Data: 2003-01-24 00:41:31
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Xena <t...@l...com.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych na
pisał:
> Osoba znana wszem i wobec jako Ijon zamieszkała pod adresem
> <i...@b...pl>
> w artykule <news:b0oje5$ce9$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:
>
> > "Xena" <t...@l...com.pl> wrote in message
> > news:b0jvsu$9o5$2@news.tpi.pl...
> >> Takie rozwiązanie nie dla wszystkich jest najlepsze. Znam parę, która
> >> bardzo chce miec dzicko, nie może z powodu choroby męża, sa bardzo
> >> katoliccy i in-vitro nie wchodzi w rachubę, ale zaadoptować dziecka
> >> nie chcą. Ja ich rozumiem. Skończyło się na tym, że dzieci nie mają.
> >
> > Rozumiem ze chca miec "swoje" dziecko, a nie dziecko wogole.
> > Nie powiedzialbym, ze jest to postawa "bardzo katolicka".
> > Powinni raczej przyjac to jako wskazanie od Boga ...
>
> Tak - chcą miec swoje dziecko. Metodę in vitro KK przekreśla, a oni jako
> bardzo wierzący tego nie zrobią. Na adopcję się nie zdecydowali bo nie
> wiedzą czy są sobie w stanie poradzić z adoptowanym dzieckiem i jego
> przeżyciami w momencie dorastania.
Od tego jest 9-ciomiesięczny kurs dla przyszłych rodziców adopcyjnych oraz p
óźniejsze wsparcie stosownych osrodków. Ci ludzie nawet nie próbowali zmierz
yc się z tym, czy by sami dali sobie radę.
Większość adoptowanych dzieci trafia
> w wieku c.a. 20 lat do psychiatrów, z powodu problemów jakie mają -
> własnie w związku z adopcją.
Skąd masz takie dane??? W życiu o tym nie słyszałam.
Że nie wspomnę już o tym, że jednak
> materiał genetyczny przekazany przez rodziców jest też bardzo ważny.
To znaczy oni mają lepszy materiał genetyczny od dzieci, które mogą zaadopto
wać? Co za głęboko chrześcijańska skromność i pokora. Czytając, co piszesz,
mimowolnie wspominam wszystkich znanych mi narkomanów i alkoholików pochodzą
cych z bardzo katolickich rodzin i robi mi się bardzo przykro.
Nie
> potępiam, broń Boże, adopcji, ale nie wiem, czy z tym co wiem na nią bym
> sie zdecydowała. I dlatego ich rozumiem. A nie wiem dlaczego w obliczu
> tragedii tych ludzi (tak, dla nich niemożnośc posiadania dziecka jest
> tragedią) się z nich nabijasz, że mają to przyjąć jako wolę boską.
Ależ dlaczego mają nie przyjąć tej tragedii jako woli Boskiej? Hiob przyjął
(w końcu) gorsze tragedie, a przecież ci ludzie są - jak powiedziałas - głęb
oko wierzącymi katolikami.
boniedydy
|