Data: 2010-11-13 15:42:17
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fragile wrote:
> Dnia Sat, 13 Nov 2010 12:00:05 +0100, vonBraun napisał(a):
>
>
>>Fragile wrote:
>>
>>
>>>Dnia Sat, 13 Nov 2010 02:36:54 +0100, vonBraun napisał(a):
>>>
>>>
>>>
>>>>Fragile wrote:
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>>Dnia Sat, 13 Nov 2010 01:33:08 +0100, vonBraun napisał(a):
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>>>>>Komu, jak komu ale Tobie się dziwię, że nie potrafisz rozróżnisz
>>>>>>>>>profesjonalizmu od skuteczności działania. Czy ładna pielęgniarka
>>>>>>>>>jest lepsza od nieładnej?
>>>>>>>>
>>>>>>>>No to teraz wyobraź sobie, ze masz pacjenta z uszkodzonymi strukturami
>>>>>>>>w przedniej częsci zakrętu obręczy - pozbawionego motywacji do
>>>>>>>>czegokolwiek - nie chce mu się "chcieć" - żadna tam depresja - nie ma
>>>>>>>>tu obniżenia nastroju - jest tylko brak chęci do działania. Nie ma
>>>>>>>>prawie mózgu tam, gdzie taka motywacja powstaje. Odpowiedź na
>>>>>>>>najprostsze pytanie może być zbyt 'męcząca'. I mamy dwie - równie
>>>>>>>>zdolne i wyszkolone pielęgniarki, rózniące sie atrakcyjnością - która
>>>>>>>>szybciej zbierze wywiad?
>>>>>>>
>>>>>>>Robiłeś badania w tym kierunku?
>>>>>>
>>>>>>To co napisałem, to raczej praktyka - obserwacja reakcji pacjentów na
>>>>>>moje stażystki. Ale badań też jest trochę.
>>>>>>
>>>>>>Warto poczytać sobie trochę książek z psychologii społecznej - jest tam
>>>>>>zwykle jakiś rozdział na temat wpływu atrakcyjnego wyglądu. Jesli
>>>>>>zrównoważysz inne zmienne, skuteczność różnych działań społecznych osoby
>>>>>>atrakcyjnej zwykle jest większa - chyba, że atrakcyjność wchodzi w jakąś
>>>>>>niekorzystną interakcję z danym zadaniem lub jakąś jego częścią.
>>>>>>[...]
>>>>>>
>>>>>
>>>>>W takim razie ja poproszę o diagnozę ;) Odwdzięczę się pięknym
>>>>>uśmiechem :D
>>>>>Dlaczego (w większości przypadków) większe zaufanie wzbudzają u mnie
>>>>>lekarze (mężczyźni) mniej atrakcyjni, a tym atrakcyjnym często gesto
>>>>>dość trudno mi zaufać?
>>>>>
>>>>>Pozdrawiam,
>>>>>M.
>>>>
>>>>"chyba, że atrakcyjność wchodzi w jakąś
>>>>niekorzystną interakcję z danym zadaniem lub jakąś jego częścią. ..."
>>>>
>>>
>>>Taki banał? :) Eee, ja się spodziewałam jakiegoś wywodu, stąd moja
>>>"prowokacyjka", a Ty mi serwujesz zdanie, pod którym celowo się
>>>wypowiedziałam :) Nie satysfakcjonuje mnie ta odpowiedź, ponieważ nic
>>>totalnie nie wyjaśnia, poza stwierdzeniem oczywistego faktu. Ale ok,
>>>niech Ci będzie. Można i ogólnikami się posługiwać, a że mamy
>>>weekend - czas leniucha - więc wybaczam :)
>>>
>>>Pozdrawiam,
>>>M.
>>
>>Przyczyn dla których w sytuacji z lekarzem jego atrakcyjność w Twoim
>>przypadku wchodzi w niekorzystną interakcję z "obdarzaniem zaufaniem"
>>może być sporo. Niestety, ponieważ Cię nie znam nie wiem o co chodzi -
>>moga być to rzeczy "niewinne" jak i głeboka patologia. Nie będę więc
>>dochodził do przyczyny za Ciebie - pozostawiam ogólną wskazówkę i jak
>>przestaniesz traktować ją jak "banał" ale wskazanie miejsca skąd zacząć
>>poszukiwania to odpowiesz sobie sama - szybciej i precyzyjniej niz ja
>>mógłbym to zrobic. Łatwiej tez "pogodzisz" się z rozwiązaniem, gdy sama
>>je znajdziesz.
>>
>>pozdrawiam
>>vonBraun
>>
>
> Tu nie ma żadnej przyczyny, ponieważ przykład został wymyślony na potrzeby
> tej rozmowy (jako kontrprzykład dla Twojego z pielęgniarkami) :)
> Osobiście chyba bardziej ufam lekarzom mężczyznom, niż kobietom, chociaż
> oczywiście daleka jestem od generalizowania. Po prostu większość dobrych
> lekarzy (de facto, dobrych jest jak na lekarstwo, ale to temat rzeka na
> odrębny wątek), których spotkałam na swojej drodze, to mężczyźni. Moje
> zaufanie opiera się na fachowości, profesjonalizmie lekarza, czyli - na
> tym, jakim jest _specjalistą_ - oraz na tym, jakim jest _człowiekiem_.
>
> I podejrzewam, że gdyby ktoś nie ufał atrakcyjnemu lekarzowi płci
> przeciwnej, czy tej samej, przyczyny obniżonego poziomu zaufania mogły by
> być takie same, jak u mnie.
>
> Uważam, że w pewnych dziedzinach życia, w pewnych zawodach, płeć ma
> znaczenie dość marginalne. Decydujący jest profesjonalizm. Tak więc która
> pielęgniarka wyciągnie więcej informacji/zbierze lepszy wywiad? Ta
> inteligentniejsza i sprytniejsza, ta o wyższym poziomie empatii, czyli ta
> ....lepsza :) Powiesz, że obie są tak samo inteligentne i profesjonalne? A
> ja Ci na to odpowiem, że się mylisz. Nie ma dwóch takich samych ;)
>
> Pozdrawiam,
> M.
Jak już napisałem, od kobiety oczekuje sie kobiecości a od lekarza
znajomości medycyny.
Jedno z drugim moze się wiązać o tyle np. że atrakcyjna lekareczka pewne
rzeczy załatwi sobie "łatwiej". Żyję do dziś - nie żartuję!!! - dzieki
bardzo atrakcyjnej lekarce, która umiała postawić się swemu szefowi
broniąc swego wariantu diagnozy. Kiedy ratowała faceta z łóżka obok
umiała tak czarować panów doktorów przez telefon, że konsultant
kardiolog i hepatolog byli w ciągu godziny :-) Facet przeżył noc jej
dyżuru. Nie mogę NIESTETY wykluczyć, że pewność siebie jakiej dodawała
jej uroda i "podprogowe" oddziaływanie na facetów było w każdej sytuacji
czynnikiem sprzyjającym. Sama kompetencja tez by wystarczyła, ale
musiałaby się bardziej "namęczyć".
pozdrawiam
vonBraun
|