Data: 2003-04-16 14:52:10
Temat: Re: Fobie i lęki
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Slawek [am-pm]"
> Tymczasem ciekaw jestem, czy widział ktoś ziewającego
roślinożercę?
Ja. Królik (własny), świnka morska (nie tylko moja).
Ziewaja wszystkie chyba ssaki, ziewają ptaki, nawet ryby. Nie
pamiętam żadnych wzmianek o płazach i gadach.
Któryś z autorów, których czytałem - Sokołowski, Żabiński lub
Lorenz - wskazywał przykłady ziewających różnych zwierzaków, by
rozprawić się z mitem jakoby tylko ssaki to robią. Wyglada na to,
że to nielichy atawizm. Jaka była jego pierwotna funkcja - tego
nie wiem. Wiem, że ssaki ziewają jak są znudzone, jak chcą komuś
pogrozić (pokazują w ten sposób kły - np. hipopotamy i pawiany).
Jak to się ma do ludzi - nie wiem. Ziewaniu często towarzyszy
przeciąganie się i inne ruchy, które mają stymulować szybsze
krążenie krwi w okresie bezczynności. Może to naturalny mechanizm
mający podtrzymywać aktywność mózgu w okolicznościach, które tej
aktywnosci nie sprzyjają (nuda, monotonia otoczenia, zmęczenie)? W
takim razie zaraźliwe ziewanie publiczne byłoby sygnałem, że
pomimo niesprzyjajacych warunków, zamiast iść w cholerę lub
chrapać, robimy co w naszej mocy, by podtrzymać własną uwagę i
aktywność w relacjach międzyludzkich - z uprzejmości lub z
konieczności :)
Pozdrowienia
Mefisto
|