Data: 2010-06-25 15:22:24
Temat: Re: Fałsz a Niewiedza
Od: "Odmieniony Druch" <e...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Maciej Woźniak" <m...@w...pl> wrote in message
news:i02bn3$mer$1@inews.gazeta.pl...
> Wiesz, wszyscy dookoła żyją iluzjami i są
> szczęśliwi; dlaczego ja jestem na to zbyt
> inteligentny? Jest to rażąca niesprawiadliwość,
> przyznasz chyba, i każdy słabszy duchem mógłby
> na moim miejscu zdrowo się wkurzyć.
> Ale nie ja - Twoje wrażenie jest błędne.
> Fakt, że kiedy widzę takiego szczęśliwca
> obnoszącego się ze swoimi złudzeniami, to
> zawsze spróbuję rozbić mu je na głowie;
> nie jest to jednak zdenerwowanie, a tylko
> małpia złośliwość, być może wywołana
> zazdrością.
Widzę że Cie nie doceniłem...
fajnie mi odpowiedziałeś.
Bo dokładnie o tym pisałem.
----
Z nauką, współczesną jest trochę tak że coraz bardziej
che arbitrować i mieć zdanie w obszarze "światopogląd",
albo "obraz świata".
Dawniej liczyło się to że to odkryto nowy, lepszy gatunek kukurydzy.
Teraz gdy tyle odkryte, nauka próbuje w obszarze "obraz świata".
Tylko że wychodzi to trochę niezrecznie.
np. osobie zakochanej mówi się że "ta miłość te chemia która
w Tobie kraży".
Jest to -owszem- poprawne zdanie z punktu widzenia nauki,
ale ... jak to się ma do naszych ludzkich odczuć? Nijak.
Tylko przeszkadza.
Nawet do tego stopnia, że naukowiec może "brzydzić się"
odczuć jak miłość - "bo to tylko chemia".
I jego inteligencja mu w tym zagadnieniu nie pomaga -
ale wręcz przeszkadza.
Dlatego może mamy coraz więcej naukowców którzy
korzystając z nauki prowadzą batalie światopoglądowe?
Może...
O tu znowu pytanie - jak to się ma do szczęścia?
Czy przekonanie ludzkości że np. "miłość to chemia",
albo że "mem walczy o przetrwanie".
Po pierwsze czy to prawda?
Po drugie - czy to ma pozytywny sens?
I czy to przejaw inteligencji?
A może raczej naukowego zadufania?
Często się o to pytam...
Pozdrawiam,
Druch
|