Data: 2000-12-09 16:24:26
Temat: Re: Empatia(?)
Od: "Aleksander Wysocki" <o...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agape wrote in message <90s49b$4m8$1@news.tpi.pl>...
>> Jesli wiem, ze ktos czuje sie wesolo, to wiem o tym.
>> Jesli widze, ze komus jest smutno, to widze to.
>> Jesli wiem, ze ktos ma wyrzuty sumienia, jest zazdrosny albo co jeszcze
>> to wiem to i nic wiecej.
>>
>> I teraz duzo zalezy jaki stosunek odczuwam do tej osoby.
>(...)
>> Postawilbym teze, ze nie ma czegos takiego, jak wspolodczuwanie!
>
>Nietrudno taka teze obalic.
zobaczymy! bede bronil! ;-)
>Empatia nie polega na wiedzy i dostrzeganiu czyichs emocji, a w kazdym
razie
>nie tylko na tym. Empatia jest przede wszystkim chwilowa przynajmniej
>rezygnacja z zaabsorbowania soba, swoim "ja" i zastapieniu go przez jakies
>"ty", na wejsciu w skore tej osoby. Staramy sie wszystko co widzimy w
>drugiej osobie i jej sytuacji odbierac tak jakby odnosilo sie do nas.
Nie do konca.
W tym momencie widze dwa mechanizmy generacji takich emocji.
Jeden polega na utworzeniu protagonisty, na ktorym nam zalezy,
w przeciwienstwie do antagonisty, ktorego nie lubimy.
Jesli protagonista znajduje sie w niebezpieczenstwie boimy sie o niego
nie odczuwajac _jego strachu_. Zauwaz, ze jak antagonista jest
w niebezpieczenstwie, to sie rozluzniamy.
Drugi mechanizm polega na ztworzeniu wrazenia "jest niebezpiecznie"
Calkowicie bezosobowego. Widzimy, ze ktos sie boi, widzimy sytuacje
w ktorej nalezy sie bac, wiec skoro jest niebezpiecznie, to sie boimy.
> Gdyby bylo tak jak mowisz, ze wszystko opiera sie na wiedzy i jesli
>wywoluje w nas jakies emocje to sa to nasze osobiste emocje, to jak
wyjasnic
>np. taki fakt: Dorosly czlowiek w bezpiecznym pokoju, ogladajac horror nie
>tylko zgaje sobie sprawe, ze glowny bohater sie boi, ale SAM tez sie
potrafi
>bac. A przeciez nic mu nie zagraza.
Tak. wlasnie. Bohater to protagonista, o ktorego sie boimy.
Ale jesli na filmie bedzie sytuacja, ze wiadomo, ze nie ma sie czego bac,
natomiast bohater sie boi (bo jest przekonany, ze jest w niebezpieczenstwie)
to bedziesz to traktowal na luzie.
Zauwaz, ze na filmach buduje sie sympatie do bohatera.
Nawet na takim "Szeregowcy Ryan'ie" cala jatka nie zaczyna sie na starcie,
ale jest poprzedzona minuta, w ktorej plyna na swoich barkach desantowych,
przedstawiaja emocje (zdenerwowanie, podniecenie) - przez te minute
zdazylo sie juz wyksztalcic pojecie kto jest protagonista (alianci, a nie
niemcy na brzegu
ktorych w ogole nie widac).
Jakbys wszedl od razu na scene jatki, to wrazenie byloby duzo mniejsze!
Wchodzilby w gre tylko drugi mechanizm: "jest niebezpiecznie".
A niektorzy po prostu byliby zniesmaczeni i wyszliby z kina.
>zazwyczaj jest to proces dowolny. Chociaz nie zawsze. Niektorzy nie
potrafia
>uruchomic w tej sytuacji empatii (nie moga bac sie horroru, chocby
chcieli).
>Niektorzy nie potrafia zatrzymac empatii, np. niektore kobiety (czyli nie
>moga sie nie bac).
Przedwczoraj bylem na horrorze i kino sie smialo. Tak jak i ja.
Przez moment sytuacja wydawala sie straszna, ale poczulem
jak jest cudaczna i mnie rozbawila. Nie wiem kto sie pierwszy w kinie
rozesmial, ale inni natychmiast podchwycili taka interpretacje... ;-)
Poza tym bylem ostatnio drugi raz na "zagubionej autostradzie".
Wszystko bylo dla mnie jasne i sztuczki Lyncha nie wywolaly
we mnie emocji, tylko zaciekawienie, jakich to sztuczek uzywa!
Po pewnym czasie przez moment uleglem znudzeniu!
A co do tego, czy niektorzy sie boja horrorow. Zauwaz, ze horrory
duzo lepiej sie oglada w kinie, a nie w telewizji.
W kinie jest ciemno, nie ma reklam czajnika w kuchni, gazety na stole itp.
Mozesz wyjsc do ubikacji, wrocic i spytac sie, "co sie dzialo"
>> Tego sie nie kontroluje - to jest.
>A jednak do pewnego stopnia mozna to kontrolowac - jw.
tu sie czesciowo zgodze.
jesli osoba nie jest bliska lub znamy sytuacje tak, ze wiemy,
ze sytuacja moze byc inaczej pojmowana, nie tak zle
to mozemy latwo przejsc na inne sciezki myslenia i nie odczuwamy
takich emocji.
a jesli sytuacja nas dotyczy to prawdopodobienstwo "oderwania sie"
jest mniejsze (aczkolwiek zgadzam sie, ze mozliwe)
>to skad sie bierze strach przy braku obiektywnego zagrozenia i przy pelnej
>swiadomosci tego braku?
teraz juz wiesz?
Olek
|