| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-06-11 07:52:56
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.>
>
> AW napisał(a):
> > >
> > >
> > > AW napisaďż˝(a):
> > > > >
> > > > >
> > > > > AW napisaďż˝(a):
> > > > > > > Heidegger byďż˝ ulubionym uczniem Husserla. Husserl nigdy nie
wybaczyďż˝
> > > > > > > Heideggerowi, �e wykorzysta� on fenomenologi� do cel�w z
gruntu
> > > > > > > r�nych, tworz�c w ten spos�b pierwszy system
egzystencjalistyczny.
> > > > > > > Dlaczego metoda fenomenologiczna? Jest to nowa redukcja my�li,
> > > > > > > zredukowanej juďż˝ przez Katezjusza, Feuerbacha i innych. Redukcja ta
> > > > > > > polega na rzeczy nast�puj�cej. Husserl m�wi; poniewa� nic nie
> > mo�emy
> > > > > > > powiedzie� o numenie( rzeczy w sobie), bierzemy �w numen w nawias;
> > > > > > > znaczy to, �e jedynym, o czym mo�na m�wi�, s� fenomeny.
Numenem
> > > > jest,
> > > > > > > przyk�adowo to tutaj krzes�o, tak jak istnieje ono naprawd�,
> > > > > > > fenomenem____ krzes�o jakie widzimy____b�d� jakie widzi
> > > > > > > mr�wka____uwarunkowane nasz� mo�liwo�ci� widzenia. Dotyczy
> > to nie
> > > > > > > tylko naszych fizycznych w�adz odbiorczych, lecz r�wnie�, jak
> > wykazaďż˝
> > > > > > > Kant, w�adz umys�u ( tzn. �e czas i przestrze� pochodz�
od nas,
> > > > a nie
> > > > > > > od rzeczy w sobie).
> > > > > > > Husserl m�wi; poniewa� nic nie mo�emy wiedzie� o numenie,
> > umieszczamy
> > > > > > > go w nawiasie. Na przyk�ad o istnieniu Boga nie wiem nic.
> > > > > > > Powracaj�c do s�ynnego " cogito ergo sum " Katezjusza, Husserl
bierze
> > > > > > > w nawias �wiat i wszystkie nauki �wiata dotycz�ce ( biologi�,
> > > > fizykďż˝,
> > > > > > > histori� ). Pozostaj� tylko nauki dotycz�cych naszych w�adz
> > > > > > > umys�owych, jak matematyka, logika, geometria itd. Wzi�� on
w nawias
> > > > > > > Boga i nauki. Widzicie, jak pot�ne s� konsekwencje widzenia rzeczy
> > > > > > > zgodnie z metodďż˝ fenomenologicznďż˝. Nie wiem, niestety, czy Iza
> > > > > > > istnieje, ale mam ide� Izy w g�owie. Podobnie te� nigdy
siďż˝ nie
> > > > > > > urodzi�em. Nie urodzi�em si� nigdy w roku powiedzmy 1980. Wiem
> > tylko,
> > > > > > > �e mam �wiadomo�� ide� moich narodzin w roku 1980 oraz
> > ideďż˝ 1980 ,
> > > > > > > tzn. Wszystkich lat ubieg�ych.
> > > > > > > Wszystko zmieni�o si� wr�cz diabelsko. Zmieniony jest
> > wszech�wiat. Nie
> > > > > > > ma ju� nic, tylko ostateczne centrum, kt�rym jest
�wiadomo�� i
> > > > to, co
> > > > > > > do �wiadomo�ci przychodzi. �wiadomo�� jest oczywi�cie
> > tylko jedna,
> > > > > > > inne istnieďż˝ nie mogďż˝.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > To jest nieuprawnione stwierdzenie. �W�asna �wiadomo�� jest
> > > > jedyn�, kt�r� znamy
> > > > > > bezpo�rednio (100%-owo), co jednak nic nie m�wi o braku innych
> > > > �wiadomo�ci.
> > > > > > Pozosta�e �wiadomo��i, tak samo zreszt� jak ca�y ewentualny
> > > > obiektywny �wiat,
> > > > > > MAJ� PRAWO istnie�, cho� ich byt jest nie do wykazania. �Czy
> > zechcemy
> > > > je uznaďż˝
> > > > > > czy te� nie to kwestia wyboru. �Tak czy inaczej ich byt/niebyt
> > pozostanie
> > > > 50%-ym
> > > > > > domniemaniem.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > > �ycie to nic innego, tylko dana �wiadomo�ci.
> > > > > > > Podobnie logika, historia, moja przysz�o�� to nic innego,
tylko dane
> > > > > > > mojej �wiadomo�ci, kt�rej nawet nie mog� nazwa� " moj�
", bo
> > > > przecieďż˝
> > > > > > > " moja " �wiadomo�� to jedynie dana owej definitywnej
> > �wiadomo�ci.
> > > > > > > Wszystko sprowadza si� do zjawisk w mojej �wiadomo�ci. Jak w tej
> > > > > > > sytu�acji mo�na uprawia� filozofi�?
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > W spos�b �wiat�y.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > > Tej �wiadomo�ci definitywnej nie pozostaje nic innego, jak tylko "
> > > > > > > os�dzenie " samej siebie. Skoro �wiadomo�� jest �wiadoma
> > > > > > > czego�____c�, znaczy to, �e jest �wiadoma samej siebie.
> > > > �wiadomo��
> > > > > > > rozczepia si�, by tak powiedzie�, na kilka cz�ci, kt�re
mo�na
> > > > opisaďż˝
> > > > > > > nast�puj�co; pierwsza, druga, trzecia �wiadomo��. Ale t�
> > drugďż˝
> > > > > > > �wiadomo�� mo�na opisa� trzeci�
�wiadomo�ci�_____i to
> > > > w�a�nie robi�
> > > > > > > m�wi�c o trzeciej �wiadomo�ci. Nie zapominajcie, prosz�,
�e
> > > > ten spos�b
> > > > > > > prezentowania fenomenologii jest nadzwyczaj uproszczony.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > �wiadomo�� ma podstawy. �To s� somatyczne oraz zmys�owe
> > doznania.
> > > > �Dopiero w
> > > > > > oparciu o nie powstaj� wt�nre domniemania, kt�re mog� si�
> > > > dzieli� w niesko�czono��.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > > Istnieje tak�e prawo dotycz�ce �wiadomo�ci sformu�owane
przez
> > > > Husserla
> > > > > > > i nazwane " intencjonalno�ci� " �wiadomo�ci, tzn. �e
> > > > �wiadomo�� to
> > > > > > > bycie �wiadomym. �eby jednak by� �wiadomym, trzeba zawsze
byďż˝
> > > > > > > �wiadomym czego�. To oznacza, �e �wiadomo�� nigdy nie
mo�e
> > > > byďż˝ pusta,
> > > > > > > oddzielona od przedmiotu.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > Przedmiotem �wiadomo�ci nie musi by� koncepcjonalne uj�cie -
mo�e
> > > > nim byďż˝ np.
> > > > > > b�l, rado�� , strach itp. �Tu nie ma �adnego zewn�trznego
> > obiektu.
> > > > �Powiedz o
> > > > > > tym Husserloi i Sartre'rowi.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > > Prowadzi to wprost do Sartre'owskiej
> > > > > > > koncepcji cz�owieka g�osz�cej, �e cz�owiek nie jest bytem w
> > > > sobie, jak
> > > > > > > rzeczy, lecz bytem " dla siebie ", �e jest �wiadom samego siebie.
> > > > > > > Wiedzie to do koncepcji cz�owieka rozdzielonego na dwoje
pustkďż˝. Z tej
> > > > > > > w�a�nie przyczyny ksi��ka Sartre'a zatytu�owana jest
nico��.
> > > > Ta nico��
> > > > > > > to co� w rodzaju wodospadu, Niagary wytryskuj�cej zawsze z
> > wn�trza na
> > > > > > > zewn�trz. Na przyk�ad jestem �wiadom tego obrazu, moja
> > > > �wiadomo�� nie
> > > > > > > jest tylko we mnie, jest teďż˝ w obrazie ( przedmiocie
�wiadomo�ci ).
> > > > > > > �wiadomo�� jest, by tak rzec, poza mn�. Gdy wyczyta�em to w
> > Bycie i
> > > > > > > nico�ci, wyda�em okrzyk entuzjazmu, bo jest to w�a�nie
koncepcja
> > > > > > > cz�owieka stwarzaj�cego form� ( struktur� ) i nie
mog�cego by�
> > > > > > > naprawdďż˝ autentycznym.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > Najpierw piszesz:
> > > > > >
> > > > > > "Wszystko sprowadza si� do zjawisk w mojej �wiadomo�ci. "
> > > > > >
> > > > > > ...a nast�pnie:
> > > > > >
> > > > > > "�wiadomo�� jest, by tak rzec, poza mn�."
> > > > > >
> > > > > > Daleko w ten spos�b nie zajedziesz.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > Indywidualna �wiadomo�� to fakt nadrz�dny i warunek wstepny dla
> > > > wszelkich
> > > > > > pozosta�ych przejaw�w rzeczywisto�ci. �Natomiast
"�wiadomo��
> > > > poza tobďż˝" to juďż˝
> > > > > > wt�rna koncepcja na temat �wiadomo�ci, istniej�ca nie gdzie
indziej
> > > > jak w
> > > > > > �wiadomo�ci, �jako samokoncepcja. �Takich koncepcji mo�e by�
> > > > niesko�czenie
> > > > > > wiele, podobnie zreszt� �jak dowolnych koncepcji na ka�dy temat.
> > �Za�
> > > > �wiadomo��
> > > > > > pierwotna nie czyni podzia�u na przedmiot i podmiot, wnetrze i
zewnetrze,
> > > > tu i poza.
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > AW
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > .
> > > > > > Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> > > > > Acha przyczepi�e� si� do dw�ch rzeczy , wi�c po
pierwsze...... twory
> > > > > odnosz�ce si� do naszych w�adz umys�owych te� s� przedmiotem
> > bujaj�cym
> > > > > w �wiadomo�ci, tak jak logika, matematyka, nie wyst�puje w
przyrodzie,
> > > > > ale s� jedynie tworem umys�u Czyli jak uczysz si� liczb to
obserwujesz
> > > > > liczby tak jak ka�dy przedmiot w swojej �wiadomo�ci.
> > > >
> > > >
> > > > Bezsens!
> > > >
> > > >
> > > > >Po drugie, nie da
> > > > > si� przyj�� istnienia innych �wiadomo�ci, bo nie wlez� w
> > twoj� sk�r�
> > > > > aby widzie� twoimi oczami i twoj� �wiadomo�ci�.
> > > >
> > > >
> > > > Wiele z tego wynika, wi�c odpowim ci, cho� wiem �e nie jeste� wart
> > dyskusji.
> > > > �eby PRZYJ�� nie musisz W�AZI�. �Oczywi�cie, �e si� da -
> > �oto w�a�nie przyjmuj�,
> > > > �e rozmawiam ze �wiadomo�ci� podobna do swojej. �Widzisz?
�Zrobione!
> > > >
> > > > M�wisz o tym, �e poza w�asn� �wiadomo�� wyj�� nie jeste�
> > w stanie aby cokolwiek
> > > > udowodni�. �To fakt, ale w ramach w�asnej �wiadomo�ci mo�esz
> > �wietnie przyj��
> > > > istnienie innych �wiadomo�ci, r�wnorz�dnych w�asnej. �Nawet
> > je�liby� nie widzia�
> > > > we ca�ym �yciu ani jednego cz�owieka i nie zna� ani jednej �ywej
> > istoty, �te�
> > > > m�g�by� zak�ada�, �e inne �wiadomo�ci maj� prawo
> > istnie�, poza twoj�. �Nie ma w
> > > > tym nic nielogicznego.
> > > >
> > > > Natomiast za�o�enie odwrotne, takie jak ty tu proponujesz w imieniu
swoich
> > > > bo�k�w, jest satanistyczne bo uniewa�nia wszelk� empati� oraz
ludzkie
> > > > traktowanie ludzi.
> > > >
> > > >
> > > >
> > > > > Ja ciebie widzďż˝ jak
> > > > > przedmiot i nadaje ci kszta�t tym co mam w swojej g��wce.
> > > >
> > > >
> > > >
> > > > Tak czyni� satani�ci (czytaj: zachodnie elity, kt�re obecnie
> > wprowadzajďż˝ nam
> > > > globalizm). �Traktuj� ludzi jak przedmioty, neguj�c ich
cz�owiecze�stwo.
> > > > Manipuluj� nimi i w ka�dej chwili s� gotowi ich zabija�. To
> > logicznie wynika z
> > > > za�o�e�.
> > > >
> > > >
> > > >
> > > >
> > > > > Je�li uznam,
> > > > > �e ty te� masz �wiadomo�� to b�de musia� siebie
traktowaďż˝ jak
> > > > > przedmiot, a nie da rady by� przedmiotem i podmiotem, je�li ja jestem
> > > > > podmiotem i wszystko rozpoznaje jako przedmiot.
> > > >
> > > >
> > > >
> > > >
> > > > Nielogiczna bzdura. �Czysta �wiadomo��, przed z jej zbrukaniem przez
> > wt�rne
> > > > poj�cia jest jednocze�nie podmiotem i przedmiotem - czyli istnieje
bez tego
> > > > rozr�nienia.
> > > >
> > > > Ponadto, absolutnie nic nie wskazuje, �e musisz siebie traktowa� jako
> > przedmiot,
> > > > je�li uznasz moja �wiadomo��. �Tylko cia�o jest przedmiotem. �
> > Natomiast
> > > > �wiadomo�� to nie fizyczny obiekt, wi�c nie ma �adnej logicznej
> > przyczyny aby�my
> > > > nie mogli uzna� �e posiadamy wsp�rz�dne �wiadomo�ci.
> > > >
> > > > Satanistom jest po prostu wygodnie zak�ada� �e tak nie jest, bo w ten
> > spos�b
> > > > usuwaj� w cie� wewn�trzny konflikt, kt�ry wynika z traktowania
> > innych jak
> > > > przedmioty. �Je�li przypisz� sobie �wiadomo�� a tobie jej
> > odm�wi�, w�wczas o
> > > > wiele �atwiej mi b�dzie traktowa� ci� bezwzgl�dnie i
instrumentalnie.
> > > >
> > > > Chrystus przypisa� wszystkim �wiadomo�� (podmiotowo��, dusze) i
> > dlatego po dziďż˝
> > > > dzie� usilnie go zwalczaj�. �Czy wiesz kto i po co finansueje
> > rozpowszechnianie
> > > > bzrdur, kt�re tu wypisujesz?
> > > >
> > > >
> > > > AW
> > > >
> > > > .
> >
> >
> >
> > > Rany Boskie przecieďż˝ to komunizm w czystej postaci co ty wypisujesz,
> > > gdy� w momencie gdy przypisz� tobie �wiadomo��, staj� si�
przedmiotem
> > > rozpoznawanym przez twoj� �wiadomo��, czyli jest to ucieczka w jaki�
> > > byt poza mnďż˝, a zapominanie o mnie, czyli o sobie.
> >
> >
> >
> > Co za tragiczna bzdura?! Popad�e� w b��dne ko�o, z kt�rego nie
potrafisz siďż˝
> > wyrwa�. Nie os�dzaj mnie pod�ug w�asnych ogranicze�. W mojej
�wiadomo�ci nie
> > jeste� przedmiotem - gdyby tak by�o, nie pisa�bym do ciebie. Twoje
wyobra�enia
> > o mojej �wiadomo�ci to tylko twoje wyobra�enia - czyli jeszcze nie moja
> > �wiadomo��. Rozumowanie kt�re tu przedstawiasz mia�oby sens,
gdyby moja
> > �wiadomo�� by�a taka jak twoja - sk�onna aby innym zaprzecza�
�wiadomej ja�ni.
> > Ale tak nie jest.
> >
> >
> >
> > > W�a�nie te twoje
> > > z�udzenia powoduj�, �e oszukujesz i� kto� ciebie rozumie, albo ty
> > > kogo� rozumiesz, gdy jedynie nak�adamy na siebie nawzajem to co mamy w
> > > swoich g�owach i ta �wiadomo��, �e ja z tob� kontaktu
bezpo�redniego
> > > nie mam ,budzi we mnie dystans i trosk� o to , �e ja wiem ,�e tak czy
> > > inaczej ciebie deformuje, daje ci w sobie wi�kszy luz, bo to s� tylko
> > > deformacje.
> >
> >
> >
> > Jako logiczna konsekwencja tego rodzaju filozofii nale�a�oby odrzuci�
wszelka
> > filozofi� i ju� tylko mordowa� si� wzajemnie, je�li nadarzy si�
okazja. To jest
> > jak najbardziej zgodne ze wszystkimi rzeczami, kt�re tu raz po raz wypisujesz.
> > Sprowadza si� to po prostu do wykluczenia mo�liwo�ci porozumienia i
odnalezienia
> > wsp�lnej p�aszczyzny. Skoro tak, to nie ma ju� zupe�nie sensu
wdawaďż˝ siďż˝ w
> > wymian� my�li, chyba �e celem jest manipulacja lub wprowadzenie innych
w b��d.
> >
> >
> >
> > > Sam na marginesie swoich g�upot o tym , �e kto� ma tak�
> > > sam� �wiadomo��, widzisz �e dost�pu nikt do twojej nie ma ani
ty do
> > > niego i tak czy inaczej bijemy siďż˝ z czyjmiďż˝ definicjami,
> > > fa�szerstwami, wi�c nie ma tak jak ty piszesz. A w�a�nie empatia
> > > polega na tym, �e maj�c dystans do tego co twierdzisz o drugim
> > > cz�owieku jeste� ostro�niejszy, bo cierpienia smak znasz, a ono w
> > > pewien spos�b nas przybli�a, to empatia pokaza�a nam b�l cz�owieka
> > > wiecznie fa�szowanego �wiadomo�ci� tego drugiego. Je�li oddam si�
> > > utopi twojej....to mamy ucieczkďż˝ od siebie, brak porozumienia bo
> > > udajesz porozumienie i przyklejanie komu� czego� co go boli �udz�c
> > > si�, �e osi�gacie porozumienie.
> >
> >
> >
> > A wi�c s�dzisz, �e porozumienie wyniknie z negowania �wiadomo�ci u
innych?
> > Przecie� wiadomo, �e to nonsens! Wiesz, dono�nie �wiata i
rzeczywisto�ci w
> > wymiarze najszerszym mo�na wysuwa� najr�niejsze tezy, nawet zupe�nie
> > przeciwstawne - i nikt nie b�dzie w stanie ani zaprzeczy�, ani potwierdzi�
> > ich w 100%-ach. Wyb�r kt�rego dokonujesz ty i tobie podobni polega na
> > akcentowaniu r�nic oraz podzia��w, co wiedzie do izolacji i braku
powszechnego
> > porozumienia.
> >
> > M�j wyb�r jest wr�cz odwrotny. Ja akcentuj� podobie�stwa i cechy
wsp�lne. Cho�
> > tre�ci w ka�dej �wiadomo�ci zawsze p�yn� inaczej, s� inaczej
organizowane,
> > inaczej ujmowane i inaczej nazywane, to jednak ka�da �wiadomo�� podlega
> > wsp�lnym, jednakowym trendom - mechanizmom, kt�re nadaj� jej pewien
og�lny
> > charakter. Ma�o, ka�da �wiadomo�� to cz�� jednej ca�o�ci,
podobnie jak od�amki
> > szk�a, kt�re kiedy� stanowi�y jedno lustro.
> >
> > Esencjonalnie wszyscy jeste�my jednym i pochodzimy ze wsp�lnego
�r�d�a. Oto
> > podstawa dla porozumienia na najbardziej pierwotnym, intuicyjnym szczeblu.
> > Nasza natura jest jedna oraz otacza nas jedna i ta sama rzeczywisto��.
Kiedyďż˝
> > uda nam si� spojrze� wsp�lnie na najistotniejsze, ��cz�ce nas
aspekty
> > rzeczywisto�ci.
> >
> > Za� satani�ci/globali�ci dr�� przed tym. Nie chc� dopu�ci�
do og�lnego
> > porozumienia w�r�d ludzko�ci, bo w�wczas zostan� zmieceni jak
�mieci, kt�rymi
> > s�. Po drugie, chc� mie� ideologiczny pretekst do wywy�szenia
siďż˝, jako
> > 'wybrani' nadludzie, bez �adnych zobowi�za� w stosunku do
pozosta�ych. I st�d
> > siďż˝ biorďż˝ twoje bzdury.
> >
> >
> > AW
> >
> > .
> Uznając świadomość innego, uznajesz świat obiektywny, tym samym
> stajesz się przedmiotem i gdy wszyscy uznają świat obiektu tak jak
> ty ,każdy zrzeka się podmiotowości____masz czysty
> komunizm..........tak więc po co piszesz ten antykomuszy bełkot jak
> jego konkluzja wzywa do komunistycznej wizji świata.?
Uznając świadomość innego, uznajesz istnienie subiektywności, takiej jak twoja
własna. Subiektywność to nie żaden obiekt, lecz zdolność jednostki aby odbierać
całą gamę różnorakich doznań. Uznając świadomość innych, poszerzasz własną
świadomość, bo dostrzegasz, że jest ona częścią szerszego, uniwersalnego bytu.
Jakim prawem i na jakiej podstawie miałbyś twierdzić, że jesteś jedynym we
wszechświecie, który odbiera świadome doznania?
Racja, że możesz uznać cudzą świadomość na tej samej zasadzie, jak byty
obiektywne - możesz jej tylko domniemywać, sensu stricte, bo bezpośrednio
doświadczasz tylko subiektywnych doznań własnej świadomości. Jednakże, masz
lepsze podstawy aby dopuszczać istnienie innych świadomości, takich jak własna,
której istnienie znasz jako oczywisty fakt, niż istnienie jakichkolwiek bytów
obiektywnych, których nie doświadczyłeś absolutnie nigdy.
Przedmiotem stajesz się wówczas, gdy zapominasz, że twoje doznania oraz byty
myślne to nie obiektywne byty, lecz najwyżej ich odzwierciedlenia. Ale uznając
byty obiektywne poza sobą (poza własną świadomością) w żaden sposób nie stajesz
się przedmiotem. A tym bardziej uznając świadomość innych. Inne byty mają
prawo istnieć poza twoja świadomością, choć wykazać tego nie sposób.
Twierdzenie, że nie ma innych świadomości, czy też czegokolwiek, w wymiarze poza
własną świadomością, gdzie ma prawo być absolutnie wszystko, to bezczelna
wymówka i ideologiczny pretekst aby nie liczyć sie z innymi - jakże typowy dla
satanistyczno-globalistycznych, faszystowsko-sjonistycznych wypaczeńców!
AW
.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-06-11 08:17:22
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
AW napisał(a):
> >
> >
> > AW napisaďż˝(a):
> > > >
> > > >
> > > > AW napisaďż˝(a):
> > > > > >
> > > > > >
> > > > > > AW napisaďż˝(a):
> > > > > > > > Heidegger byďż˝ ulubionym uczniem Husserla. Husserl nigdy nie
> wybaczyďż˝
> > > > > > > > Heideggerowi, �e wykorzysta� on fenomenologi� do cel�w z
> gruntu
> > > > > > > > r�nych, tworz�c w ten spos�b pierwszy system
> egzystencjalistyczny.
> > > > > > > > Dlaczego metoda fenomenologiczna? Jest to nowa redukcja my�li,
> > > > > > > > zredukowanej juďż˝ przez Katezjusza, Feuerbacha i innych. Redukcja ta
> > > > > > > > polega na rzeczy nast�puj�cej. Husserl m�wi; poniewa� nic nie
> > > mo�emy
> > > > > > > > powiedzie� o numenie( rzeczy w sobie), bierzemy �w numen w
nawias;
> > > > > > > > znaczy to, �e jedynym, o czym mo�na m�wi�, s� fenomeny.
> Numenem
> > > > > jest,
> > > > > > > > przyk�adowo to tutaj krzes�o, tak jak istnieje ono naprawd�,
> > > > > > > > fenomenem____ krzes�o jakie widzimy____b�d� jakie widzi
> > > > > > > > mr�wka____uwarunkowane nasz� mo�liwo�ci� widzenia. Dotyczy
> > > to nie
> > > > > > > > tylko naszych fizycznych w�adz odbiorczych, lecz r�wnie�, jak
> > > wykazaďż˝
> > > > > > > > Kant, w�adz umys�u ( tzn. �e czas i przestrze� pochodz�
> od nas,
> > > > > a nie
> > > > > > > > od rzeczy w sobie).
> > > > > > > > Husserl m�wi; poniewa� nic nie mo�emy wiedzie� o numenie,
> > > umieszczamy
> > > > > > > > go w nawiasie. Na przyk�ad o istnieniu Boga nie wiem nic.
> > > > > > > > Powracaj�c do s�ynnego " cogito ergo sum " Katezjusza, Husserl
> bierze
> > > > > > > > w nawias �wiat i wszystkie nauki �wiata dotycz�ce ( biologi�,
> > > > > fizykďż˝,
> > > > > > > > histori� ). Pozostaj� tylko nauki dotycz�cych naszych w�adz
> > > > > > > > umys�owych, jak matematyka, logika, geometria itd. Wzi�� on
> w nawias
> > > > > > > > Boga i nauki. Widzicie, jak pot�ne s� konsekwencje widzenia
rzeczy
> > > > > > > > zgodnie z metodďż˝ fenomenologicznďż˝. Nie wiem, niestety, czy Iza
> > > > > > > > istnieje, ale mam ide� Izy w g�owie. Podobnie te� nigdy
> siďż˝ nie
> > > > > > > > urodzi�em. Nie urodzi�em si� nigdy w roku powiedzmy 1980. Wiem
> > > tylko,
> > > > > > > > �e mam �wiadomo�� ide� moich narodzin w roku 1980 oraz
> > > ideďż˝ 1980 ,
> > > > > > > > tzn. Wszystkich lat ubieg�ych.
> > > > > > > > Wszystko zmieni�o si� wr�cz diabelsko. Zmieniony jest
> > > wszech�wiat. Nie
> > > > > > > > ma ju� nic, tylko ostateczne centrum, kt�rym jest
> �wiadomo�� i
> > > > > to, co
> > > > > > > > do �wiadomo�ci przychodzi. �wiadomo�� jest oczywi�cie
> > > tylko jedna,
> > > > > > > > inne istnieďż˝ nie mogďż˝.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > To jest nieuprawnione stwierdzenie. �W�asna �wiadomo�� jest
> > > > > jedyn�, kt�r� znamy
> > > > > > > bezpo�rednio (100%-owo), co jednak nic nie m�wi o braku innych
> > > > > �wiadomo�ci.
> > > > > > > Pozosta�e �wiadomo��i, tak samo zreszt� jak ca�y ewentualny
> > > > > obiektywny �wiat,
> > > > > > > MAJ� PRAWO istnie�, cho� ich byt jest nie do wykazania. �Czy
> > > zechcemy
> > > > > je uznaďż˝
> > > > > > > czy te� nie to kwestia wyboru. �Tak czy inaczej ich byt/niebyt
> > > pozostanie
> > > > > 50%-ym
> > > > > > > domniemaniem.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > > �ycie to nic innego, tylko dana �wiadomo�ci.
> > > > > > > > Podobnie logika, historia, moja przysz�o�� to nic innego,
> tylko dane
> > > > > > > > mojej �wiadomo�ci, kt�rej nawet nie mog� nazwa� " moj�
> ", bo
> > > > > przecieďż˝
> > > > > > > > " moja " �wiadomo�� to jedynie dana owej definitywnej
> > > �wiadomo�ci.
> > > > > > > > Wszystko sprowadza si� do zjawisk w mojej �wiadomo�ci. Jak w
tej
> > > > > > > > sytu�acji mo�na uprawia� filozofi�?
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > W spos�b �wiat�y.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > > Tej �wiadomo�ci definitywnej nie pozostaje nic innego, jak tylko
"
> > > > > > > > os�dzenie " samej siebie. Skoro �wiadomo�� jest �wiadoma
> > > > > > > > czego�____c�, znaczy to, �e jest �wiadoma samej siebie.
> > > > > �wiadomo��
> > > > > > > > rozczepia si�, by tak powiedzie�, na kilka cz�ci, kt�re
> mo�na
> > > > > opisaďż˝
> > > > > > > > nast�puj�co; pierwsza, druga, trzecia �wiadomo��. Ale t�
> > > drugďż˝
> > > > > > > > �wiadomo�� mo�na opisa� trzeci�
> �wiadomo�ci�_____i to
> > > > > w�a�nie robi�
> > > > > > > > m�wi�c o trzeciej �wiadomo�ci. Nie zapominajcie, prosz�,
> �e
> > > > > ten spos�b
> > > > > > > > prezentowania fenomenologii jest nadzwyczaj uproszczony.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > �wiadomo�� ma podstawy. �To s� somatyczne oraz zmys�owe
> > > doznania.
> > > > > �Dopiero w
> > > > > > > oparciu o nie powstaj� wt�nre domniemania, kt�re mog� si�
> > > > > dzieli� w niesko�czono��.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > > Istnieje tak�e prawo dotycz�ce �wiadomo�ci sformu�owane
> przez
> > > > > Husserla
> > > > > > > > i nazwane " intencjonalno�ci� " �wiadomo�ci, tzn. �e
> > > > > �wiadomo�� to
> > > > > > > > bycie �wiadomym. �eby jednak by� �wiadomym, trzeba zawsze
> byďż˝
> > > > > > > > �wiadomym czego�. To oznacza, �e �wiadomo�� nigdy nie
> mo�e
> > > > > byďż˝ pusta,
> > > > > > > > oddzielona od przedmiotu.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > Przedmiotem �wiadomo�ci nie musi by� koncepcjonalne uj�cie -
> mo�e
> > > > > nim byďż˝ np.
> > > > > > > b�l, rado�� , strach itp. �Tu nie ma �adnego zewn�trznego
> > > obiektu.
> > > > > �Powiedz o
> > > > > > > tym Husserloi i Sartre'rowi.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > > Prowadzi to wprost do Sartre'owskiej
> > > > > > > > koncepcji cz�owieka g�osz�cej, �e cz�owiek nie jest bytem w
> > > > > sobie, jak
> > > > > > > > rzeczy, lecz bytem " dla siebie ", �e jest �wiadom samego siebie.
> > > > > > > > Wiedzie to do koncepcji cz�owieka rozdzielonego na dwoje
> pustkďż˝. Z tej
> > > > > > > > w�a�nie przyczyny ksi��ka Sartre'a zatytu�owana jest
> nico��.
> > > > > Ta nico��
> > > > > > > > to co� w rodzaju wodospadu, Niagary wytryskuj�cej zawsze z
> > > wn�trza na
> > > > > > > > zewn�trz. Na przyk�ad jestem �wiadom tego obrazu, moja
> > > > > �wiadomo�� nie
> > > > > > > > jest tylko we mnie, jest teďż˝ w obrazie ( przedmiocie
> �wiadomo�ci ).
> > > > > > > > �wiadomo�� jest, by tak rzec, poza mn�. Gdy wyczyta�em to w
> > > Bycie i
> > > > > > > > nico�ci, wyda�em okrzyk entuzjazmu, bo jest to w�a�nie
> koncepcja
> > > > > > > > cz�owieka stwarzaj�cego form� ( struktur� ) i nie
> mog�cego by�
> > > > > > > > naprawdďż˝ autentycznym.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > Najpierw piszesz:
> > > > > > >
> > > > > > > "Wszystko sprowadza si� do zjawisk w mojej �wiadomo�ci. "
> > > > > > >
> > > > > > > ...a nast�pnie:
> > > > > > >
> > > > > > > "�wiadomo�� jest, by tak rzec, poza mn�."
> > > > > > >
> > > > > > > Daleko w ten spos�b nie zajedziesz.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > Indywidualna �wiadomo�� to fakt nadrz�dny i warunek wstepny dla
> > > > > wszelkich
> > > > > > > pozosta�ych przejaw�w rzeczywisto�ci. �Natomiast
> "�wiadomo��
> > > > > poza tobďż˝" to juďż˝
> > > > > > > wt�rna koncepcja na temat �wiadomo�ci, istniej�ca nie gdzie
> indziej
> > > > > jak w
> > > > > > > �wiadomo�ci, �jako samokoncepcja. �Takich koncepcji mo�e
byďż˝
> > > > > niesko�czenie
> > > > > > > wiele, podobnie zreszt� �jak dowolnych koncepcji na ka�dy temat.
> > > �Za�
> > > > > �wiadomo��
> > > > > > > pierwotna nie czyni podzia�u na przedmiot i podmiot, wnetrze i
> zewnetrze,
> > > > > tu i poza.
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > AW
> > > > > > >
> > > > > > >
> > > > > > > .
>
>
> > > > > > > Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
> > > > > > Acha przyczepi�e� si� do dw�ch rzeczy , wi�c po
> pierwsze...... twory
> > > > > > odnosz�ce si� do naszych w�adz umys�owych te� s� przedmiotem
> > > bujaj�cym
> > > > > > w �wiadomo�ci, tak jak logika, matematyka, nie wyst�puje w
> przyrodzie,
> > > > > > ale s� jedynie tworem umys�u Czyli jak uczysz si� liczb to
> obserwujesz
> > > > > > liczby tak jak ka�dy przedmiot w swojej �wiadomo�ci.
> > > > >
> > > > >
> > > > > Bezsens!
> > > > >
> > > > >
> > > > > >Po drugie, nie da
> > > > > > si� przyj�� istnienia innych �wiadomo�ci, bo nie wlez� w
> > > twoj� sk�r�
> > > > > > aby widzie� twoimi oczami i twoj� �wiadomo�ci�.
> > > > >
> > > > >
> > > > > Wiele z tego wynika, wi�c odpowim ci, cho� wiem �e nie jeste� wart
> > > dyskusji.
> > > > > �eby PRZYJ�� nie musisz W�AZI�. �Oczywi�cie, �e si� da -
> > > �oto w�a�nie przyjmuj�,
> > > > > �e rozmawiam ze �wiadomo�ci� podobna do swojej. �Widzisz?
> �Zrobione!
> > > > >
> > > > > M�wisz o tym, �e poza w�asn� �wiadomo�� wyj�� nie
jesteďż˝
> > > w stanie aby cokolwiek
> > > > > udowodni�. �To fakt, ale w ramach w�asnej �wiadomo�ci mo�esz
> > > �wietnie przyj��
> > > > > istnienie innych �wiadomo�ci, r�wnorz�dnych w�asnej. �Nawet
> > > je�liby� nie widzia�
> > > > > we ca�ym �yciu ani jednego cz�owieka i nie zna� ani jednej �ywej
> > > istoty, �te�
> > > > > m�g�by� zak�ada�, �e inne �wiadomo�ci maj� prawo
> > > istnie�, poza twoj�. �Nie ma w
> > > > > tym nic nielogicznego.
> > > > >
> > > > > Natomiast za�o�enie odwrotne, takie jak ty tu proponujesz w imieniu
> swoich
> > > > > bo�k�w, jest satanistyczne bo uniewa�nia wszelk� empati� oraz
> ludzkie
> > > > > traktowanie ludzi.
> > > > >
> > > > >
> > > > >
> > > > > > Ja ciebie widzďż˝ jak
> > > > > > przedmiot i nadaje ci kszta�t tym co mam w swojej g��wce.
> > > > >
> > > > >
> > > > >
> > > > > Tak czyni� satani�ci (czytaj: zachodnie elity, kt�re obecnie
> > > wprowadzajďż˝ nam
> > > > > globalizm). �Traktuj� ludzi jak przedmioty, neguj�c ich
> cz�owiecze�stwo.
> > > > > Manipuluj� nimi i w ka�dej chwili s� gotowi ich zabija�. To
> > > logicznie wynika z
> > > > > za�o�e�.
> > > > >
> > > > >
> > > > >
> > > > >
> > > > > > Je�li uznam,
> > > > > > �e ty te� masz �wiadomo�� to b�de musia� siebie
> traktowaďż˝ jak
> > > > > > przedmiot, a nie da rady by� przedmiotem i podmiotem, je�li ja jestem
> > > > > > podmiotem i wszystko rozpoznaje jako przedmiot.
> > > > >
> > > > >
> > > > >
> > > > >
> > > > > Nielogiczna bzdura. �Czysta �wiadomo��, przed z jej zbrukaniem
przez
> > > wt�rne
> > > > > poj�cia jest jednocze�nie podmiotem i przedmiotem - czyli istnieje
> bez tego
> > > > > rozr�nienia.
> > > > >
> > > > > Ponadto, absolutnie nic nie wskazuje, �e musisz siebie traktowa� jako
> > > przedmiot,
> > > > > je�li uznasz moja �wiadomo��. �Tylko cia�o jest przedmiotem.
ďż˝
> > > Natomiast
> > > > > �wiadomo�� to nie fizyczny obiekt, wi�c nie ma �adnej logicznej
> > > przyczyny aby�my
> > > > > nie mogli uzna� �e posiadamy wsp�rz�dne �wiadomo�ci.
> > > > >
> > > > > Satanistom jest po prostu wygodnie zak�ada� �e tak nie jest, bo w ten
> > > spos�b
> > > > > usuwaj� w cie� wewn�trzny konflikt, kt�ry wynika z traktowania
> > > innych jak
> > > > > przedmioty. �Je�li przypisz� sobie �wiadomo�� a tobie jej
> > > odm�wi�, w�wczas o
> > > > > wiele �atwiej mi b�dzie traktowa� ci� bezwzgl�dnie i
> instrumentalnie.
> > > > >
> > > > > Chrystus przypisa� wszystkim �wiadomo�� (podmiotowo��, dusze) i
> > > dlatego po dziďż˝
> > > > > dzie� usilnie go zwalczaj�. �Czy wiesz kto i po co finansueje
> > > rozpowszechnianie
> > > > > bzrdur, kt�re tu wypisujesz?
> > > > >
> > > > >
> > > > > AW
> > > > >
> > > > > .
> > >
> > >
> > >
> > > > Rany Boskie przecieďż˝ to komunizm w czystej postaci co ty wypisujesz,
> > > > gdy� w momencie gdy przypisz� tobie �wiadomo��, staj� si�
> przedmiotem
> > > > rozpoznawanym przez twoj� �wiadomo��, czyli jest to ucieczka w
jakiďż˝
> > > > byt poza mnďż˝, a zapominanie o mnie, czyli o sobie.
> > >
> > >
> > >
> > > Co za tragiczna bzdura?! �Popad�e� w b��dne ko�o, z kt�rego nie
> potrafisz siďż˝
> > > wyrwa�. �Nie os�dzaj mnie pod�ug w�asnych ogranicze�. �W mojej
> �wiadomo�ci nie
> > > jeste� przedmiotem - gdyby tak by�o, nie pisa�bym do ciebie. �Twoje
> wyobra�enia
> > > o mojej �wiadomo�ci to tylko twoje wyobra�enia - czyli jeszcze nie moja
> > > �wiadomo��. �Rozumowanie kt�re tu przedstawiasz mia�oby sens,
> gdyby moja
> > > �wiadomo�� by�a taka jak twoja - sk�onna aby innym zaprzecza�
> �wiadomej ja�ni.
> > > Ale tak nie jest.
> > >
> > >
> > >
> > > > W�a�nie te twoje
> > > > z�udzenia powoduj�, �e oszukujesz i� kto� ciebie rozumie, albo ty
> > > > kogo� rozumiesz, gdy jedynie nak�adamy na siebie nawzajem to co mamy w
> > > > swoich g�owach i ta �wiadomo��, �e ja z tob� kontaktu
> bezpo�redniego
> > > > nie mam ,budzi we mnie dystans i trosk� o to , �e ja wiem ,�e tak czy
> > > > inaczej ciebie deformuje, daje ci w sobie wi�kszy luz, bo to s� tylko
> > > > deformacje.
> > >
> > >
> > >
> > > Jako logiczna konsekwencja tego rodzaju filozofii nale�a�oby odrzuci�
> wszelka
> > > filozofi� i ju� tylko mordowa� si� wzajemnie, je�li nadarzy si�
> okazja. �To jest
> > > jak najbardziej zgodne ze wszystkimi rzeczami, kt�re tu raz po raz
wypisujesz.
> > > Sprowadza si� to po prostu do wykluczenia mo�liwo�ci porozumienia i
> odnalezienia
> > > wsp�lnej p�aszczyzny. �Skoro tak, to nie ma ju� zupe�nie sensu
> wdawaďż˝ siďż˝ w
> > > wymian� my�li, chyba �e celem jest manipulacja lub wprowadzenie innych
> w b��d.
> > >
> > >
> > >
> > > > Sam na marginesie swoich g�upot o tym , �e kto� ma tak�
> > > > sam� �wiadomo��, widzisz �e dost�pu nikt do twojej nie ma ani
> ty do
> > > > niego i tak czy inaczej bijemy siďż˝ z czyjmiďż˝ definicjami,
> > > > fa�szerstwami, wi�c nie ma tak jak ty piszesz. A w�a�nie empatia
> > > > polega na tym, �e maj�c dystans do tego co twierdzisz o drugim
> > > > cz�owieku jeste� ostro�niejszy, bo cierpienia smak znasz, a ono w
> > > > pewien spos�b nas przybli�a, to empatia pokaza�a nam b�l cz�owieka
> > > > wiecznie fa�szowanego �wiadomo�ci� tego drugiego. Je�li oddam si�
> > > > utopi twojej....to mamy ucieczkďż˝ od siebie, brak porozumienia bo
> > > > udajesz porozumienie i przyklejanie komu� czego� co go boli �udz�c
> > > > si�, �e osi�gacie porozumienie.
> > >
> > >
> > >
> > > A wi�c s�dzisz, �e porozumienie wyniknie z negowania �wiadomo�ci u
> innych?
> > > Przecie� wiadomo, �e to nonsens! �Wiesz, dono�nie �wiata i
> rzeczywisto�ci w
> > > wymiarze najszerszym mo�na wysuwa� najr�niejsze tezy, nawet zupe�nie
> > > przeciwstawne - i nikt nie b�dzie w stanie ani zaprzeczy�, ani
potwierdziďż˝
> > > ich w 100%-ach. �Wyb�r kt�rego dokonujesz ty i tobie podobni polega na
> > > akcentowaniu r�nic oraz podzia��w, co wiedzie do izolacji i braku
> powszechnego
> > > porozumienia.
> > >
> > > M�j wyb�r jest wr�cz odwrotny. �Ja akcentuj� podobie�stwa i cechy
> wsp�lne. �Cho�
> > > tre�ci w ka�dej �wiadomo�ci zawsze p�yn� inaczej, s� inaczej
> organizowane,
> > > inaczej ujmowane i inaczej nazywane, to jednak ka�da �wiadomo�� podlega
> > > wsp�lnym, jednakowym trendom - mechanizmom, kt�re nadaj� jej pewien
> og�lny
> > > charakter. �Ma�o, ka�da �wiadomo�� to cz�� jednej ca�o�ci,
> podobnie jak od�amki
> > > szk�a, kt�re kiedy� stanowi�y jedno lustro.
> > >
> > > Esencjonalnie wszyscy jeste�my jednym i pochodzimy ze wsp�lnego
> �r�d�a. �Oto
> > > podstawa dla porozumienia na najbardziej pierwotnym, intuicyjnym szczeblu.
> > > Nasza natura jest jedna oraz otacza nas jedna i ta sama rzeczywisto��.
> �Kiedy�
> > > uda nam si� spojrze� wsp�lnie na najistotniejsze, ��cz�ce nas
> aspekty
> > > rzeczywisto�ci.
> > >
> > > Za� satani�ci/globali�ci dr�� przed tym. �Nie chc� dopu�ci�
> do og�lnego
> > > porozumienia w�r�d ludzko�ci, bo w�wczas zostan� zmieceni jak
> �mieci, kt�rymi
> > > s�. �Po drugie, chc� mie� ideologiczny pretekst do wywy�szenia
> siďż˝, jako
> > > 'wybrani' nadludzie, bez �adnych zobowi�za� w stosunku do
> pozosta�ych. �I st�d
> > > siďż˝ biorďż˝ twoje bzdury.
> > >
> > >
> > > AW
> > >
> > > .
>
> > Uznaj�c �wiadomo�� innego, uznajesz �wiat obiektywny, tym samym
> > stajesz si� przedmiotem i gdy wszyscy uznaj� �wiat obiektu tak jak
> > ty ,ka�dy zrzeka si� podmiotowo�ci____masz czysty
> > komunizm..........tak wi�c po co piszesz ten antykomuszy be�kot jak
> > jego konkluzja wzywa do komunistycznej wizji �wiata.?
>
>
>
> Uznaj�c �wiadomo�� innego, uznajesz istnienie subiektywno�ci, takiej jak
twoja
> w�asna. Subiektywno�� to nie �aden obiekt, lecz zdolno�� jednostki aby
odbieraďż˝
> ca�� gam� r�norakich dozna�. Uznaj�c �wiadomo�� innych,
poszerzasz w�asn�
> �wiadomo��, bo dostrzegasz, �e jest ona cz�ci� szerszego, uniwersalnego
bytu.
> Jakim prawem i na jakiej podstawie mia�by� twierdzi�, �e jeste� jedynym
we
> wszech�wiecie, kt�ry odbiera �wiadome doznania?
>
> Racja, �e mo�esz uzna� cudz� �wiadomo�� na tej samej zasadzie, jak
byty
> obiektywne - mo�esz jej tylko domniemywa�, sensu stricte, bo bezpo�rednio
> do�wiadczasz tylko subiektywnych dozna� w�asnej �wiadomo�ci. Jednak�e,
masz
> lepsze podstawy aby dopuszcza� istnienie innych �wiadomo�ci, takich jak
w�asna,
> kt�rej istnienie znasz jako oczywisty fakt, ni� istnienie jakichkolwiek byt�w
> obiektywnych, kt�rych nie do�wiadczy�e� absolutnie nigdy.
>
> Przedmiotem stajesz si� w�wczas, gdy zapominasz, �e twoje doznania oraz byty
> my�lne to nie obiektywne byty, lecz najwy�ej ich odzwierciedlenia. Ale
uznaj�c
> byty obiektywne poza sob� (poza w�asn� �wiadomo�ci�) w �aden spos�b
nie stajesz
> si� przedmiotem. A tym bardziej uznaj�c �wiadomo�� innych. Inne byty
majďż˝
> prawo istnie� poza twoja �wiadomo�ci�, cho� wykaza� tego nie spos�b.
>
> Twierdzenie, �e nie ma innych �wiadomo�ci, czy te� czegokolwiek, w wymiarze
poza
> w�asn� �wiadomo�ci�, gdzie ma prawo by� absolutnie wszystko, to
bezczelna
> wym�wka i ideologiczny pretekst aby nie liczy� sie z innymi - jak�e typowy
dla
> satanistyczno-globalistycznych, faszystowsko-sjonistycznych wypacze�c�w!
>
>
> AW
>
>
> .
>
>
> --
> Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Jeśli jesteś świadomy tylko siebie jak możesz uznać świadomość czegoś
innego poza sobą, tym samym przez to że go uznałeś, już patrzysz na
siebiego oczami jego oczami.......uważasz że to możliwe? Nie to nie
możliwe, bo nikt nie ma możliwości wniknąć w czyjąś świadomość i
patrzeć jego świadomością jeśli nadal przygląda się swoją, tylko ty
już tego niedostrzegasz bo od siebie zwiałeś......w byt poza sobą,
kolektywny. Ten model jest dynamiczny więc ty jesteś podmiotem
rozpoznającym wszystko jako przedmioty, Ikselka jest podmiotem
rozpoznającym wszystko jako przedmioty, Ani jest podmiotem
rozpoznającym wszystko jako przedmioty, ale oni wszyscy nie mogą uznać
świadomości poza sobą bo wtenczas patrzą już z poza siebie.......w
taki sposób to idzie.....inne świadomości bujują w ich świadomościach
jako przedmioty, dlatego każdy każdego ocenia na zasobach z własnej
głowy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-06-11 08:29:13
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:12898d08-2b23-4392-823f-99655f172ddf@a30g2000yq
n.googlegroups.com...
>Jeśli jesteś świadomy tylko siebie jak możesz uznać świadomość czegoś
>innego poza sobą, tym samym przez to że go uznałeś, już patrzysz na
>siebiego oczami jego oczami.......uważasz że to możliwe? Nie to nie
>możliwe, bo nikt nie ma możliwości wniknąć w czyjąś świadomość i
>patrzeć jego świadomością jeśli nadal przygląda się swoją, tylko ty
>już tego niedostrzegasz bo od siebie zwiałeś......w byt poza sobą,
>kolektywny. Ten model jest dynamiczny więc ty jesteś podmiotem
Imo brniemy tu w niuanse terminów 'byś świadomym', 'uznawać',
'dostrzegać'.
Sprawa jest prosta: mam jakieś odczuwanie siebie i swojej
świadomości. Nie muszę wnikać w obcą świadomość i mieć
obcych oczu, by spokojnie uznać, że jeśli jest człowiekiem
podobnym do mnie - to ma podobne jak ja subiektywne
odczucie posiadania własnej świadomości.
A więc jeśli uznaję, że istnieje moja świadomośc, to uznaję, że
na podobnych zasadach istnieje jego - choć jej w taki sam
sposób nie odczuwan (i na dzień dzisiejszy nie mogę odczuwać
- ale nie wiem, jak będzie, jak technika pójdzie naprzód i pozwoli
tworzyć szybkie połączenia bezpośrenie między neuronami
różnych mózgów).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-06-11 08:43:32
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:huss4q$loi$1@news.onet.pl...
> A więc jeśli uznaję, że istnieje moja świadomośc, to uznaję, że
> na podobnych zasadach istnieje jego - choć jej w taki sam
> sposób nie odczuwan (i na dzień dzisiejszy nie mogę odczuwać
> - ale nie wiem, jak będzie, jak technika pójdzie naprzód i pozwoli
> tworzyć szybkie połączenia bezpośrenie między neuronami
> różnych mózgów).
Btw. świadomosć to byt bardzo złożony. Pisałem już
o pewnej koncepcji, w której świadomość jest
bytem powstajacym na fundamentach jakiegoś rodzaju
złożonej komunikacji i ta codzienna, zwykła ludzka świadomość
jest bytem podzielnym jak i składanym. Wspominałem, że
dwie istoty ludzkie, które się dobrze dogadują, np. mąż i żona
- tworzą razem również jakąś 'świadomość większą'. Teoretycznie
żadne z nich nie widzi oczami drugiej strony, ale ... Czy musi ?
Ja samego siebie też odczuwam często jako jakiś zbiór różnego
rodzaju 'świadomości mniejszych', które rywalizują o moją uwagę,
o skupienie, jakiś rodzaj współpracy z innym rodzajem świadomosci,
która ma swoje oczy (np. jakiś zmysł, jakieś sygnały wewnętrzne z
organizmu).
W tej chwili np. jedna świadomość bardzo świadoma moich potrzeb
fizjologicznych coraz usilniej krzyczy 'idź już do tego kibla, stary,
czy to co tu piszesz jest aż tak ważne ? zaraz się posrasz w gacie',
a inna stara się jeszcze przytrzymać mnie przy kompie by Ci odpowiedzieć
nie gubiąc za bardzo ani wątku ani Twojej osoby(jej modelu) z widoku
i intensywnie współpracuje z jakimś rodzajem świadomosci, która stara
się w tym napięciu zadbać o poprawność ortograficzną itp pierdoły w tym
tekście. Dobra, idę do tego kibla ... A w kiblu będę sie z jednej strony
relaksował, a z drugiej będę rozwiązywał jeden problem z pracy (bo
w pracy siedzę w końcu).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2010-06-11 08:49:14
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
zażółcony napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:12898d08-2b23-4392-823f-99655f172ddf@a30g2000yq
n.googlegroups.com...
>
> >Je�li jeste� �wiadomy tylko siebie jak mo�esz uzna� �wiadomo��
czegoďż˝
> >innego poza sob�, tym samym przez to �e go uzna�e�, ju� patrzysz na
> >siebiego oczami jego oczami.......uwa�asz �e to mo�liwe? Nie to nie
> >mo�liwe, bo nikt nie ma mo�liwo�ci wnikn�� w czyj�� �wiadomo��
i
> >patrze� jego �wiadomo�ci� je�li nadal przygl�da si� swoj�, tylko
ty
> >ju� tego niedostrzegasz bo od siebie zwia�e�......w byt poza sob�,
> >kolektywny. Ten model jest dynamiczny wi�c ty jeste� podmiotem
>
> Imo brniemy tu w niuanse termin�w 'by� �wiadomym', 'uznawa�',
> 'dostrzegaďż˝'.
>
> Sprawa jest prosta: mam jakieďż˝ odczuwanie siebie i swojej
> �wiadomo�ci. Nie musz� wnika� w obc� �wiadomo�� i mie�
> obcych oczu, by spokojnie uzna�, �e je�li jest cz�owiekiem
> podobnym do mnie - to ma podobne jak ja subiektywne
> odczucie posiadania w�asnej �wiadomo�ci.
> A wi�c je�li uznaj�, �e istnieje moja �wiadomo�c, to uznaj�, �e
> na podobnych zasadach istnieje jego - choďż˝ jej w taki sam
> spos�b nie odczuwan (i na dzie� dzisiejszy nie mog� odczuwa�
> - ale nie wiem, jak b�dzie, jak technika p�jdzie naprz�d i pozwoli
> tworzy� szybkie po��czenia bezpo�renie mi�dzy neuronami
> r�nych m�zg�w).
Tu chodzi o to, że jest tylko świadomość Redarta_______założenie że
jest świadomość innego co robi, jeśli Redart jest jeden.......przesuwa
Redarta w inne miejsce, tak naprawdę nieosiągalne dla niego, Aw
zapomina że Redart jest tylko jeden czyli świadomość jest tylko
Redartowa innej być nie może, bo Redert musiałby ze skóry wychodzić,
więc Redart wszysko sobie rozpozaje tylko sobą bo to on siebie czuje.
Dlatego tu jest problem, i tylko postawienie tego problemu będzie
skutkowało próbami jego rozwiązania, czyli próbami przeniknięcia w
czyjąś jaźń bezpośrednio......narazie jesteśmy jak konserwy, ale to
pozwala na to, że wiedząć iż niedokońca inny jest poznawalny jestem
ostrożniejszy, gwarantuje mu wolność bo wiem, że tylko sobą jego
widzę , więc go deformuję i moje definicję nie ujmują go całkowicie.
Tu jest empatia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2010-06-11 09:07:59
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
zażółcony napisał(a):
> U�ytkownik "za��cony" <z...@o...pl> napisa� w wiadomo�ci
> news:huss4q$loi$1@news.onet.pl...
>
> > A wi�c je�li uznaj�, �e istnieje moja �wiadomo�c, to uznaj�, �e
> > na podobnych zasadach istnieje jego - choďż˝ jej w taki sam
> > spos�b nie odczuwan (i na dzie� dzisiejszy nie mog� odczuwa�
> > - ale nie wiem, jak b�dzie, jak technika p�jdzie naprz�d i pozwoli
> > tworzy� szybkie po��czenia bezpo�renie mi�dzy neuronami
> > r�nych m�zg�w).
>
> Btw. �wiadomos� to byt bardzo z�o�ony. Pisa�em ju�
> o pewnej koncepcji, w kt�rej �wiadomo�� jest
> bytem powstajacym na fundamentach jakiegoďż˝ rodzaju
> z�o�onej komunikacji i ta codzienna, zwyk�a ludzka �wiadomo��
> jest bytem podzielnym jak i sk�adanym. Wspomina�em, �e
> dwie istoty ludzkie, kt�re si� dobrze dogaduj�, np. m�� i �ona
> - tworz� razem r�wnie� jak�� '�wiadomo�� wi�ksz�'. Teoretycznie
> �adne z nich nie widzi oczami drugiej strony, ale ... Czy musi ?
> Ja samego siebie te� odczuwam cz�sto jako jaki� zbi�r r�nego
> rodzaju '�wiadomo�ci mniejszych', kt�re rywalizuj� o moj� uwag�,
> o skupienie, jaki� rodzaj wsp�pracy z innym rodzajem �wiadomosci,
> kt�ra ma swoje oczy (np. jaki� zmys�, jakie� sygna�y wewn�trzne z
> organizmu).
> W tej chwili np. jedna �wiadomo�� bardzo �wiadoma moich potrzeb
> fizjologicznych coraz usilniej krzyczy 'idďż˝ juďż˝ do tego kibla, stary,
> czy to co tu piszesz jest a� tak wa�ne ? zaraz si� posrasz w gacie',
> a inna stara siďż˝ jeszcze przytrzymaďż˝ mnie przy kompie by Ci odpowiedzieďż˝
> nie gubi�c za bardzo ani w�tku ani Twojej osoby(jej modelu) z widoku
> i intensywnie wsp�pracuje z jakim� rodzajem �wiadomosci, kt�ra stara
> si� w tym napi�ciu zadba� o poprawno�� ortograficzn� itp pierdo�y w
tym
> tek�cie. Dobra, id� do tego kibla ... A w kiblu b�d� sie z jednej strony
> relaksowa�, a z drugiej b�d� rozwi�zywa� jeden problem z pracy (bo
> w pracy siedz� w ko�cu).
Czyli mąż i żona już ma jedną świadomość, no chyba sobie żarty
stroisz , bo to już brzmi___ przeżuciłem swoje widzimisie na drugą
osobę i ona działa tak jak ja, czyli odebrałeś jej człowieczeństwo.
Razem z Aw domagacie się dyktatury nad drugimi osobami......tu już
jest sadyzm.......poprzedzony był masochizmem oddania siebie poza
siebie i teraz już wydaje ci się że siedzisz we własnej żonie, no po
prostu kosmos piszecie......w psychologi tak będzie, że uznajesz jakąś
podmiotowość innych bo tam masz założenia kolektywne i wszyscy się
podmiotowo uśmiechają, czyli nikt nie jest podmiotem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2010-06-11 09:44:22
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:3ac78db0-1052-4a9b-9dd4-8b83828b9167@b35g2000yq
i.googlegroups.com...
>Czyli mąż i żona już ma jedną świadomość, no chyba sobie żarty
>stroisz , bo to już brzmi___ przeżuciłem swoje widzimisie na drugą
>osobę i ona działa tak jak ja, czyli odebrałeś jej człowieczeństwo.
>Razem z Aw domagacie się dyktatury nad drugimi osobami......tu już
Nie rozumiesz o czym mówię. To wszystko. Projektujesz swoje
własne wyobrażenia o tym, czym mogą a czym nie mogą być
związki międzyludzkie (definicja bliskości) na wszystkich ludzi
- a to poważny błąd.
I wcale nie powiedziałem "ona działa tak jak ja". Zerknij na
to co pisałem niżej - i 'świadomościach mniejszych'.
Świadomość moich potrzeb fizjologicznych też wcale nie działa tak, jak
świadomość problemów systemów informatycznych w instytucjach
bankowych. Jednak nie zauważam, by świadomość moich problemów
fizjologicznych obejmowała dyktaturą inne rodzaje mojej świadomości ;)
Na spotkaniach biznesowych nie próbuję forsować tematów
analnych ;)
Obie świadomosci we mnie funkcjonują, tam, gdzie trzeba się dogadują,
robią kompromisy dot. zasobów (przepraszam bardzo, ale musze na chwilkę
wyjść ...), a tam gdzie nie trzeba - funkcjonują niezależnie, mając zupełnie
inne "oczy" i inne spojrzenie na rzeczywistość. I jednoczesnie składają
się na świadomość większą, świadomość mnie całego.
Mówiłem: komunikacja. Komunikacja między __różnymi__
świadomościami, różnymi modelami rzeczywistości, różnymi funkcjami.
To zachodzi zarówno wewnątrz mnie, jak i między osobami w mojej
rodzinie. Tylko jest inny poziom bezpośredniości, szybkości
i dokładności wymiany informacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2010-06-11 15:03:13
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
zażółcony napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:3ac78db0-1052-4a9b-9dd4-8b83828b9167@b35g2000yq
i.googlegroups.com...
>
> >Czyli m�� i �ona ju� ma jedn� �wiadomo��, no chyba sobie �arty
> >stroisz , bo to ju� brzmi___ prze�uci�em swoje widzimisie na drug�
> >osob� i ona dzia�a tak jak ja, czyli odebra�e� jej cz�owiecze�stwo.
> >Razem z Aw domagacie siďż˝ dyktatury nad drugimi osobami......tu juďż˝
>
> Nie rozumiesz o czym m�wi�. To wszystko. Projektujesz swoje
> w�asne wyobra�enia o tym, czym mog� a czym nie mog� by�
> zwi�zki mi�dzyludzkie (definicja blisko�ci) na wszystkich ludzi
> - a to powa�ny b��d.
> I wcale nie powiedzia�em "ona dzia�a tak jak ja". Zerknij na
> to co pisa�em ni�ej - i '�wiadomo�ciach mniejszych'.
> �wiadomo�� moich potrzeb fizjologicznych te� wcale nie dzia�a tak, jak
> �wiadomo�� problem�w system�w informatycznych w instytucjach
> bankowych. Jednak nie zauwa�am, by �wiadomo�� moich problem�w
> fizjologicznych obejmowa�a dyktatur� inne rodzaje mojej �wiadomo�ci ;)
> Na spotkaniach biznesowych nie pr�buj� forsowa� temat�w
> analnych ;)
> Obie �wiadomosci we mnie funkcjonuj�, tam, gdzie trzeba si� dogaduj�,
> robi� kompromisy dot. zasob�w (przepraszam bardzo, ale musze na chwilk�
> wyj�� ...), a tam gdzie nie trzeba - funkcjonuj� niezale�nie, maj�c
zupe�nie
> inne "oczy" i inne spojrzenie na rzeczywisto��. I jednoczesnie sk�adaj�
> si� na �wiadomo�� wi�ksz�, �wiadomo�� mnie ca�ego.
>
> M�wi�em: komunikacja. Komunikacja mi�dzy __r�nymi__
> �wiadomo�ciami, r�nymi modelami rzeczywisto�ci, r�nymi funkcjami.
> To zachodzi zar�wno wewn�trz mnie, jak i mi�dzy osobami w mojej
> rodzinie. Tylko jest inny poziom bezpo�rednio�ci, szybko�ci
> i dok�adno�ci wymiany informacji.
Nic takiego nie zachodzi to nie trzydziesty wiek i nie projektuje, bo
piszę dokładnie tak jak jest w fenomenologii..........masz trudności z
zrozumienie jednoska, jeden, pojedyńczy, jedna, jedna rzodkiewka jeden
banan ____jeden niepowtarzalny Redart. To porozumiewanie odbywa się na
zasadzie intencjalności świadomości......Znaczy swoją świadomość
umieszczasz w przedmiocie świadomości ___żona. Jak patrzy na ciebie
tubylec w dżungli, to to co ma w swojej głowie na zasadzie kodów
kultury i indywidulnej świadomości ,powiedzmy przykleja ci swoją
świadomością ,że jesteś niewiastą, bo ktoś tak nieporadny musi być
niewiastą...ty nie rozumiesz co się dzieje, że on traktuje ciebie
jakoś dziwnie....ale patrząc na niego, przyklejasz do niego swoim
spojrzenie twierdzenie, że to z powodu swojej tubylczości zachodzi cię
od tyłu i łapie za tyłek i się uśmiechasz. Ten obrazek pokazuje że
jeden i drugi jest skazany tylko na to co ma w swojej głowie.....nie
ma rozumienia wzajemnie świadomości ,tylko ty umieszczasz swój obraz
jego w nim i on tak samo......Jego zachowanie też czyta twoja
świadomość w swojej strukturze, obsewujesz jego zachowania jako
przedmiot bujający w twojej świadomości i wieczorem będąc sam ,co raz
więcej tych przedmiotów obracasz i porównujesz i nagle z przerażenie
odcztujesz przedmiot który on ci nakleił, że jesteś niewiastą i
prowadzi cię do plemienia chłopów na rozpłód.
No i wtenczas masz porozumienie, no bo zrozumiałeś że idziesz na
rozpłód, a jednocześnie straszne nieporozumienie bo ty się nienadajesz
na rozpłód. I tak to funkcjonujemy, ty chcesz przypisać porozumienie
że zrozumiałeś iż idziesz na rozpłód ,że to jest czyjaś świadomość,
niestety każdy widzi jako podmiot i rozpoznaje wszystko jako
przedmiot ,bo ma tylko swoją głowię i dlatego ciebie zdeformował.
Nienawiązał autentycznego kontaktu dokonuje twojej deformacji, bo nie
ma do ciebie dostępu bo ma tylko jedną głowę ....swoją....jedną
świadomość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2010-06-11 15:12:10
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:a8c995c0-71bf-4f9c-8159-6d83f951853c@u7g2000yqm
.googlegroups.com...
>Nienawiązał autentycznego kontaktu dokonuje twojej deformacji, bo nie
>ma do ciebie dostępu bo ma tylko jedną głowę ....swoją....jedną
>świadomość.
Ja mniej więcej rozumiem, co starasz się przekazać.
Nie przeszkadza mi to jednakże zauważyć, że treści, które
Ty obracasz w swojej świadomości mają bardzo silne
zakotwiczenie w napięciu seksualnym :)
Ty ciągle, ale to ciągle wszystko sprowadzasz do
prokreacji, stosunków, dymania. Dla Ciebie każdy
problem da się ująć w postaci metafory napięcia seksualnego,
frustracji seksualnej, niespełnienia ;) Chyba nie zdajesz sobie sprawy,
jak dalece te napięcia zabarwiają a wręcz prześwietlają jakieś 80%
Twoich wypowiedzi ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2010-06-11 15:33:38
Temat: Re: Fenomenologiczna metoda Husserla.
zażółcony napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:a8c995c0-71bf-4f9c-8159-6d83f951853c@u7g2000yqm
.googlegroups.com...
>
> >Nienawi�za� autentycznego kontaktu dokonuje twojej deformacji, bo nie
> >ma do ciebie dost�pu bo ma tylko jedn� g�ow� ....swoj�....jedn�
> >�wiadomo��.
>
> Ja mniej wi�cej rozumiem, co starasz si� przekaza�.
> Nie przeszkadza mi to jednak�e zauwa�y�, �e tre�ci, kt�re
> Ty obracasz w swojej �wiadomo�ci maj� bardzo silne
> zakotwiczenie w napi�ciu seksualnym :)
> Ty ci�gle, ale to ci�gle wszystko sprowadzasz do
> prokreacji, stosunk�w, dymania. Dla Ciebie ka�dy
> problem da si� uj�� w postaci metafory napi�cia seksualnego,
> frustracji seksualnej, niespe�nienia ;) Chyba nie zdajesz sobie sprawy,
> jak dalece te napi�cia zabarwiaj� a wr�cz prze�wietlaj� jakie� 80%
> Twoich wypowiedzi ;)
Staram się pisać pobudzająco, bo namiętność czytelnik czybciej wyłapie
niż suchy filozoficzny pojęciowy bełkot.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |