Data: 2009-08-13 07:25:40
Temat: Re: Dziecko nie nawidzące przegrywać.
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1mqzg3lb4wf0d.m75dvhn6eoj6.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 12 Aug 2009 07:50:19 +0000 (UTC), wk napisał(a):
>
>> Witam,
>> syn, prawie 5 lat, nienawidzi przegrywać. Począwszy od jakiś gierek na
>> komputerze skończywszy na piłce nożnej czy ping-pongu i innymi grami z
>> dziećmi. Każda porażka kończy się płaczem, dramatem a nawet niszczeniem
>> np.
>> rakietki. Jak postępować z takim dzieckiem?
>
> Dać w dupę. Tego mu brakuje.
To temat na IMO ciekawy wątek. Zauważ proszę, że - tak to widzę- to są
ewidentne braki w wychowaniu. Miałem okazję kiedyś obserwować "książkowe"
wychowanie dziecka- reakcja rodziców na jego zachowania; otóż stosowali oni
zasadę racjonalnego regowania na zachowanie dziecka. Wytłumaczę: dziecko
płacze (czy tupie nóżkami albo robi inne - niepożądane przez rodziców
dzieci)- bo coś chce i NAUCZYŁO się, że jak np będzie płakać- to ktoś
przyjdzie i np weźmie na ręce. Nie wiem, czy wiesz- w "bidulcach" małe
dzieci nie płaczą- bo i tak nikt do nich nie przychodzi. Rodzice stosowali
zasadę: reagowali na zachowanie dziecka wtedy, kiedy uznali to za racjonalne
i pożądane. To dotyczyło ok.3 letniego dziecka- jak nie mogąc zwrócić uwagi
rodziców utrudniając im rozmowę z innymi- nagle weszło na wysoki podest
udając, że chce skoczyć. Wszyscy zamarli, a rodzice...zero reakcji. I innym
nie pozwolili reagować. Dziecko widząc, że nikogo nie interesuje, co robi-
odpuściło i zaczęło się czymś bawić. Dało mi to sporo do myślenia- no bo
przecież - gdyby zareagowali, mogło by to zacząć wyrabiać u dziecka
niepożądany odruch- z drugiej strony mogło się coś stać dziecku (oni
twierdzili, że dziecko nie jest samobójcą- więc nic by się nie wydarzyło).
Co o tym myślisz?
pozdrawiam
Chiron
|