele bardziej odważni. Nie zaklepują niczego w
>>> umowie, tylko podejmują ryzyko bycia ze sobą wierząc wyłącznie w
>>> prawdziwość i szczerość intencji partnera.
>>>
>>
>> Tak sobie oczywiście to tłumacz- i tak sobie pewno tłumaczą i ludzie w
>> takich związkach. A rzeczywistość jaka jest- wystarczy popatrzeć wokół.
>> Jeśli jestem peny partnerki i ona mnie- to jakiż niby miałby być powód
>> tego, że się nie pobieramy? Choćby ze względu na dzieci, ich samopoczucie
>> w gronie rówieśników.
>
> To o czym piszesz, nazywa się kołtuństwo.
>
Z całą pewnością- NIE. Jeśli 2 ludzi na przykład nie rozumie potrzeby
zawarcia małżeństwa- to chociaż powinni pomyśleć o swoim dziecku. Po co je
narażać na IMO zupełnie niepotrzebne stresy i traumy? Wiesz, jak taka jedna
wypowiedź dorosłej osoby może dziecku zdewastować życie? Wyobraź sobie jakąś
podłą sąsiadkę, ciotkę, etc- która sączy jad dziecku mówiąc: "rodzice twoi
by nie byli ze sobą, gdybyś się przypadkiem nie urodziła. Teraz tatuś tylko
czeka, aż dorośniesz, żeby zostawić mamę". To zdanie to nie mój wymysł. Może
nie dokładnie- ale coś podobnego słyszałem. Owszem, dużo zależy, co się
dzieje w domu. Ale jak się rodzice pokłócą- może mają "ciche dni"- dziecko
co pomyśli? Wiesz, jak to potrafi potężnie zdewastować jego osobowość?
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
|