Data: 2002-10-01 17:34:33
Temat: Re: GRANICE STRUSI
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast"
( zrobilam sobie przerwe na rozmowy z toba, bo zauwazylam, iz twoje teksty
budza we mnie iryytacje - nie wiem,czy uzasadniona inie bede juz w to
wnikac; grunt,ze przeszlo mi, tylko mi nie pisz, ze "To dobrze" bo irytacja
dobra nie jest, jest calkowicie nietworcza)
> Problem JeTa natomiast dotyczy otwartości kosmosu. Fakt ucieczki od
klasyki klatek
> nie daje wbrew pozorom recepty na lepszy świat. Pokazuje świat otwarty. A
taki
> utrzymaś się nie potrafi. Świat utrzymywany jest siłą "grawitacji" a więc
przyciagania się
> jednostek KU SOBIE. Świat JeTa jest i pozostanie pusty - wypełniony
jednostkami
> samotnymi, jak trafnie zauważasz.
> Samotność Ci nie w smak, co jest przecież takie ludzkie! (nikt nie chce
samotności).
Jesli wiec jest "w smak" JeTowi to....zbierz sobie jeszcze raz do kupki to
co napisales.
> Niestety - po drugiej stronie jest tylko samotność.
Samotnosc jest tylko wtedy, kiedy sie jej c h c e. Sa ludzie, ktorzy lubia
cierpiec, tak wiec oni c h c a cierpiec. Dlaczego mam im w tym,
nieproszona, przeszkadzac?
Obok pisze facet, ktory sie nudzi; byl na studiach - znudzilo mi sie,
poszedl do fabryki - znudzilo mu sie. Czy tak bedzie zawsze?
Tak. Zawsze bedziemy pokonywac nude, badz zagrozenie nuda. Na tym plega
wielkosc posiadania hobby - na odepchnieciu nudy; ja to w ogole stawiam na
pasje, nie tyle na hobby, choc hobby, owszem, tez mam.
JeT ma pasje - grzebania sie w, jak slusznie nazwales "klebowisku". Ja mam
watpliwosci,czy jest to aby na pewno li tylko "klebowisko" Wielu calkiem
statecznych fizykow, wlasnie po doswiadczeniach, po badaniach doszlo do
wniosku, ze bog istniec po prostu musi. Zbyt wiele jest l a d u na
swiecie ( tym stricte fizycznym). Gdyby tego ladu nie bylo, ich praca nie
mialaby zadnego sensu - prawda? Fizyka bada i odkrywa zasady, uczy nimi
operowac - prawda? Fizyka nic nie "wymysla", mysl jest wylacznie jej
narzedziem, a nie celem i skutkiem. Prawda?
Nie moge wiec odrzucic calkowicie ewentualnosci,ze swiat mentalny jest tego
fizycznego odzwierciedleniem.
Jedna z wielu moich teorii na ten temat ( oczywiscie, nie jest to jakas
oryginalna moja teoria, ale zbudowana na cudzych myslach i przetrawiona
przez moj wlasny odbior), to podejrzenie:),ze te nasze mysli, stanowia
paliwo , energie. Stad potrzeba drugiego czloweika to potrzeba calkiem
fizyczna, aczkowliek w nieco inym, od potocznego rozumieniu. Te dwie mysli
scierajac sie generuja energie. Mozna wymyslic np. ze stad biora swiatlo
gwiazdy.
Z "klebowiska". Tyle ze w moim ujeciu klebowisko jest elementem ladu i mnie
korci, aby po istote tego ladu siegac, a nie zatrzymywac sie w klebowisku:
do tego wystarczy mi moj wlasny sznureczek.
Nawet gdybym chciala, innych miec nie moge, kazdy ma wlasny, chwiele
splatania sie przypominaja lancuch DNA.
Adam i Ewa mogly byc chromosomami Y X - nie?
> Schowaj więc tę linijkę pryncypialną i bądź człowiekiem.
Chcesz wrzucic mnie w chaos? Nie dam sie, nie dam sobie wyrwac swojego
sznureczka. Ja chce do gwiazd!:):):)
Kaska
|