Data: 2003-11-16 01:30:01
Temat: Re: Fasola - jak gotować zeby oszczedzic "nieprzyjemności"?
Od: "puszczyk" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dariusz K. Ladziak" <l...@w...pdi.net> napisał w wiadomości
news:3fb585a3.15157705@news.tpi.pl...
> On Fri, 14 Nov 2003 15:34:42 +0100, "Ani" <w...@w...pl> wrote:
>
> >Kochani, nie wiem czy temat sie tu nie przewijał (w archiwum jakos nie
> >zauwazyłam tego - mogłam przeoczyć)
> >Chodzi mi o to, ze mam ochotę na jakąś potrawe z fasoli, niestety po
> >zjedzeniu gotowanej fasoli mój kochany Mąż bardzo cierpi :(
> >Jak powinnam gotować fasolę, żeby oszczędzić mu (i sobie ;) )
> >nieprzyjemności?
> >Czy sa jakies sprawdzone sposoby?
>
> Szczesciem cukry owe wystepuja glownie w lupinie nasion roslin
> straczkowych i sa w miare latwo rozpuszczalne. Stad metoda zalatwienia
> sprawy - namoczyc, odlac, zagotowac, odlac, zalac swierza goraca woda
> i gotowac dalej. Pierwsza woda po zagotowaniu powinna zabrac wieksza
> czesc tego co klopoty powoduje.
>
> --
> Darek
Gdzieś czytałam, że należy dodać do tej pierwszej wody odrobinę sody.
Justyna
|