Data: 2000-11-29 11:04:04
Temat: Re: Eutanazja
Od: Jacek Kruszniewski <j...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Radoslaw Tatarczak napisał(a):
>
> Użytkownik "Jacek Kruszniewski" <j...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:3A24D2ED.7A29FFA6@proinfo.pl...
>
> >
> > Ustawa ta jest dla rodzin, które mnają w d... chorych członków i sądzę że
> > łatwo im przyjdzie wmówić chorem że się ZABIŁ :-(
> Juz smialo moge siebie nazwac Syzyfem ;))) Jacku jestes kolejnym, ktory
> probuje wmowic innym do czego ta ustawa dopuszcza;) A ja nadal nie rozumiem
> dlaczego ta ustawa, przy takiej procedurze jaka jest, ma w tym pomagac?
Wiesz jak rodzina, otoczenie mogą człowieka zaszczuć. Tak zaszczuć mogą, że
człowiek chory na grypę może poprosić o zabicie. A przed tym ustawa chyba nie
broni.
A w czym ta ustama ma pomagać ? - w samobójstwie - przecież nadal jest to
samobójtwo i zabijanie.
Nie wiem ale z moim katolictkim światopoglądem - sama ustawa już jest ZŁEM
bo dopuszcza do legalnego ZABIJANIA i to jeszcze przez lekarzy.
Co do odłączania respiratorów i innych aparatów podtrzymywaniania życia to
tutaj mamny zbyt cienką granicę pomiędzy życiem a śmiercią i jest to całkiem
coś innego od eutanazji na życzenie.
Ale tutaj człowiek musi byś swiadomy - czyli nikt nie powie że nie żyje czy
nie jest świadomy swego istnienia. Radku - popatrz na to z innej strony -
na zachodzie wartości rodziny, miłości dzieci do rodziców prawie całkowicie
się gubią (u nas niestety też). Dlatego też taka ustawa ma tam rację bytu.
To jest wynik typowego wygodnictwa i ateistycznego podejścia do życia.
Jest mi dobrze ok pożyjem, pobawię się, pociągnę maryśki (też w Holandii
legalna), skoczę na panienki ... jest luksuj - raj na ziemi. Jestem
zchorowany już nic nie mogę więc po co mam żyć, a niech mnie
bazboleśnie zabiją, i tak ze mną koniec więc po co mam cierpieć.
Zauważ że w religiach jest coś takiego jak wartość cierpienia, jego sens
i spojżenie w przyszłość ta pozagrobową.
Jeżeli ten człowiek chce umrzeć może odmówić leczenia, ale niech nie namawia
innych aby mu w samobójstwie pomogli.
Drugim aspektem jest podejście do zawodu lekarza. Ustawa ta z lekarzy zrobi
katów. Katów "humanitarnych" na prośbę chorego lub jego rodziny (poprzez
namawianie i zaszczucie). Czy taki lekarz to jest jeszcze ten lekarz z hasłem
"primum non nocere" (po pierwsze nie szkodzić)? Przecież on zabił (pomógł
w samobójtwie). Czy ten lekarz dla mnie będzie jeszcze lekarzem - czy tylko
katem z wyższym wykształceniem medycznym. Dlaczego to mają robić lekarze -
niech sobie wynajmie płatnego mordercę i niech go sprzątnie - w imię tej ustawy.
Przyłoży pistolecik do głowy pach i koniec. Dla mnie jest to to samo co lekarz
ze strzykawką śmiertelnej trucizny.
Z pozdrowieniami
Jacek K.
|