Data: 2013-07-08 13:10:21
Temat: Re: Fasolka po bretońsku [ot]
Od: Feniks z popiołów <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-07-07 09:48, Trybun pisze:
>
> Stołuję się głównie w domu, ale od czasu do czasu zaglądnę do jakiejś
> knajpki. Ostatnio byłem w takim lokalu w Gnieźnie, na rynku.. Lokal
> nawet sprawia wrażenie dość ekskluzywnego. Zamawiamy, ja biorę kotlet
> faszerowany serem i frytki. Kelnar odchodzi a ja pytam stołowników czy
> chcą się założyć że frytki będą z sosem pomidorowym, oczywiście w
> karcie nic o tym nie ma. Zakładam się z jednym z biesiadników o
> butelkę.. Podchodzi kelner i stawia na środku stołu tacę z zestawem
> sosów, totalna załamka - czuję przegraną, za jakiś czas kelner
> przynosi mój kotlet i - frytki - dokładnie zbryzgane czerwona bryją....
> Może tam u Was w Wrocławiu jest inaczej, ale w Wielkopolsce ogólnie
> już się przyjął zwyczaj podawania frytek z tym dodatkiem.
To faktycznie bardzo dziwne. Jeszcze nigdy nie podano mi frytek
zbryzganych keczupem. No ale ja z Wrocławia.
A co do knajpek - to często nie te w najściślejszym centrum, nie te
sprawiające wrażenie dość ekskluzywnych, są dobre.
Ostatnio zupełnie przypadkiem trafiliśmy do restauracji przydrożnej
(motelu) w Dusznikach Zdroju. Tak dobrego obiadu (w restauracji) to już
dawno nie jadłam. A desery, w tym mój ulubiony krem brulee, to już w
ogóle nas powaliły na kolana. Do tego bardzo serdeczna obsługa. :)
Ewa
|