Data: 2010-11-06 21:04:17
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-11-06 21:19, vonBraun pisze:
> Fascynująca uwaga.
Fascynująca mogłaby być, gdyby była prawdziwa. Sprawdziłeś to chociaż?
> Jednak, czy gdybyś był kobietą, starałbyś się aby ten fakt "dotarł" do
> męskiej świadomości? Czy też starałbyś się, aby twój wpływ na samca
> pozostawał poza jego racjonalnym myśleniem?
Dodaj - gdybyś był kobietą starającą się o samca, a nie kobietą będącą w
pracy.
Na pożywkę mogę Ci podać jeden epizod do Twojej profesjonalnej oceny.
Ostatnio idąc na "pracowe" spotkanie w cztery oczy, chciałam założyć
nową białą bluzkę (i nic więcej na górę poza kurtką, bo ciepło było).
Kupując ją, nie zwróciłam uwagi, że jest cholernie prześwitująca i widać
przez nią stanik niemal ze szczegółami. Zrezygnowałam z niej w końcu,
nie założyłam, bo uznałam, że będę wyglądać zbyt nachalnie. Czy jesteś
gotów na tej podstawie wysnuć wniosek, że nie jestem pogodzona ze swoją
kobiecością?
> Zauważ jak wiele rozmów
> kobiet dotyczy sprawowania kontroli (w istocie seksualnej) nad swoimi
> samcami. Pamiętasz opowieśc XsElki o grzybie, który jej mąż zwoził dla
> niej rowerem z jakieś góry o 5 rano? Pamiętasz te westchnienia zazdrości?
Chyba odrobinę przesadzasz z tymi westchnieniami.
> A mniejszy, czy bardziej ukryty biust rywalki to większa szansa na
> przetrwanie własnych genów.
Hm, dość żtp. mało wysublimowana ocena intencji dyskutantek.
Mam Ci wysłać zdjęcie mojego biustu?
;)
Ewa
|