Data: 2021-12-01 09:17:41
Temat: Re: Funeralia
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 28.11.2021 o 16:45, Kviat pisze:
>
> W Bawarii Certyfikatów covidowych nie sprawdzali, ale zawsze trzeba
> było wypełnić ankietę, podać przynajmniej jeden numer telefonu.
> "Okienka" z lodami zasłonięte taflą z plexi z wycięciem na podawanie
> lodów, a i tak gdy sprzedawca widział ktoś zbliżającego się bez
> maseczki, to już z daleka machał i pokazywał żeby założyć maseczkę
> zanim się dojdzie...
>
> Z drugiej strony widać jakie spustoszenie covid zrobił. Np. w takiej
> typowo turystycznej miejscowości Nördlingen pierwsze co się rzuca w
> oczy to pozamykane knajpy, restauracje i kawiarnie (a rzuca się w
> oczy, bo lokali jest dość sporo i są blisko siebie na stosunkowo małej
> powierzchni). Nieliczne otwierają się o godz.16-tej, a dowiedziałem
> się tego na szybko sprawdzając w google czy coś w ogóle jest/będzie
> czynne żeby coś zjeść, albo chociaż usiąść na piwo...
> Miasteczko małe, do przejścia po prostej w kilkanaście minut i przed
> 16-tą, to chyba były tylko dwie czy trzy miejscówki otwarte.
> Z trzeciej strony... przynajmniej nie było dzikiego tłumu turystów.
No to fakt, jak na Berlin też było całkiem luźno.
Natomiast dla odmiany nad polskim morzem latem tłumy, człowiek przy
człowieku i zupełnie niczym się nikt nie przejmował. Oczywiście
sprzedawcy też byli pro forma za płytą pleksi, ale to raczej pozostałość
po pierwszej fali. I w sumie nie byłoby w tym nic złego, że ludzie
dopasowują swoje zachowania do okoliczności, pod warunkiem że działałoby
to w obie strony, tzn. gdyby teraz jednak wrócili do ostrożności. Bo
obecnie wszelkie tzw. obostrzenia to fikcja, więc nie rozumiem, skąd te
żale antykowidowców, że im się jakaś krzywda dzieje.
Najgorzej, że w związku z tym brakiem ostrożności covid to obecnie nie
jedyny problem. Dokładnie rok temu, kiedy ludzie się jednak trochę bali
i jako tako pilnowali, nosili maseczki, mniej mieli kontaktów itd, wiele
chorób zakaźnych niejako zniknęło z areny, niektórych chorób były wtedy
śladowe ilości, np. RSV, WZW, czy chociażby ta grypa, o którą tak się
dopominają antykowidy. Obecnie wszystko idzie na żywioł i spłacamy dług
odpornościowy, jak to mówią zakaźnicy. I na to wszystko nakłada się na
covid.
--
Ewa
|