Data: 2003-09-27 21:32:10
Temat: Re: Granice negocjacji a profanacja wartości
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:bl4pg2.3vs75dv.1@ghost.h8bd76b31.invalid...
> OK. Żyjmy dalej.
> Jednak te różnice płciowe mózgów sa wyraźnie widoczne ;)).
To kwestia tego testosteronu w życiu płodowym
Wyraźnie skrzywia patrzenie na świat;)))
> Bardzo się mylisz, ale nikt tu nikogo nie zastąpi w jego własnych
> doświadczeniach i przemyśleniach. A te nie powinny się zatrzymywać
> na tego typu konkluzjach czy generalizacjach. Jeśli sie zatrzymują -
> no to są określone skutki.
Mnie też się nie podoba to co tutaj jest.
Psychologi na końcu pazura, i to głównie domowej, m.in w moim wydaniu. Ale
obstaję przy zdaniu że
to nie obecność ale brak powoduje uczucia niedosytu.
> OK. Zamiast już kiedyś raz użytego hasła (stąd nawiązanie), powinienem
> użyc bardziej może ludzkiego słowa "presja" ;). A że presja działa to
chyba
> nie wątpisz? Zresztą, skoro omijasz sprawy łukiem, no to jak tu rozmawiać
;)).
> A co do poślizgów. Ja piszę z punktu widzenia kierowcy, który wie, że
> niedługo przyjdzie zima, a dziury w jezdni, dzisiaj jako tako widoczne i
do
> omijania, zaleje woda. Posypią się wtedy felgi i opony...
> Zresztą - to się przeciez dzieje cały czas!! Deszcz pada!
> [Tylko "panienek z okienka" (nie mam na myśli Ciebie), widzi
> jak zwykle wyłącznie swój pudrowaty nosek ;))]
>
>
> > Wychowywać Allu mozna róznie. Maczetą, klatką, bezstresowo
> > czy na sfinksa;) Mozna bić po łapach lub tłumaczyć.
> > I jeszcze jedno: wychowywać czy może przekonywać?
>
> Uogólnienia jak zwykle. A jak przychodzi do rozwiązywania problemów,
> to znów - jak zwykle - "to nie ja, to kolega...". Nie widzisz tego?
Nie, nie widze tego. Widzę za to, że każdy działa w sposób przez siebie
uznany za najlepszy. Naprawdę nie widzisz tego?
Zreszta Allu, muszę Ci to przyznać, jestes genialnym katalizatorem reakcji
na psp:)
> > Nie widzisz że słowo "wychowywać" mówi że istnieje "wychowawca" i
> > "wychowanek"? Czyli ktoś "nad" i ktos "pod"? Mozna wychowywać
> > skutecznie przy akceptacji przez obydwie strony swojego statusu.
> > W innym przypadku mamy wojenki i jazgoty.
>
> A gdzie Ty tu widzisz akceptację ;))). Żartować Ci się chce.
> "Nie czas żałować róż, gdy lasy płoną..."
Tutaj żarty mnie się nie trzymają. Ty tego nie czujesz? Jeżeli powiesz
osobie powyżej pewnego wieku, że chcesz ją wychować to tej akceptacji nigdy
nie dostaniesz. To ten ktoś musi Ciebie obrać dobrowolnie na wychowawcę.
Nie ty jego na wychowanka. Duma, przekora, poczucie własnej niezależności,
wartości i godności czy wreszcie prosta pycha - tym sie kieruje osoba, w
srodowisku, w
którym nie ma zależności, która odrzuca Wychowawcę. Żeby cokolwiek zmienić
można iść dwoma drogami: albo wywierać presję dotąd dokąd kręgosłup nie
pęknie (ale wtedy to jest tresura lub już tylko obrona) albo pokojowo
ponegocjować i wzajemnie się zrozumieć.
> Wiesz dobrze, że składniki podejmowania takich decyzji są bardzo złożone
> a wypowiadanie się w takim tonie jest polaryzacją nie do przyjęcia.
> Znam tylko jedną osobę, która z pewnością tę odpowiedź udźwignie .
> To All, który odchodził już w milczenie wiele razy.
> To również ten All, który doskonale wie, że jest powodem innych "odejść".
> Nie raz o tym mówiłem Asiu. Sprzeczności interesów są widoczne jak na
dłoni.
> Dobrze dla wszystkich będzie jedynie tam, gdzie zredukujesz siebie
> i innych do poziomu pierwotniaka. Tak sądzę. A spróbuj dyplomatycznie
> zredukować robaka ;))). Nie omijać - bo Tobie nie przeszkadza. Zredukować!
Allu, myslę, że to sobie mozesz sobie darować.
Może ty uważasz że masz prawo decydować kto jest pozyteczny dla forum kto
nie - ja takiego prawa, uważam, nie mam. Mogę wyrazić swoją aprobatę czy
dezaprobatę, mogę ignorować lub nie, mogę lubić lub nie. Każdy z nas ma
środki, które
powodują że jesteśmy sobie w stanie poradzić z problemem. Pod warukiem
jednak,
że nie uciekniemy, zniechęceni, z forum. Jeżeli ktoś faktycznie postępuje
mocno nieetycznie mozna zgłosić to abuse (chyba, bo takie groźby mi się o
uszy obiły:).
> A Ty chciałabyś żyć w świecie mono.. Czego?
> Chcesz rozumieć psychologię bez podziałów?
> A jakie podziały akceptujesz?
> Matka / dziecko - jest OK?
> K / M jest OK?
> A co z tego wynika i gdzie te różnice to już nie jest OK?
Allu chodzi o zasadę- forum jest demokratyczne. Naturalnie się dobieramy w
kółeczka zainteresowań. Jedno kółeczko nie powinno mówić, że jest lepsze od
drugiego. Bo to jest rasizm;)) Tym bardziej że ludzie tutaj się znajdujacy
są w różnym wieku: inne problemy mają trzynastolatki, inne trzydziestolatki
inne pięćdziesięciolatki i równorzędnej dyskusji raczej między nimi nie
będzie. Chcesz się prównywać z trzynastolatką?;)) która za parę lat, jak jej
chłopak i ciuchy wywietrzeją z głowy, zakasuje, być może, Ciebie umysłem;))
Po co podkreślać podziały? Nie lepiej je niwelować?
[ciach]
> Czy pamietasz jak niejaki Piotr Kasztelowicz - lekarz zresztą,
> dość silnie forsował pogląd, że grupa powinna być moderowana?
> Jak sądzisz, kto mu to wybijał z głowy?
>
> Chyba nie pamiętasz. Ciebie wtedy nie było jeszcze na świecie ... psp ;)).
Nie:)
wirtualnie mam roczek;)
z pozdrowieniami
Aska
|