Data: 2005-03-24 13:46:02
Temat: Re: Dzisiejsza młodzież
Od: "T.N." <n...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Basia Z. napisał(a):
> Użytkownik "T.N." :
> Co Ty masz do bojówek ?
> Uwielbiam chodzić w bojówkach (z dobrej, nie drącej się tkaniny) bo są
> wygodne.i można sie w nich przedzierać przez krzaki nie obawiając sie że się
> podrą. No i mają dużo kieszeni.
Nie przeczę, że są wygodne. Podobnie jak dres i fryzura na łyso
(przynajmniej według skinheadów ;)). Czasem jednak to co pozornie
wygodne ma jakieś swoje wady. A do bojówek (damskich) mam to, że są
absolutnym zaprzeczeniem kobiecości i delikatności, którą ubranie
powinno podkreślać (przynajmniej moim subiektywnym okiem). I nawet
najładniejsza dziewczyna w bojówkach i glanach będzie wyglądała za
przeproszeniem jak "babochłop". Ja doprawdy nie wiem, czy to aż tak
ogromna podatność kobiet na sugestię ze strony producentów i wszelkiej
maści "dyktatorów" mody czy może po prostu obojętność facetów
(niektórych) na to w co kobieta jest ubrana sprawia popularność takiego
stylu. Stylu, który, powiedzmy to otwarcie, kompletnie zniekształca
naturalny kształt ciała, linię bioder, pośladki, łydki itp. I o ile
lubię (jak chyba każdy facet) spojrzeć czasem na kobietę pod kątem jej
nazwijmy to "walorów" - to tak ubrana pani zawsze wygląda dla mnie
kompletnie aseksualnie. Podobnie jak kobieta w "dzwonach". Na miły Bóg,
czy ktokolwiek widział damskie nogi w kształcie klepsydry? I czy to
naprawdę jest szczyt marzeń odnośnie własnej figury dla 99,9 procent
żeńskiej populacji? Może przydałaby się odrobina refleksji...
Ale to już nie to jest najgorsze, bo jak ktoś lubi się tak ubierać to
jego sprawa i nie w zasadzie nie byłoby o czym gadać. Problem tkwi w
tym, że klientki (klienci także) nie mają dzisiaj wyboru. Damskich
spodni ze zwężoną nogawką (co jeszcze kilka lat temu było na porządku
dziennym) dostać w Polsce nie sposób - sam zrobiłem kiedyś wycieczkę po
sklepach w moim (dużym) mieście. I jak wam kiedyś powiedzą, że modne są
pomarańczowe bluzki w zgniłozielone ciapki to wszystkie się na to
rzucicie. Bo ładne? Nie. Bo ktoś może na tym zarobić. Dużo zarobić. I
oby w tym stuleciu nie nadeszły czasy, gdy 80 procent 30-talek będzie
sobie wszczepiać sztuczny biust, tak jak teraz mniej więcej tyle farbuje
włosy. Niestety wszelkie znaki na niebie i ziemi jednak na to wskazują.
Obym był złym prorokiem...
pozdrawiam
T.N. (im dłużej żyję, tym nabieram większego przekonania, że jednak w
pewnych kwestiach jestem dinozaurem...)
|