Data: 2008-09-26 19:45:52
Temat: Re: Hełm Persingera
Od: "Sakujami" <s...@n...gmail.to>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gbjcj8$crh$2@inews.gazeta.pl...
> Możesz dokładniej opisać jakiego rodzaju doznałeś odczuć? Bo niezupełnie
> zrozumiałem co piszesz.
Najpierw były przez parę rekolekcje wielkanocne na Freta (a w kościele na
Starym Mieście dla studentów cały czas potem dawała coś niezwykłego)
najpierw w kościele a potem szło się wieczorem do budynku za kościołem gdzie
były rozmowy z dominikaninem.
Trudno to wytłumaczyć, było to coś zupełnie innego niż w tych dniach praca i
kończący sie romans internetowy który stawal się ciężki;
Może dalej będzie łatwiej wytłumaczyć, gdy szukałem wspólnoty religijnej
dostałem coś czego się nie spodziewałem, na początku poczucie niewinności,
kompani, poczułem się młodszy, niestety w młodości nie byłem w harcerstwie,
a tu poczułem się jakbym tam trafił. Duże poczucie wspólnoty z innymi wraz z
poczuciem niewinności.
Gdy byłem w górach, to podobno góry są blisko Nieba a Bóg jest blisko.
Był też krótki czas gdy w pomieszczeniu przed snem można było samemu się
pomodlić, nie było nikogo, płonęły świecę, przyklęknąłem na krótki moment,
nie bło zwyczajnie, zastanawiam się, gdybym dłużej pobył i zastanowić się
nad życiem.
Teraz czy powiem dziesiątkę czy całą piećdziesiątkę to nic nie zmienia moich
odczuc.
Były też iluzje, gdy uważałem że Bóg jest tak blisko, że wystarczy poprosić
o jakąś rzecz a dostaje się ją, co niebezpiecznie zamieniało modlitwę w
jakąś formę magii, wzrastało złudzenie braku zła na świecie a u mnie
niebezpieczeństwo "zabawy w Boga", czy "bycia pomocnikem Boga" jak w filmie
"Amelia".
Jednak nie miałem paranormalnych odczuć czy dosłownie rozumianego poczucia
tracenia granic "ja"
Pozdrawiam
|