« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2015-06-20 15:11:49
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaRobot napisał:
> Nie sprawdzałem tego, ale czy w sprzedaży jest tylko jeden rodzaj
> młodej kapusty?
To by nawet trudno było sprawdzić, bowiem rodzina kapustnych genetycznie
zmienną jest, odmian i kultywarów może być moc. Ale jak by hodowca nie
ochrzcił swego dzieła -- "Tęga Głowa", "Głąby Świętokrzyskie", "Zielona
Główka" czy jeszcze jakoś inaczej -- z kuchennej strony wygląda to bardzo
podobnie. Różnice są w stopniu rozwoju, w jakim warzywo pozyskano z pola.
Na początku liście są zielone, a główka luźno zwinięta. Z czasem głowa
twardnieje i bieleje. Ta sezonowość przekłada się na efekt końcowy w daniu
gotowym.
> I jeszcze jedno, gdy nadejdą zimowe dni, to czy kapustę kiszoną
> w postaci gotowanej przygotowuje się tak samo?
Zgoła inaczej. Kapusta kiszona nie jest po prostu następnym stadium
ewolucyjnym dojrzałej mocno zwiniętej główki kapusty białej. Zeszłoroczną
kapustę w główkach można kupić również na wiosnę, gdy jest już młoda.
Kapustę kiszoną, a właściwie dania z niej, jak na przykład bigos, gotuje
się dłużej. Niezmienne są tylko zasady termodynamiki -- jeśli nie chodzi
o odparowanie wody celem zagęszczenia, to obróbka termiczna na granicy
wrzenia z jak najmniejszym nadmiarem dostarczanego ciepła jest najbardziej
efektywna.
Jarek
--
I tylko nie wiedzieć czem
tak jak w czterdziestym szóstym
ludzie niosą swój smutek
jak martwe główki kapusty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2015-06-20 15:18:10
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaPani Ewa napisała:
> Gotowanie odbywa się w dużej ilości wody (np. gotowanie ziemniaków
> lub jajek), duszenie zazwyczaj w naturalnych sokach pod przykryciem,
> ewentualnie z niewielkim dodatkiem wody.
Ja ziemniaki gotuję *tak samo* jak opisaną kapustę. Osobliwie te młode.
Na dnie tylko minimalna ilość wody, najlepiej gdyby cała wyparowała
wraz z końcem obróbki termicznej. Wciąż je nazywam gotowanymi, a nie
duszonymi.
Jarek
PS
Z jajkami faktycznie mógłby być kłopot.
--
Nikigo mi nie żal,
jeno Mikołaja,
Odcedzał pierogi,
poparzył se nogi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2015-06-20 15:24:01
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaW dniu 2015-06-20 o 15:18, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Gotowanie odbywa się w dużej ilości wody (np. gotowanie ziemniaków
>> lub jajek), duszenie zazwyczaj w naturalnych sokach pod przykryciem,
>> ewentualnie z niewielkim dodatkiem wody.
> Ja ziemniaki gotuję *tak samo* jak opisaną kapustę. Osobliwie te młode.
> Na dnie tylko minimalna ilość wody, najlepiej gdyby cała wyparowała
> wraz z końcem obróbki termicznej.
Ja gotuję zazwyczaj na parze, ale odniosłam się do najczęściej
spotykanej formy traktowania ziemniaków.
> Wciąż je nazywam gotowanymi, a nie
> duszonymi.
Kiedy na obiad robię np. kotlet schabowy, to też mówię, że ugotowałam obiad.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2015-06-20 15:24:12
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaPani Ewa napisała:
>> Młoda kapusta podlega mechanice kwantowej -- sprzedają ją na główki,
>> mniej kupić się nie da.
>
> U mnie można kupić nawet ćwiartkę, ale to byłoby znacznie za mało na
> dwie porcje.
Przed wojną nawet zapałki dzielono na czworo, zwłaszcza w niektórych
regionach. Różnice regionalne wciąż sa istotne -- jak choćby z tą
młodą kiszoną kapustą. Była, się skończyła, nie widze jej na staganie.
We Wrocławiu wciąż jest?
Jarek
--
Niech rozsądzi nas kapusta!
Co, kapusta?! Głowa pusta?!
A kapusta rzecze smutnie:
Moi drodzy, po co kłótnie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2015-06-20 15:38:33
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaW dniu 2015-06-20 o 15:18, Jarosław Sokołowski pisze:
> Ja ziemniaki gotuję *tak samo* jak opisaną kapustę. Osobliwie te młode.
> Na dnie tylko minimalna ilość wody, najlepiej gdyby cała wyparowała
> wraz z końcem obróbki termicznej. Wciąż je nazywam gotowanymi, a nie
> duszonymi.
>
> Jarek
>
> PS
> Z jajkami faktycznie mógłby być kłopot.
>
A nie jest to tak, że duszenie zaczyna się króciutkim obsmażeniem, a
dopiero później powolutku dochodzi potrawa do stanu miękkości w
mieszaninie małej ilości wody, tłuszczu, przypraw i własnych tzw. soków?
A gotowanie to tylko sama woda, choćby i dwa mm jej było.
Chociaż zupa temu przeczy, ją się gotuje, nie dusi i nie jest to woda.
Więc może jak wyżej, plus większa (od mniejszej przy duszeniu) ) ilość wody?
Czy jest cienka czerwona linia dzieląca gotowanie od duszenia?
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2015-06-20 15:39:53
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaW dniu 2015-06-20 o 15:24, Jarosław Sokołowski pisze:
> Przed wojną nawet zapałki dzielono na czworo, zwłaszcza w niektórych
> regionach.
U nas do tzw. jarzynki dodają zwykle kawałek kapusty, bo jest zwyczaj
wrzucania do rosołu, więc sprzedawcy nie boją się kroić kapusty na małe
kawałki, wszystko się sprzeda.
> Różnice regionalne wciąż sa istotne -- jak choćby z tą młodą kiszoną
> kapustą. Była, się skończyła, nie widze jej na staganie. We Wrocławiu
> wciąż jest?
Pewnie, że wciąż jest.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2015-06-20 15:40:26
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaW dniu 2015-06-20 o 15:24, FEniks pisze:
> Kiedy na obiad robię np. kotlet schabowy, to też mówię, że ugotowałam
> obiad.
Bo są też ziemniaki, czy ryż, czy coś innego, co gotujesz?
A jeśli byłby sam schabowy, powiedziałabyś: usmażyłam kotlet, a nie
ugotowałam.
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2015-06-20 15:51:25
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaW dniu 2015-06-20 o 15:40, bbjk pisze:
> W dniu 2015-06-20 o 15:24, FEniks pisze:
>
>> Kiedy na obiad robię np. kotlet schabowy, to też mówię, że ugotowałam
>> obiad.
> Bo są też ziemniaki, czy ryż, czy coś innego, co gotujesz?
> A jeśli byłby sam schabowy, powiedziałabyś: usmażyłam kotlet, a nie
> ugotowałam.
No tak. Kotlet usmażyłam, ale obiad mam ugotowany. ;)
Nie wiem, wydaje mi się, że różnica między gotowaniem a duszeniem nie
jest w takim razie wyrazista. Coś jak między owocem i warzywem w
niektórych przypadkach. Może jest tak, jak piszesz w poście niżej, że to
zależy od tego, czy sama woda, czy coś jeszcze ma tu swój udział. Ale z
drugiej strony, to w tych Jarkowych "gotowanych" ziemniakach może
chodzić tylko o tradycyjne rozróżnienie wyglądu końcowego produktu, bo
ziemniaki jadamy zwykle gotowane, smażone, pieczone. Chociaż czasem
spotyka się (np. w knajpach) nazwę "ziemniaki z wody", wtedy jest
jasność co do sposobu przyrządzenia.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2015-06-20 15:57:02
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaPani Ewa napisała:
>> Przed wojną nawet zapałki dzielono na czworo, zwłaszcza w niektórych
>> regionach.
>
> U nas do tzw. jarzynki dodają zwykle kawałek kapusty, bo jest zwyczaj
> wrzucania do rosołu, więc sprzedawcy nie boją się kroić kapusty na małe
> kawałki, wszystko się sprzeda.
Czy "tzw. jarzynka" jest tym samym co "włoszczyzna". Sprzedają u nas
teraz "młodą włoszczyznę" -- ale bez kapusty ona jest, młodej. Za to
ta stara, jak jest, to kapustę ma w sobie włoską, pomarszczoną taką.
>> Różnice regionalne wciąż sa istotne -- jak choćby z tą młodą kiszoną
>> kapustą. Była, się skończyła, nie widze jej na staganie. We Wrocławiu
>> wciąż jest?
>
> Pewnie, że wciąż jest.
Sam sobie zakisiłem w słoiku, nie będę się na nikogo oglądał. Ostatnia
główka kupiona do gotowania nie chciała się do gara zmieścić, zostało
tyle, co do słoja.
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2015-06-20 16:00:36
Temat: Re: Gotowana młoda kapustaW dniu 2015-06-20 o 15:57, Jarosław Sokołowski pisze:
> Czy "tzw. jarzynka" jest tym samym co "włoszczyzna".
Tak dokładnie, w tych rejonach to jarzynka. I jest teraz z dodatkiem
kawałka młodej.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |