Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Ech, faceci....

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ech, faceci....

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 27


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-08-14 22:21:47

Temat: Ech, faceci....
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Być może to nie ta grupa, chociaż.....to była prawie rodzina....
Może ktoś mi powie (najlepiej jakiś mężczyzna:) co odbiło naszemu
wieloletniemu kumplowi....razem z mężem trudno nam uwierzyć w to, co się
stało, w życiu by nam nie przyszedł do głowy taki scenariusz.
Ale po kolei. Mąż miał w liceum kilku dobrych kolegów, do dziś (mimo, że
minęło 11 lat od ukończenia szkoły) spotykają się przy każdej możliwej
okazji. Wśród nich ...nazwijmy go ....N.

N od liceum miał zawsze spore powodzenie u dziewczyn, co kilka miesięcy
widzieliśmy go z inną. Do czasu, aż w wieku 23 lat poznał...niech będzie D.
Miała ona wówczas lat niespełna 17, początkowo potraktowaliśmy ją jako nową
muzę N, ale znajomość trwała i trwała, było to zupełnie niepodobne do N. Po
pięciu latach wszyscy traktowaliśmy ich jak małżeństwo, było oczywiste, że
jeśli się spotkamy, to N zawsze będzie z D, jak groszek z marchewką;)
Ich rodziny bardzo się polubiły, matka N traktowała D jak własną córkę,
wspólnie obchodzili święta rodzinne. Było ustalone, że gdy D skończy studia
kupią małe mieszkanko i pobiorą się. I wszystko byłoby jak w bajce....aż do
dnia, gdy D szukając czegoś w telefonie brata N znalazła sms autorstwa
swojego ukochanego, w którym informował on brata, że niebawem zostanie
ojcem..... a najbardziej zaskakujące jest to, że matką wcale nie będzie
D....

Trudno mi nawet wyobrazić sobie, co ta dziewczyna czuła w tej chwili....za
trzy dni miała obronę pracy magisterskiej, już było upatrzone to mieszkanko,
tylko jakoś o ślubie N mówił ostatnio bardzo niechętnie. Ciąg dalszy łatwy
do przewidzenia - zerwanie wszelkich kontaktów.

My o całej sprawie dowiedzieliśmy się na ślubie innego kolegi, na który N
przyszedł już sam, co nasz bardzo zdziwiło. Powiedział, co się stało.
W pracy poznał pewną atrakcyjną kobietę, dwa tygodnie (w grudniu) mieli
"romans" (dużo powiedziane), po czym rozstali się pokojowo, bo oboje
stwierdzili, że to jednak nie to.....sęk w tym, że trzy tygodnie później
test ciążowy pokazał wynik dodatni.... Swojej wieloletniej narzeczonej nie
pisnął rzecz jasna słówka ani o "przygodzie", ani o jej konsekwencjach.

Milczał przez prawie siedem miesięcy(!), dalej jakby nigdy nic będąc z D.
Miał powiedzieć po obronie pracy magisterskiej, aby D zanadto się nie
zdenerwowała i nie zawaliła studiów. Jak pisałam - dowiedziała się trzy dni
przed....

Byłam w ciężkim szoku, pytałam się, co mu odbiło. Powiedział rozbrajająco,
że ....nie wie. Przez siedem lat nigdy nie zdradził D, powiedział to
szczerze. Ta dziewczyna jak sam stwierdził - nie dorastała do pięt D pod
jakimkolwiek względem. On po prostu nie wie....
Będzie płacił alimenty, o związaniu się z "przygodą" nie ma mowy, przecież
on jej wcale nie zna! Ona też tego nie chce z tego samego powodu.

Dodam, że D jest fantastyczną dziewczyną, tak mówi każdy, kto ją zna (mój
mąż również, a ja wcale nie jestem zazdrosna:)
Nieprzeciętnie ładna, zgrabna, nie ma faceta, który by się za nią nie
obejrzał. Przy tym zero próżności, czy zadzierania nosa. Wrażliwa,
inteligentna, bardzo lubiana, świetne podejście do dzieci:)
przeżyła z N siedem lat, można powiedzieć, że dojrzewała przy nim (poznał
ją, gdy była młodziutka). Nigdy go nie zdradziła, a zapewniam, że przy jej
walorach (nie tylko fizycznych) mogłaby takich N mieć na pęczki.

Gdzie ten facet miał głowę????????????????? Jest to dla nas tak niepojęte,
zupełnie jak z nędznego romansidła. Zmarnował D najlepsze lata młodości,
trudno jej będzie po takim doświadczeniu uwierzyć innemu mężczyźnie. Matka
jego dziecka też ma o czym myśleć, a dziecko...

Jego w sumie też mi szkoda, choć przyznam, że mam uczucia
ambiwalentne...miałabym ochotę dać mu lanie jak szczeniakowi, bo też jak
szczeniak się zachował. On oczywiście nie wie, co mu wtedy odbiło, marzy,
aby D wróciła do niego. Szkoda, że rozumek wrócił trochę za późno.

Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się stało - może ktoś mi
rozjaśni?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-08-14 22:53:21

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: i...@t...pl (Tlen) szukaj wiadomości tego autora

Witaj Ewa,

W Twoim liście datowanym 15 sierpnia 2002 (00:21:47) można przeczytać:

EW> Być może to nie ta grupa, chociaż.....to była prawie rodzina....
EW> Może kto? mi powie (najlepiej jaki? mężczyzna:) co odbiło naszemu
EW> wieloletniemu kumplowi....razem z mężem trudno nam uwierzyć w to, co się
EW> stało, w życiu by nam nie przyszedł do głowy taki scenariusz.
EW> Ale po kolei. M?ż miał w liceum kilku dobrych kolegów, do dzi? (mimo, że
EW> minęło 11 lat od ukończenia szkoły) spotykaj? się przy każdej możliwej
EW> okazji. W?ród nich ...nazwijmy go ....N.

EW> N od liceum miał zawsze spore powodzenie u dziewczyn, co kilka miesięcy
EW> widzieli?my go z inn?. Do czasu, aż w wieku 23 lat poznał...niech będzie D.
EW> Miała ona wówczas lat niespełna 17, pocz?tkowo potraktowali?my j? jako now?
EW> muzę N, ale znajomo?ć trwała i trwała, było to zupełnie niepodobne do N. Po
EW> pięciu latach wszyscy traktowali?my ich jak małżeństwo, było oczywiste, że
EW> je?li się spotkamy, to N zawsze będzie z D, jak groszek z marchewk?;)
EW> Ich rodziny bardzo się polubiły, matka N traktowała D jak własn? córkę,
EW> wspólnie obchodzili ?więta rodzinne. Było ustalone, że gdy D skończy studia
EW> kupi? małe mieszkanko i pobior? się. I wszystko byłoby jak w bajce....aż do
EW> dnia, gdy D szukaj?c czego? w telefonie brata N znalazła sms autorstwa
EW> swojego ukochanego, w którym informował on brata, że niebawem zostanie
EW> ojcem..... a najbardziej zaskakuj?ce jest to, że matk? wcale nie będzie
EW> D....

EW> Trudno mi nawet wyobrazić sobie, co ta dziewczyna czuła w tej chwili....za
EW> trzy dni miała obronę pracy magisterskiej, już było upatrzone to mieszkanko,
EW> tylko jako? o ?lubie N mówił ostatnio bardzo niechętnie. Ci?g dalszy łatwy
EW> do przewidzenia - zerwanie wszelkich kontaktów.

EW> My o całej sprawie dowiedzieli?my się na ?lubie innego kolegi, na który N
EW> przyszedł już sam, co nasz bardzo zdziwiło. Powiedział, co się stało.
EW> W pracy poznał pewn? atrakcyjn? kobietę, dwa tygodnie (w grudniu) mieli
EW> "romans" (dużo powiedziane), po czym rozstali się pokojowo, bo oboje
EW> stwierdzili, że to jednak nie to.....sęk w tym, że trzy tygodnie póĽniej
EW> test ci?żowy pokazał wynik dodatni.... Swojej wieloletniej narzeczonej nie
EW> pisn?ł rzecz jasna słówka ani o "przygodzie", ani o jej konsekwencjach.

EW> Milczał przez prawie siedem miesięcy(!), dalej jakby nigdy nic będ?c z D.
EW> Miał powiedzieć po obronie pracy magisterskiej, aby D zanadto się nie
EW> zdenerwowała i nie zawaliła studiów. Jak pisałam - dowiedziała się trzy dni
EW> przed....

EW> Byłam w ciężkim szoku, pytałam się, co mu odbiło. Powiedział rozbrajaj?co,
EW> że ....nie wie. Przez siedem lat nigdy nie zdradził D, powiedział to
EW> szczerze. Ta dziewczyna jak sam stwierdził - nie dorastała do pięt D pod
EW> jakimkolwiek względem. On po prostu nie wie....
EW> Będzie płacił alimenty, o zwi?zaniu się z "przygod?" nie ma mowy, przecież
EW> on jej wcale nie zna! Ona też tego nie chce z tego samego powodu.

EW> Dodam, że D jest fantastyczn? dziewczyn?, tak mówi każdy, kto j? zna (mój
EW> m?ż również, a ja wcale nie jestem zazdrosna:)
EW> Nieprzeciętnie ładna, zgrabna, nie ma faceta, który by się za ni? nie
EW> obejrzał. Przy tym zero próżno?ci, czy zadzierania nosa. Wrażliwa,
EW> inteligentna, bardzo lubiana, ?wietne podej?cie do dzieci:)
EW> przeżyła z N siedem lat, można powiedzieć, że dojrzewała przy nim (poznał
EW> j?, gdy była młodziutka). Nigdy go nie zdradziła, a zapewniam, że przy jej
EW> walorach (nie tylko fizycznych) mogłaby takich N mieć na pęczki.

EW> Gdzie ten facet miał głowę????????????????? Jest to dla nas tak niepojęte,
EW> zupełnie jak z nędznego romansidła. Zmarnował D najlepsze lata młodo?ci,
EW> trudno jej będzie po takim do?wiadczeniu uwierzyć innemu mężczyĽnie. Matka
EW> jego dziecka też ma o czym my?leć, a dziecko...

EW> Jego w sumie też mi szkoda, choć przyznam, że mam uczucia
EW> ambiwalentne...miałabym ochotę dać mu lanie jak szczeniakowi, bo też jak
EW> szczeniak się zachował. On oczywi?cie nie wie, co mu wtedy odbiło, marzy,
EW> aby D wróciła do niego. Szkoda, że rozumek wrócił trochę za póĽno.

EW> Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się stało - może kto? mi
EW> rozja?ni?


Po prostu facet mysli inną częścia ciała :( i jest to przykre.
Chyba nic dodać , nic ująć :( Żal mi tego osobnika :(

--
Pozdrowienia,
Tlen mailto:i...@t...pl

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-08-15 11:05:49

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:ajel7p$hf3$1@opat.biskupin.wroc.pl...
> Być może to nie ta grupa, chociaż.....to była prawie rodzina....
> Może ktoś mi powie (najlepiej jakiś mężczyzna:) co odbiło naszemu
> wieloletniemu kumplowi....razem z mężem trudno nam uwierzyć w to, co się
> stało, w życiu by nam nie przyszedł do głowy taki scenariusz.
> Ale po kolei. Mąż miał w liceum kilku dobrych kolegów, do dziś (mimo, że
> minęło 11 lat od ukończenia szkoły) spotykają się przy każdej możliwej
> okazji. Wśród nich ...nazwijmy go ....N.
(ciach)

niestety niektorzy mezczyzni sa na tyle glupi, ze nie dostrzegaja tego co
maja tylko wiecznie im zle, wiec szwedaja sie i szukaja sami nie wiedzac
czego. jedyne pocieszajace jest to, ze dziewzyna nie
musi spedzic zycia z takim czlowiekiem i dowiedziala sie o tym w pore.
Owszem teraz jest lekko podlamana, ale na pewno wyciagnie z tego
jakas lekcje i ulozy sobie zycie, ma przynajmniej pewnosc, ze przyszlosc
z N byla by czarna. jednym slowem D ma szczescie!!!! co do N, eh
szkoda slow.
iwon(k)a



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-08-15 14:16:56

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "111" <c...@c...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

To jest proste. Ten N często zdradzał D, nie przywiązując do
seksu najmniejszej wagi uczuciowej. No i przytrafiła mu się wpadka.
Porada praktyczna: on wcale nie musi być ojciem tego dziecka,
można wykonać badania DNA na ul. Oczki 1 w W-wie. Pozdrowienia:)

Użytkownik Ewa W <e...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajel7p$hf3$...@o...biskupin.wroc.pl...
> Być może to nie ta grupa, chociaż.....to była prawie rodzina....
> Może ktoś mi powie (najlepiej jakiś mężczyzna:) co odbiło naszemu
> wieloletniemu kumplowi....razem z mężem trudno nam uwierzyć w to, co się
> stało, w życiu by nam nie przyszedł do głowy taki scenariusz.
> Ale po kolei. Mąż miał w liceum kilku dobrych kolegów, do dziś (mimo, że
> minęło 11 lat od ukończenia szkoły) spotykają się przy każdej możliwej
> okazji. Wśród nich ...nazwijmy go ....N.
>
> N od liceum miał zawsze spore powodzenie u dziewczyn, co kilka miesięcy
> widzieliśmy go z inną. Do czasu, aż w wieku 23 lat poznał...niech będzie
D.
> Miała ona wówczas lat niespełna 17, początkowo potraktowaliśmy ją jako
nową
> muzę N, ale znajomość trwała i trwała, było to zupełnie niepodobne do N.
Po
> pięciu latach wszyscy traktowaliśmy ich jak małżeństwo, było oczywiste, że
> jeśli się spotkamy, to N zawsze będzie z D, jak groszek z marchewką;)
> Ich rodziny bardzo się polubiły, matka N traktowała D jak własną córkę,
> wspólnie obchodzili święta rodzinne. Było ustalone, że gdy D skończy
studia
> kupią małe mieszkanko i pobiorą się. I wszystko byłoby jak w bajce....aż
do
> dnia, gdy D szukając czegoś w telefonie brata N znalazła sms autorstwa
> swojego ukochanego, w którym informował on brata, że niebawem zostanie
> ojcem..... a najbardziej zaskakujące jest to, że matką wcale nie będzie
> D....
>
> Trudno mi nawet wyobrazić sobie, co ta dziewczyna czuła w tej chwili....za
> trzy dni miała obronę pracy magisterskiej, już było upatrzone to
mieszkanko,
> tylko jakoś o ślubie N mówił ostatnio bardzo niechętnie. Ciąg dalszy łatwy
> do przewidzenia - zerwanie wszelkich kontaktów.
>
> My o całej sprawie dowiedzieliśmy się na ślubie innego kolegi, na który N
> przyszedł już sam, co nasz bardzo zdziwiło. Powiedział, co się stało.
> W pracy poznał pewną atrakcyjną kobietę, dwa tygodnie (w grudniu) mieli
> "romans" (dużo powiedziane), po czym rozstali się pokojowo, bo oboje
> stwierdzili, że to jednak nie to.....sęk w tym, że trzy tygodnie później
> test ciążowy pokazał wynik dodatni.... Swojej wieloletniej narzeczonej nie
> pisnął rzecz jasna słówka ani o "przygodzie", ani o jej konsekwencjach.
>
> Milczał przez prawie siedem miesięcy(!), dalej jakby nigdy nic będąc z D.
> Miał powiedzieć po obronie pracy magisterskiej, aby D zanadto się nie
> zdenerwowała i nie zawaliła studiów. Jak pisałam - dowiedziała się trzy
dni
> przed....
>
> Byłam w ciężkim szoku, pytałam się, co mu odbiło. Powiedział rozbrajająco,
> że ....nie wie. Przez siedem lat nigdy nie zdradził D, powiedział to
> szczerze. Ta dziewczyna jak sam stwierdził - nie dorastała do pięt D pod
> jakimkolwiek względem. On po prostu nie wie....
> Będzie płacił alimenty, o związaniu się z "przygodą" nie ma mowy, przecież
> on jej wcale nie zna! Ona też tego nie chce z tego samego powodu.
>
> Dodam, że D jest fantastyczną dziewczyną, tak mówi każdy, kto ją zna (mój
> mąż również, a ja wcale nie jestem zazdrosna:)
> Nieprzeciętnie ładna, zgrabna, nie ma faceta, który by się za nią nie
> obejrzał. Przy tym zero próżności, czy zadzierania nosa. Wrażliwa,
> inteligentna, bardzo lubiana, świetne podejście do dzieci:)
> przeżyła z N siedem lat, można powiedzieć, że dojrzewała przy nim (poznał
> ją, gdy była młodziutka). Nigdy go nie zdradziła, a zapewniam, że przy jej
> walorach (nie tylko fizycznych) mogłaby takich N mieć na pęczki.
>
> Gdzie ten facet miał głowę????????????????? Jest to dla nas tak
niepojęte,
> zupełnie jak z nędznego romansidła. Zmarnował D najlepsze lata młodości,
> trudno jej będzie po takim doświadczeniu uwierzyć innemu mężczyźnie. Matka
> jego dziecka też ma o czym myśleć, a dziecko...
>
> Jego w sumie też mi szkoda, choć przyznam, że mam uczucia
> ambiwalentne...miałabym ochotę dać mu lanie jak szczeniakowi, bo też jak
> szczeniak się zachował. On oczywiście nie wie, co mu wtedy odbiło, marzy,
> aby D wróciła do niego. Szkoda, że rozumek wrócił trochę za późno.
>
> Zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się stało - może ktoś mi
> rozjaśni?
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-08-15 17:27:53

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Tlen" <i...@t...pl> napisał w wiadomości
news:10361463700.20020815005109@tlen.pl...

> Po prostu facet mysli innš częœcia ciała :( i jest to
przykre.
> Chyba nic dodać , nic ujšć :( Żal mi tego osobnika :(

Jeśli jesteś facetem, to dobitnie to udowadniasz, cytując
chyba cały post Ewy W. dla dwóch własnych linijek.
Czymkolwiek myślisz to bardziej się staraj
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-08-15 18:04:34

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "111" <c...@c...waw.pl> napisał w wiadomości
news:ajgd8p$mud$1@news2.tpi.pl...
> To jest proste. Ten N często zdradzał D, nie przywiązując do
> seksu najmniejszej wagi uczuciowej. No i przytrafiła mu się wpadka.

On twierdzi, że to był jedyny taki wyskok przez ten czas....ale kto go tam
wie....


> Porada praktyczna: on wcale nie musi być ojciem tego dziecka

W sumie może to być prawdopodobne, jeśli panienka tak chętnie poszła z nim
do łózka po niecałych dwóch tygodniach znajomości, to możliwe, że krótko
przed też się zabawiła.
Ale teraz to nie ma znaczenia. On przyjął do wiadomości, że zostanie
tatusiem.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-08-16 07:52:52

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:ajg1uq$72m$...@n...onet.pl...
> jedyne pocieszajace jest to, ze dziewzyna nie
> musi spedzic zycia z takim czlowiekiem i dowiedziala sie o tym w pore.
> Owszem teraz jest lekko podlamana, ale na pewno wyciagnie z tego
> jakas lekcje i ulozy sobie zycie, ma przynajmniej pewnosc, ze przyszlosc
> z N byla by czarna. jednym slowem D ma szczescie!!!! co do N, eh
> szkoda slow.


A ja myślę, że D. ma pecha, że w ogóle spotkała na swojej drodze N. Trudno
jej będzie w przyszłości normalnie popatrzeć na mężczyzn - w każdym będzie
doszukiwała się oszusta (myślę, że łatwiej by jej było, gdyby N. nie
oszukiwał jej tak długo) i szczeniaka.

Bardzo jej współczuję... I po trosze żal mi też N. - chyba się zagubił we
własnym życiu.

pozdrawiam

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-08-16 10:57:08

Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:ajgqhi$inq$1@opat.biskupin.wroc.pl...
>
> Użytkownik "111" <c...@c...waw.pl> napisał w wiadomości
> news:ajgd8p$mud$1@news2.tpi.pl...
> > To jest proste. Ten N często zdradzał D, nie przywiązując do
> > seksu najmniejszej wagi uczuciowej. No i przytrafiła mu się wpadka.
>
> On twierdzi, że to był jedyny taki wyskok przez ten czas....ale kto go tam
> wie....
>
>
> > Porada praktyczna: on wcale nie musi być ojciem tego dziecka
>
> W sumie może to być prawdopodobne, jeśli panienka tak chętnie poszła z nim
> do łózka po niecałych dwóch tygodniach znajomości, to możliwe, że krótko
> przed też się zabawiła.
> Ale teraz to nie ma znaczenia. On przyjął do wiadomości, że zostanie
> tatusiem.
>

No tak zapytano facetów o zdanie a Panie odpowiadają ;-)))

To teraz ja - facet.
Mężczyźni czasem tak mają, że im rozum "zsuwa" się poniżej pasa.
Ludzie robią błędy (a facet podobno też człowiek - choć to nie dowiedzione)
i taki błąd przytrafił się N.
Za błędy trzeba płacić - i zapłaci. Daleki jestem od uogólniania, że na
pewno zdradzał po wielokroć - z opisu Ewy raczej wynika, że to jednorazowy
wyskok. Żal faceta - choć zapracował na sytuację w której się znalazł.
Supełek na życiorysie, że hej i konieczność "tatusiowania" - bo przecież nie
tylko alimenty dla dziecka. Poszedłbym za radą kontroli DNA - różnie to
bywa, więc warto mieć pewność. Co do D ... no cóż, ja, męski szowinista
przeanalizował bym sytuację - czasami jedna taka wpadka leczy "myślenie
jajami" (przepraszam za dosłowność) na całe życie - może ten związek ma
możliwość kontynuacji, po tylu latach wspólnego życia trochę szkoda ....
Wiem zaraz dostanę od szanownych Pań po uszach - ..oszukiwał, zdradzał,
zawiódł zaufanie, był nielojalny ... zgoda, ale niech pierwszy rzuci kamień
ten co jest bez winy (i wbrew pozorom nie mówię tu tylko o seksie i
wierności małżeńskiej). Większość związków polega na wzjemnym wybaczaniu
sobie (niekoniecznie skoków w bok)- gdyby nie to pewnie stan małżeński już
by zaginął.
A swoją drogą wg. ostatnich publikacji aktualnie kobiety szybciutko gonią
facetów w kwestii zdrad małżeńskich i skoków w bok - równouprawnienie mamy
... niestety ;-)))) (to niestety to był żart, proszę na mnie nie krzyczeć).
Jakiś czas temu Polityka drukowała fascynujący artykuł pt. "Motyle w
brzuchu" poruszający ten temat.

Pozdrawiam serdecznie

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-08-16 12:26:02

Temat: OT Netykieta Odp: Ech, faceci....
Od: "Madzik" <a...@s...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik 111 <c...@c...waw.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajgd8p$mud$...@n...tpi.pl...

> Porada praktyczna: on wcale nie musi być ojciem tego dziecka,
> można wykonać badania DNA na ul. Oczki 1 w W-wie. Pozdrowienia:)

Porada BARDZO praktyczna:
Tnij posty i odpowiadaj POD nimi, prosze


--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda
(a...@p...onet.pl)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-08-16 16:02:41

Temat: Odp: Ech, faceci....
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sławek <f...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ajilm4$91u$...@n...tpi.pl...
> To teraz ja - facet.
> Mężczyźni czasem tak mają, że im rozum "zsuwa" się poniżej pasa.

czasem ? twierdziłabym,że cześciej niż kobietkom

> Ludzie robią błędy (a facet podobno też człowiek - choć to nie
dowiedzione)
> i taki błąd przytrafił się N.

dlaczego zaraz błąd ? pewnie było mu calkiem całkiem

> Za błędy trzeba płacić - i zapłaci.
nic nie wiadomo :-)

Daleki jestem od uogólniania, że na
> pewno zdradzał po wielokroć - z opisu Ewy raczej wynika, że to jednorazowy
> wyskok. Żal faceta - choć zapracował na sytuację w której się znalazł.

e nie przesadzaj :-)

> Supełek na życiorysie, że hej i konieczność "tatusiowania" - bo przecież
nie
> tylko alimenty dla dziecka.

tak też może się to skończyć i to będzie rodziło wiele zgrzytów w nowym
związku

Poszedłbym za radą kontroli DNA - różnie to
> bywa, więc warto mieć pewność.

w pełni sie zgadzam ale nie sądze by przyszła mamusia wyraziła na to zgodę
:-)
chyba ,że przy pozwie o zaprzeczenie ojcostwa po narodzeniu oczywiście

Co do D ... no cóż, ja, męski szowinista
> przeanalizował bym sytuację - czasami jedna taka wpadka leczy "myślenie
> jajami" (przepraszam za dosłowność) na całe życie - może ten związek ma
> możliwość kontynuacji, po tylu latach wspólnego życia trochę szkoda ....

napewno szkoda ale to zależy od dojrzałości obojga, może nic straconego

> Wiem zaraz dostanę od szanownych Pań po uszach - ..oszukiwał, zdradzał,
> zawiódł zaufanie, był nielojalny ... zgoda, ale niech pierwszy rzuci
kamień
> ten co jest bez winy (i wbrew pozorom nie mówię tu tylko o seksie i
> wierności małżeńskiej). Większość związków polega na wzjemnym wybaczaniu
> sobie (niekoniecznie skoków w bok)- gdyby nie to pewnie stan małżeński już
> by zaginął.

wg, mnie masz racje chociaż nie pochwalam takich zachowań

> A swoją drogą wg. ostatnich publikacji aktualnie kobiety szybciutko gonią
> facetów w kwestii zdrad małżeńskich i skoków w bok - równouprawnienie mamy
> ... niestety ;-)))) (to niestety to był żart, proszę na mnie nie
krzyczeć).

kobiety są bardziej wyrachowane, wbrew pozorom w tej kwestii bystre i
niekiedy dobre aktorki :-)

Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nowy problemem
Witam:-)
Na odejście
Witam po urlopie....
Ile daje ciocia ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »