Data: 2009-08-07 22:04:00
Temat: Re: HIV a AIDS
Od: Lech Trzeciak <l...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tomek wilicki pisze:
> Mnie osobiście przekona jedna z 2 rzeczy
> - opis wykluczający wszelkie wątpliwości przypadków zakażenia - zdrowe osoby,
> nie będące w żadnej z grup mających mocno osłabioną odporność, seronegatywne,
> ulegają zakażeniu, po pewnym czasie rozwija się u nich choroba dająca jako
> objaw mocno osłabioną odporność
A w Polsce był taki Simon Mol... zaraził HIVem co najmniej kilkanaście
kobiet i potem umarł. Nigdy nie zgodził się przyjmować leków
antywirusowych. Można oczywiście tłumaczyć, że on umarł, bo był pedałem
i narkomanem, co osłabiło jego odporność, a HIVa miał dlatego, że był
pedałem i narkomanem, co osłabiło jego odporność. Problemem jest jednak
to, że te kobiety mają HIVa, a niektóre już rozwinęły AIDS. Oczywiście
można tłumaczyć, że też są pedałami, ale wydaje mi się, że to przekracza
dość zdecydowanie granicę absurdu.
Wg informacji zebranych w Wikipedii, a wcześniej pojawiających się w
mediach kobiety te są zarażone podtypem wirusa występującym w Kamerunie,
skąd pochodzi Mol - który był zarażony takim właśnie szczepem ponoć już
w momencie przyjazdu do Polski. Są to w większości młode, dobrze
wykształcone dziewczyny. Współżyły z Molem bez zastosowania
prezerwatywy, bo on się na jej użycie nie zgadzał jako poniżające
rasowo. Zarażone zostały jako zdrowe osoby, część z nich zresztą nadal
jest zdrowa.
Każdy w gruncie rzeczy decyduje sam. Może uwierzyć Tomkowi Wilickiemu,
Peterowi Duesbergowi i Krisowi Mulisowi, by potem dołączyć do ofiar
kolejnego Mola albo rumuńskiej tirówki z szosy do biłgoraja (nie żebym
miał coś przeciw Rumunom, bo są lepsi, niż się wielu Polakom wydaje, ani
mieszkańcom Biłgoraja, który fajnym miasteczkiem jest). Na osłodę wtedy
dorobi sobie historyjkę, jak to został zarażony Tajną Chorobą (bo
przecież nie AIDS, bo AIDS nie ma) przez żydów, masonów, cyklistów,
pedałów, narkomanów, czy innych Wrogów Narodu Polskiego, którzy w ten
sposób postanowili pozbyć się niewygodnego świadka bezkompromisowo
głoszącego prawdę. I w ten sposób uratuje integralność swojego
światopoglądu i z tym integralnym światopoglądem wybierze się na
przyspieszone spotkanie z tym stwórcą, w którego akurat wierzy.
Leszek
|