Data: 2009-07-27 10:51:25
Temat: Re: Eksperyment Rosenhana
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Relpp" <n...@m...px> napisał w wiadomości
news:h4juap$9vl$1@news.onet.pl...
> Dnia 27.07.2009 Chiron <e...@o...eu> napisał/a:
>
>>> W sensie osoba zdrowa nie twierdzi że jest zdrowa?
>> Nie tylko twierdzi, ale także obiektywnie- niczego nie wypiera:-)
>
> Ale tak wracając do początku... psycholodzy w wspomnianym eksperymencie
> nie byli w stanie stwierdzić czy ktoś się "obiektywnie wypiera". Mieli
> tylko informację że wcześniej "coś było nie tak" a teraz pacjent
> twierdzi że jest ok.
Pierwsza część eksperymentu:
zgłaszają się "aktorzy" i podają objawy, które może podać przeciętny
człowiek. Są zakwalifikowani pozytywnie do "psychiatryka"
Tam robią óżne rzeczy- między innymi np prowadzą notatki, czasem nawet
opowiadają innym pacjentom- kim są i co robią. I pies z kulawą nogą nie
zwraca na nich uwagi.
Druga część eksperymentu:
Rosenhan ogłasza, co zrobił, i że wyśle znów kolejną grupę do
"psychiatryków"
następuje selekcja negatywna: wielu ludzi zostaje nieprzyjętych (z ogółu,
któy się zgłaszał). Nie przyjęto także niektórych z "aktorów". Niektórzy
aktorzy - którzy otwartym tekstem mówili o tym, kim są i co robią, zostają
teraz zdemaskowani, inni tkwią w "psychiatrykach" nadal.
Wnioski: w sensie medycznym (poza przyczynami biologicznymi- np uszkodzenie
mózgu)- nie istnieje pojęcie medyczne: "choroba psychiczna". Istnieje ono
tylko w sensie kulturowym. Stąd też sens nazwy sporego wtedy ruchu - głównie
psychologów humanistycznych, któzy nazywali siebie antypsychiatrami.
> IMO nie da się obiektywnie stwierdzić czy wypiera czy może doszedł do
> wniosku że się mylił/wyciągał błędne wnioski/miał błędne przesłanki.
Istnieją takie sposoby- jeśli rzeczywiście jest to patologia- np alkoholika,
który będzie bronił swojego nałogu wypierając fakt bycia alkoholikiem.
Jednak prześledź proszę sposób weryfikacji przez psychiatrów- przyjmowali na
zasadzie: zgłaszasz się- to jesteś przyjęty i ZDIAGNOZOWANY jako chory. Jak
pójdziesz do lekarza internisty i będziesz się uskarżał na bóle w brzuchu,
to po serii badań napiszą zapewne (jeśli symulujesz), że nie stwierdzono
przyczyny bólu, a ponadto (bo można stwierdzić, czy ktoś udaje ból)- że tak
naprawdę to symulujesz. Jak ktoś się zgłasza do psychiatry- to niemal zawsze
jest zdiagnozowany z jakąś jednostką chorobową. Mam znajome pielęgniarki z
psychiatryka w moim mieście- twierdzą, że przychodzą różni ludzie, np są
kierowani przez sądy, prokuratury ludzie, którzy są tym bardzo zdziwieni,
czasem zbulwersowani., że ich tu skierowano. Pielęgniary twierdzą, że nie
było jeszcze wypadku, aby komuś nie przypięli jakiejś "łaty": zaburzenia
kompulsywne, border- line, etc.Orzeka się przy tym, że np pacjent mimo tych
zaburzeń może funkcjonować w społeczeństwie. Albo że w sytuacji opisanej
przez prokuraturę- mógł ze swoimi zaburzeniami mieć ograniczone zrozumienie
czynu. Pytanie o to, czy psychiatrzy naprawdę kogoś leczą, i czy wyleczyli-
naprawdę ma sens
pozdrawiam
Chiron
|