Data: 2008-09-03 08:12:59
Temat: Re: Dyzury w przedszkolu
Od: "MONI|<A" <moni|<...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> u nas tez domofon jej wewnątrz, ale to i tak bez sensu gdy dzieci go
>> odbierają
>
> Nie, no skupiliście się na rozważaniach dotyczących ewentualnych zadań
> dyżurnego, dając mu za duże i niepotrzebne uprawnienia :-)
>
> Przypuszczam, że w większości przypadków "obsługa domofonu" będzie polegać
> na powiedzeniu Pani, że dzwonił :-)
>
> Bo nie do końca o faktyczne obowiązki z tym dyżurnym chodzi,
> tylko o FUNKCJĘ dyżurnego, a raczej o możliwość jej sprawowania.
>
> Przecież jak mianujecie pięcioletnią pociechę KUCHARZEM w domu, to chyba
> nie wymagacie obsługi piecyka gazowego, mielenia mięsa itp. zadań?
> Raczej chyba podania łyżki i trzymania szklanki?
> Ważne jest samo bycie KUCHARZEM, no może pomocnikiem kucharza :-)
>
> Stalker
masz racje tylko że najczęściej teoria jedno a praktyka drugie :-/,
to o czym piszę to nie teoria, pisze o tym co widze od paru lat w
przedszkolach do których uczęszczały/uczęszcza moje dzieci/dziecko
Monika
|