Data: 2002-02-24 09:41:07
Temat: Re: Dziecko i praca
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 23 Feb 2002 17:47:18 -0600, podpisując się jako "Iwonka"
<i...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>a moze zaopiekuj sie jakims dzieckiem u siebie
>w domu. zarobisz a pracowac bedziesz przy swoim dziecku?
>w koncu jest wiele mam ktore szukaja nianiek do dziecka,
>wiec moze tak sobie poradzisz.
Tylko, ze malo ktora matka zdecydowałaby się na opiekunkę z dzieckiem.
Ja osobiście gdybym miała zatrudnić opiekunkę do mojego dziecka nie
zgodziłabym się na to aby moje dziecko przebywało u niej w domu.
Wymagałabym aby to opiekunka przychodziłą do mojego dziecka do mojego
domu.
No i kwestia tego czy zgodziłąbym się aby opiekunka mojego dziecka,
która ma poświęcać mu 100% swojego czasu pracy, 100% uwagi powinna do
takiej pracy przyprowadzać własne dziecko...
Nie sądzę aby było to dobre wyjście.
Ja bym po prostu nie zatrudniła takiej opiekunki.
Jeśli zaś chodzi o sytuację tej rodziny.
Postawiłam się w ich sytuacji i moim zdaniem mąż częściowo ma rację.
Ma rację, że powinaś poszukać pracy. Jeśli nie jesteś na wychowawczym
i te 200 zl bardzo podratuje Wasz budzet domowy - to ja na Twoim
miejscu szukalabym pracy.
Nie ma racji mowiac o darmozjadach, oraz chrzani glupoty mowiac ze
mozesz chodzic szukac pracy z dzieckiem.
Na jakim on swiecie zyje??? Gwarantuje CI, ze NIE DOSTANIESZ PRACY
CHODZAC Z DZIECKIEM. Ja bedac pracodawca nawet bym sie nie wysilila na
przeczytanie Twojego CV. Bo co z CIebie bylby za pracownik ktory nie
moze znalezc na pare godzin opieki nad dzieckiem...co bedzie jak CIe
zatrudnie?
A jesli chodzi o dziecko - zacznij je przyzwyczajac do babci po
prostu. Uwierz mi babcia go nie skrzywdzi jak zostawisz go na poczatku
pod jej opieka na pare godzin. Z czasem dziecko sie przyzwyczai ze sa
inne osoby na swiecie nie tylko mamina kiecka - samam jestem traz na
etapie przyzwyczajania dziecka do babci - i wcale nie idzie tak zle
jak myslalam.
Gorzej - przez pierwsze 4 godziny gdy jestesmy u babci dziecko nawet
nie zauwaza ze wyszlam do drugiego pokoju i siedze i czekamy czy
zacznie za mna plakac czy nie. Troche to boli matczyne serce - ale
przeciez nie chcemy wychowac mamisynkow???
Zostawiaj smialo dziecko z babcia, i powoli rozgladaj sie za praca -
moze znajdzeisz taka ktora jest dobrze platna i CIe fascynuje. A
przyrownywanie sie do kolezanki jest conajmniej nietrafione.
Ona jest innym czlowiekiem i Tobie moze sie udac znaleszc prace w 2
miesiace a jej dlugie lata nie. A dlaczego? Bo moze nie umie szukac
pracy? Bo moze nie umie rozmawiac na rozmowach kwalifikacyjnych?
Widzisz tylko jedna strone - jej, wiec nie wiesz czemu tak dlugo
szukala pracy. Ty moze masz wieksze szanse niz ona? Tego nie wiesz
dopoki nie sprobujesz.
Marzena
|