Data: 2005-03-24 14:57:20
Temat: Re: Dzisiejsza młodzież
Od: "T.N." <n...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
siwa napisał(a):
> Ubranie nic nie powinno podkreślac, tylko byc wygodne i podbać się
> noszącemu. Nie oglądaczowi. Zwłaszcza postronnemu.
Ach tak. To bardzo ciekawe co piszesz. Bo wynika z tego, że to malowanie
się godzinami, przesiadywanie w łazience, u kosmetyczki, w przymierzalni
itp. jest po to, aby spojrzeć w lustro i powiedzieć "ale się sobie
podobam!" lub "jakie to cholernie wygodne!". Może ja nie jestem kobietą,
ale z obserwacji wnioskuję, że jest jednak inaczej.
>>mody czy może po prostu obojętność facetów
>>(niektórych) na to w co kobieta jest ubrana sprawia popularność takiego
>>stylu.
>
>
> Faceci podbnie jak kobiety mają rózny gust i niektórym się to podoba.
> Czego świadkiem jest to iż mnie i Basi Z. udało się rozpropagować swój
> genotyp.
Gratuluję, ale samo to nie jest jeszcze potwierdzeniem tego, że facetowi
taki ubiór się podoba. Owszem może się podobać, ale można też nie
zwracać uwagi albo np. myśleć o żonie w kontekście tego jak wygląda nago ;).
>>lubię (jak chyba każdy facet) spojrzeć czasem na kobietę pod kątem jej
>>nazwijmy to "walorów" - to tak ubrana pani zawsze wygląda dla mnie
>>kompletnie aseksualnie.
>
>
> To wspaniałe co piszesz. Oznacza, że mogę spokojnie chodzić po ulicach
> ubrana w bojówki i nie grozi mi, że będę wyglądała seksualnie dla
> przechodzących panów. Na szczęście nie ma obowiązku podniecania
> wszystkich przechodniów.
Pewnie, że nie masz obowiązku. Gdyby jednak wszystkie kobiety myślały w
kategoriach takiego "spokoju" to mielibyśmy na ulicach dziewczyny w
habitach, workach lub innch zniechęcająchych szatach. Ale obcisłe
bluzki, mini spódniczki itp. świadczą jednak, że jesteś dość mocno
odosobniona w swoich poglądach. Moim zdaniem kobieta, chociażby
podświadomie, dąży do tego, żeby wyglądać atrakcyjnie dla facetów. Taka
już jest natura i tego się oszukać nie da.
> Masz jakieś starsze znajome? Koleżanki mojego syna też chodzą w tylko
> dzwonach. Z moich koleżanek -- żadna, ale to dinozaurzyce są.
Mam. Nie chodzą co prawda w dzwonach, ale w tzw. "rurach" - raczej
szeroka, zupełnie prosta nogawka, co także z kobiecą figurą ma niezbyt
wiele wspólnego, ale fakt, że już jest zdecydowanie bardziej przyjemne
dla oka niż dzwony. Być może inaczej wygląda to w przedziale wiekowym 50
wzwyż, ale na te panie zazwyczaj nie zwracam większej uwagi ;).
>>Damskich
>>spodni ze zwężoną nogawką (co jeszcze kilka lat temu było na porządku
>>dziennym) dostać w Polsce nie sposób
> Nie prawda.
O... To przynajmniej jakaś optymistyczna wiadomość.
>>I jak wam kiedyś powiedzą, że modne są
>>pomarańczowe bluzki w zgniłozielone ciapki to wszystkie się na to
>>rzucicie.
>
>
> Jakiś mało spostrzegawczy jesteś, bo takie bluzki właśnie przestają
> być modne. Z tego co mi mówi zaprzyjaźniona nastolatka.
Litości!!! Przecież to był tylko przykład. Nie wiem czy takie bluzki są
modne czy nie - to było wymyślone w celu zilustrowania sytuacji. Równie
dobrze mogłyby to być bluzki z napisem "Kocham Leppera". Powoli dochodzę
do wniosku, że kobietom można sprzedać wszystko.
>>T.N. (im dłużej żyję, tym nabieram większego przekonania, że jednak w
>>pewnych kwestiach jestem dinozaurem...)
>
> Raczej nosorożcem.
;))). Wyluzuj.
T.N.
|